OneShot Świąteczny Bucky Barnes #2

685 25 2
                                    

Saurise


07.12.2017 roku.

Obudziłaś się w ramionach ukochanego. Bucky coraz bardziej cię do siebie przyciągał. Wiedziałaś, że robi to specjalnie, ponieważ się uśmiechał. Przytuliłaś się do niego, kładząc swoją głowę na jego klatce piersiowej. Zawsze się tak do niego wtulałaś.
- Dzień Dobry kochanie. - powedział.
- Dzień Dobry misiu. - powiedziałaś.
Bucky łagodził cię swoimi palcami po ramieniu. Całował się w czubek głowy. Kochał patrzeć jak śpisz u jego boku.
- Jak się spało? - zapytał.
- Przy tobie zawsze dobrze. - odpowiedziałaś, patrząc mu w oczy.
Bucky uśmiechnął się. Nadal ciebie przytulał. Miał dzisiaj na ciebie inne plany. Chciał to zrobić z tobą od bardzo dawna. Byliście już ze sobą pięć miesięcy. Chciał się z tobą przespać.
Zaczął cię całować po szyi, wkładając w tym czasie swoje ręce pod twoją bluzkę. Był bardzo dla ciebie delikatny. Zdjął z ciebie bluzkę, zaczął cię wtedy całować od ust zjeżdżając coraz niżej. Gdy doszedł do twoich bioder zdjął z ciebie krótkie spodenki od piżamy. Ty jedynie uśmiechałaś się, pod jego każdym gestem twoje ciało się lekko podnaszało. Nie zostałaś mu winna, zaczęłaś ściągać z jego koszulkę, całując go namiętnie w usta. Podobało mu się to, zdejmował z ciebie bieliznę i odwzajemniał wszystkie twoje pocałunki. Ty zdejmowałaś mu spodnie i bokserki. On lekko rzucił cię na łóżko, szybko zjawił się nad tobą. Zaczął powoli w ciebie wkładać, tak żebyś mogła się przyzwyczaić. Jęczałaś w jego usta, mu się to podobało i zaczął bardziej boleśniej wkładać. Całował cię po szyi, słuchał twoich głośnych jęków z rozkoszy. Mówił do ciebie słodkie słówka.
- Jesteś tą jedyną, bez której moje życie nie ma sensu. - powiedział ci to cicho do ucha.
Nadal bardzo boleśnie wkładał. Czuł jak wplatasz swoje palce w jego włosy. Podnieciło go to jeszcze bardziej, włożył w ciebie tak moco, że ty aż krzyknęłaś. Po godzinie skończyliście. Bucky ciebie bardzo mocno przytulał. Ty byłaś w siódmym niebie, nie wyobrażałaś sobie bez niego życia.


18.12.2017 rok.

Pojechaliście razem na zakupy. Nie pojechaliście do żadnego sklepu czy coś. Postanowiliście iść na targ i kupić świeże samczne rzeczy. Bucky się uparł na śliwki. Kupiliście też inne owoce i inne jedzenie. Bucky to wszystko zniósł do auta. Pojechał z tobą jeszcze do jednego sklepu. Żeby kupić ci coś na święta. A ty mu też chciałaś coś kupić. Wieczorem wróciliście do domu. Ale nie położyliście się spać. Bo Bucky wykorzystał jeden moment, gdy byłaś w łazience i zaczął się z tobą namiętnie kochać.




21.12.2017 rok.

Wstałaś rano razem z swoim ukochanym. Ubraliście się i razem poszliście do kuchni. Pierw zaczeliście robić normalnie potrawy z mięs, ryb oraz innych rzeczy. Na końcu zaczeliście robić ciasta. Gdy zaczęłaś robić ciasto ze śliwkami, Bucky obejmował cię w pasie. Nie pozwolił ci się ruszyć z miejsca. Wszystko sam ci podawał, to o co go poprosiłaś. Bardzo się cieszył, że chociaż mógł być przy tobie. Ale bardziej był potrzebny do odkręcania i zakręcania słoików. Przez cały dzień robiliście potrawy i ciasta.



24.12.2017 rok.

Bucky bardzo się stresował tym dniem. Z nikim innym nie rozmawiał. Rozmawiał albo z tobą lub z ekipą Avengers. Bardzo się bał reakcji twoich rodziców. Bardziej się bał, że on coś im zrobi. Siedział na kanapie w salonie i non stop milczał.
- Bucky kochanie co się stało? - zapytałaś zaniepokojona.
- Sylwia nie wiem czy to dobry pomysł... - odpowiedział załamany.
- Bucky dasz radę. Ja w ciebie wierzę. Pomogę ci, bo cię kocham. - powiedziałaś, patrząc mu w oczy.
- Ja ciebie też kocham. - powiedział, całując cię w usta.
- Muszę ci coś jeszcze ważnego powiedzieć. - powiedziałaś, siadając na kanapie obok niego.
- To powedz. - powedział spokojnym głosem.
-  Jestem z tobą w ciąży. Byłam z tym w szpitalu. Jestem tego na sto procent pewna. - powiedziałaś, spuszczając wzrok na dół.
- Wchowam z tobą nasze dziecko. Nawet nie wiesz jak się z tego cieszę. - powedział, kładąc ci rękę na brzuchu.
Przytuliłaś się do niego, on ten gest odwzajemnił i pocałował cię w usta.
Po kilku godzinach przyjechali twoi rodzice. Bucky powiedział im tą szczęśliwą nowinę. Wtedy już rozpoczęły się wasze święta.

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz