8

314 13 7
                                    

_Khalysi_

Dziewczyna o imieniu Sigyn nie miała szczególnie szczęśliwego życia. Nie wieidziała dlaczego ale zawsze chodziła smutna. Chodziła zawsze wieczorami do parku i zawsze czuła się samotna. Siedziała samotnie w parku i czyala książkę Stephen King Pudełko z guzikami Gwendy. Uwielbiała takie lektury. Przy książkach nie czuła się aż samotna. Nie czuła się wtedy aż tak smutna. Wtedy poczuła jak ktoś na nią wpadł.

- Ał... - jęknęła dziewczyna i do tego ją to bolało. Książka spadła jej na bok i się na nią spojrzała.

- Oj... Przepraszam... - odpowiedział mężczyzna i podszedł do dziewczyny. Podniósł jej książkę i jej ją podał. Jak zawsze miał chytry uśmiech.

- D...dziękuję... - odowiedziała i popatrzyła na mężczyznę. Odebrała swoją książkę i schowała do małej torebki. Spojrzała w jego oczy i zobaczyła piękną zieleń.

- Jak masz na imię dziewczynko? - zapytał zielono oki mężczyzna. Patrzył na dziewczynę był nią zainteresowany. A jego zainteresowanie jest tylko chwilowe.

- Sigyn - odpowiedziała dziewczyna. Bała się go i to za bardzo. Nie wiedziała co on może jej zrobić, a do tego ten jego chytry uśmiech. Zdradzał on wszystko. Postanowiła trzymać się na dystans.

- Mało spotykane imię... Mam na imię Loki. - powiedział z uśmiechem na twarzy. Poprawił swoje czarne długie włosy.

- Emm... - dziewczyna była tym już zamotana. Nie wiedziała czego on od niej chce. Lekko się za wstydziła i do tego miała rumieniec na twarzy. Nigdy się to jej nie zdarzyło, a jednak ktoś ją doprowadził do rumieńców.

- Taka ciekawa i urocza... - powiedział i objął twarz dziewczyny. Patrzył jej prosto w oczy. Palcem dotknął jej usta i się bardziej uśmiechnął. - Chyba wiesz cóż tobą zrobię... - mruknął mężczyzna i musnął jej usta swoimi.
Dziewczyna nie mogła opanować tej chwili. Odwzajemniała pocałunki mężczyzny. Wtulała się w niego, a gdy poszli poszli do jej domu. Przespała się z nim, nie mogła bez niego żyć.
Na drugi dzień dziewczyna obudziła się w swoim łóżku naga. Spojrzała się na mężczyznę, który się ubierał. Odkryła się kołdrą i usiadła na łóżku.

- Zostawiasz mnie teraz? - zapytała ze strachem w głosie.

- Znudziłaś mi się, więc jak myślisz jedna noc mi starcza. Żegnaj Sigyn. - odpwiedział mężczyzna i zniknął na zawsze.
Dziewczyna już nigdy nie mogła zaznać szczęścia, a do tego cy czas płakała za Lokum. Serce jej coraz bardziej pękło. Postanowiła wyjść z domu. Weszła na most i z niego wyskoczyła.
Nikt już jej nigdy nie zobaczył jej minuty życia się skończyły. Rodzice płakali, a Loki został przez to zamknięty w Asgardzie. Miał wyrzuty sumienia do końca swojego życia.

Marvelowe Preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz