Był bardzo piękny i spokojny wieczór. Luthiel postanowiła wyjść na letni wieczorny spacer. Niebo było piękne i pokryte gwiazdami. Poszła na łąkę, położyła się na soczystej trochę wilgotnej trawie. Nie przeszkadzało jej to, że była odrobinę wilgotna. Palcem łączyła dokładnie gwiazdozbiory. Czekałaś na swojego najlepszego przyjaciela. Bardzo długo już na to miejsce nie przychodził, zaczęłaś się o niego bardzo martwić. Bałaś się, że coś mu się stało. Po jakieś chwili poczułaś zimną dłoń mężczyzny. Odwróciłaś się do niego. Jak go zobaczyłaś rzuciłaś mu się na szyję. Mocno go przytuliłaś, nie puszczałaś go.
- Ej... Coś się stało? - zapytał brunet, przytulając cię do siebie.
- Długo nie przechodziłeś. Zaczęłam się o ciebie martwić. - powiedziała Luthiel, przytulając nadal mężczyznę.
- Dokładnie wiesz, że nie musisz się o mnie martwić kochana. - powiedział uroczym głosem, łagodzą twoje włosy.
Wtuliłaś się bardziej w Bucky ego. Byłaś już spokojna bo go miałaś przy sobie. - Ale i tak będę się o ciebie martwić kochany. - powiedziałaś swoim pięknym głosem.
Wraz z mężczyzną położyliście się na trawie. Razem oglądaliscie gwiazdy oraz łączyliście gwiazdozbiory. Wasz wzrok się spotkał. Twoje serce mocniej zabiło, na widok oczu Bucky ego.
Mężczyzna posadził cię na swoim pasie. Usiadł i objął Luthiel w pasie. Patrzył w jej piękne oczy, palcem przejechał jej po dolnej wardze.
Tak mu się podobała ta oto dziewczyna. Luthiel przeszły ciarki, po tym jak Bucky przejechał ręką po jej plecach. Wyczuł wielką namiętność u niego. Brunet wiele już wtedy nie zwlekał. Przytulił ją do siebie i pocałował namiętnie. Pocałunki coraz bardziej zaczęły się pogłębiać. A pieszczoty nabieraly namiętnego i czułego charakteru.
Doszło do bardzo magicznego miejsca, zaczął wchodzic w Luthiel. Był przy tym dość delikatny, składał namiętne pocałunki na ciele Luthiel. Dziewczyna była z tego bardzo zadowolona. Kochała go nad życie i nie wyobrażała sobie bez niego życia.
Po dłuższym czasie, mężczyzna zapukał do twoich drzwi. Przyszedł do ciebie dopiero po pół roku. Nie widzieliście się przez bardzo długi czas. Zapukał do drzwi Luthiel.
Dziewczyna otworzyła mu drzwi trzymając na rękach małego synka. Popatrzyła na ukochanego, którego nie widziała bardzo długo.- W końcu wróciłeś. - powiedziała dziewczyna, ze łzami w oczach.
- Do was zawsze przyjdę. Moje serce należy tylko do was. - powiedział czule mężczyzna.
Bucky przytulił dwa swoje ukochane skarby. Tęsknił za nimi bardzo cholernie. Musiał iść zostawić na rok, ponieważ wojsko go wtedy wezwało.
Wziął swojego ukochanego synka na ręce. Ucałował go w czółko. Przytulił go do siebie.- Tęskniłem za tobą Aron. - powiedział troskliwie młody tatuś.
Wraz z ukochaną i synkiem weszli do wnętrza domu. Zaczęli razem wychowywać synka. Zawarli przysięgę, że zawszę będą razem.
OneShoty nie będą się regularnie pojawiać przepraszam.
CZYTASZ
Marvelowe Preferencje
SonstigesWiem że jest tego dużo ale chcę zacząć. Ponieważ każdy ma inne pomysły na Preferencje. Będą du między innymi: ?Steve Rogers (Kapitan Ameryka) ?James Buchanan Barnes ( zimowy żołnierz) ? Anthony Stark ( Iron Men) ?Bruce Banner (Hulk) ?Pietro Maximoff...