OneShot Świąteczny Steve Rogers #2

607 22 7
                                    

Lokifangirll

[I/W/C] - imię waszej córki.



08.12.2017 rok.

Steve wstał wcześniej od ciebie. Zrobił ci śniadanie, zrobił naleśniki z dżemem i do tego ciepła herbata. Zniósł ci śniadanie do łóżka. Leżałaś w łóżku, gdy zobaczyła Steva jak przynosi ci śniadanie do łóżka. Poprawiłaś się, nie leżała już tylko tak jakby siedziałaś. Steve położył koło ciebie tace ze śniadaniem. A on sam usiadł obok ciebie.
- Samcznego kochanie. - powedział, całując cię w usta.
- Dziękuję. - powiedziałaś, odwzajemniając pocałunek. - A z jakiej to okazji? - zapytałaś.
- A czy muszę dla mojej ukochanej osoby robić śniadanie, na jakąś okazję. Raczej nie muszę. - powiedział, uśmiechając się.
- No tak. - powiedziałaś i powoli zaczęłaś jeść.
Steve siedział nadal obok ciebie. Patrzył się na ciebie jak jadłaś. Nie mógł się doczekać, gdy przyjdzie na świat wasza córka. Jeszcze nie wybraliście dla niej imienia. Chciałaś odnieść brudne naczynia, ale nie mogłaś bo Steve cię wyręczył. Bardzo cię kochał i nie chciał, żeby coś się tobie stało. Steve dbał o ciebie, obejmował cię od tyłu i głaskał twój brzuch. Bardzo chciał już mieć dziecko na rękach. Marzył o tym już od długiego czasu.



15.12.2017 rok.

Poszliście razem na zakupy. Kupowaliście potrzebne rzeczy. Byłaś wtedy w dziewiątym miesiącu ciąży. Bałaś się porodu i kiedy nadejdzie. Wyszliście ze sklepu po dwóch godzinach. Wieczorem byliście w domu, poszłaś do łazienki. Bardzo się źle czułaś. Nagle poczułaś, że odeszły ci wody. Krzyknęłaś z przerażenia. Steve wbiegł do łazienki, sam był przestraszony tą całą sytuacją.
- Co się dzieje Julia? - zapytał.
- Ja rodze... To się dzieje! - krzyczałaś z bólu.
- O Boże... - był zaskoczony.
Wziął cię na ręce i zawiózł do szpitala. Po godzinie byliście w szpitalu. Lekarze zabrali cię na sale porodową. Po pięciu godzinach urodziła wam się córeczka. Daliście jej na imię [I/W/C].

24.12.2017 rok.

Minęło kilka dni od twojego porodu. Steve opiekował się waszym maleństwem. Święta spędzaliście wokół waszych przyjaciół w Stark Tower. Natasha opiekowała się waszym dzieckiem. Była doskonałą ciocią dla maleństwa. Wigilia się rozpoczęła, wszyscy sobie składali życzenia. Steve się do ciebie przytulał. Każdy z Avengers uważał, że jesteście doskonałą parą. Rozdawaliście sobie bardzo dużo prezentów. Tony przebrał się za Gwiazdora. Wasza mała córeczka była bardzo ciekawa. Tony zaczął się z nią bawiąc jak prawdziwy dziadek. Wasze Święta były bardzo radośnie i szczęśliwe.

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz