3

588 31 5
                                    

Syalii

Był miły bardzo piękny poranek. Ayala postanowiła wyjść na wiosenny spacer.
Chwila spokojnego oddechu zawsze się przyda. Dziewczyna usiadła na łące, przed tym rozłożył kocyk. Usiadła na tym kocyku i zaczęła czytać książkę.
Na dworze było bardzo ciepło, Ayala zdjęła swój szary sweter. Położyła go na bok, wzięła sok truskawkowy i zaczęła go pić. Nie piła ona zachłannie ale raczej spokojnie i z kulturą.
Po wypiciu soku położyła się na kocu. Było bardzo ciepło, bardzo chciała się opalić. Było tak bardzo ciepło nie wyczuła nawet czasu. A zasnęła na kocu, jeszcze się nie ściemniało.
Po dwudziestu minutach, dziewczyna zobaczyła czyjś cień. Obróciła się na plecy, a jej oczom ukazała się postać.
Był to wysoki mężczyzna, miał niebieskie oczy oraz ciemno brązowe włosy do ramion.
Uwagę dziewczyny najbardziej przykuwa biotomiczne ramię mężczyzny.
Była ona trochę nieśmiała i nie wiedziała co ma powiedzieć. Ona była drobna co do prostury tego mężczyzny. Nie miała z nim w ogóle szans, do jakieś na przykład szarpaniny czy coś w tym stylu.

- Emm... Przepraszam... Mógłby się Pan odsunąć? - zapytała dziewczyna.

Mężczyzna spojrzał na dziewczynę. Był trochę, a nawet bardzo zdziwiony.

- Jasne... Przepraszam - powiedział mężczyzna.

Odsunął się kawałek tak, żeby nie zasłaniać dziewczynie słońca.

-Dziękuje. - powiedziała, miłym głosem dziewczyna.

- Nie ma za co i proszę o jedno nie mów do mnie Pan... Czuję się wtedy bardzo staro... - powiedział, miłym tonem mężczyzna.

- Dobrze. To jak masz na imię? - uśmiechnęla się lekko.

Odłożyła książkę na bok, czekała spokojnie na odpowiedź wysokiego bruneta.

- Mam na imię Bucky... A ty jak masz na imię? - zapytał, z uśmiechem na twarzy Bucky.

- Ja nazywam się Ayala... Miło mi ciebie poznać - odpowiedziała, bardzo miłym głosem.

- Mogę się dosiąść? - zapytał Bucky, patrząc na kocyk.

- Jasne. - odpowiedziała Ayala.

Bucky usiadł obok pięknej dziewczyny, którą była Ayala. Spoglądali w swoje oczy, tak jakby byli parą.
Dzień dopiegał już końca, długa rozmowa z brunetem jeszcze się nie zakończyła.
Był bardzo piękny zachód słońca, Ayala oglądała go z zaciekawieniem.
Bucky spojrzał na dziewczynę, Ayala była dla niego bardzo piękna. Obserwował ją od dawna, lecz tylko czekał na odpowiedni moment by jej to powiedzieć. A nawet i wyznać uczucia.
Gdy zauważył, że dziewczyna wstała chwycił ją za dłoń.

- Zostań jeszcze chwilę... - powiedział Bucky.

- Muszę już wracać... - powiedziała, smutno dziewczyna.

- Chociaż chwilę... - powiedział, pełen uczuć mężczyzna.

- Naprawę nie mogę... - powiedziała, bardzo smutno dziewczyna.

Gdy chciała już odejść, mężczyzna wstał. Chwycił za rękę i przyciągnął ją do siebie. Ich ciała się złączyły w całość, a ich splątane dłonie były na jego sercu.
Bucky nie czekał za długo, za bardzo kochał tą dziewczynę. Pocałował ją namiętnie w usta. Dziewczyna odwzajemniała jego pocałunek. Mężczyzna zaczął pogłębiać pocałunki, a jego ręce łagodzily jej plecy.
Ayala odwzajemniała wszystkie pocałunki oraz zaplotła ręce wokół jego szyi.

Nie wiem czy dzisiaj jeszcze pojawi się OneShot.
Więc nie wiem czy się też wyrobię z innymi.

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz