Tuż przed przyjazdem uczniów do szkoły Erika weszła do Wielkiej Sali pomagając pozostałym profesorom, którzy tak jak ona i Snape przyjechali wcześniej. Nakrywała stoły i pomagała w ozdobach. Dowiedziała się, że nowy nauczyciel to profesor Lupin. Nic jej to oczywiście nie mówiło jednak kiedy spojrzała na zegar na ścianie i zobaczyła godzinę przeprosiła nauczycieli wybiegając z sali przed szkołę na stację, gdzie lada moment miał przyjechać pociąg z jej przyjacielem.
W dłoni trzymała rozpakowany list, który odczytała rano w swoim pokoju w Snape'a. Z wielkim uśmiechem stała dreptając z nogi na nogę nie mogąc się doczekać przyjazdu Draco. Kiedy wreszcie pociąg podjechał a z niego zaczęli wysiadać uczniowie szukała wzrokiem swojego blond przyjaciela, lecz nie było to takie łatwe jak można by o tym pomyśleć.
W jednej chwili poczuła jak coś na nią napiera i się śmieję. Obejrzała się i zobaczyła osiłków Malfoy'a. Przywitała się z nimi i wyściskała ich. Pokazali jej kierunek w którym Draco po prostu stał oparty o drzewo i patrzył na nią z uśmiechem. Nie trudno było zauważyć jak bardzo się zmienił i wydoroślał.
Teraz zamiast wyżelowanych włosów do tyłu pozwolił im swobodnie opadać na twarz. Był jeszcze wyższy niż ostatnio i zdecydowanie wydoroślał. Widząc go podskoczyła z radości i rozpędziła się biegnąc w jego kierunku. Ten w ostatniej chwili odkleił się od drzewa rozkładając dłonie na boki. Erika wskoczyła w jego ramiona śmiejąc się z radości.
- Tęskniłam, przystojniaku! - powiedziała między falami śmiechu wtulając się w jego ramię coraz mocniej zaciskając ręce na jego karku.
- Ja jeszcze bardziej, piękna - odpowiedział przyciskając ją do siebie nie mając zamiaru jej puścić. Spojrzała mu w oczy pokazując list między dwoma palcami.
- Myślisz, że bez listu bym tutaj nie przyszła? Nie przyszłabym na stację go przywitać? Zwątpiłeś we mnie! - z uśmiechem rozczochrała jego jasne włosy, przez co momentalnie ją puścił chcąc ułożyć je z powrotem.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Układałem te włosy! - mruknął zdenerwowany podczas kiedy ona tylko wywróciła oczami.
- Nie ma tutaj twoich rodziców, więc możesz się zrelaksować odrobinę - skomentowała z uśmieszkiem na twarzy. Patrzył na nią i momentalnie przestał układać zniszczoną fryzurę uśmiechając się do niej. Puścił do niej preskie oczko obejmując ją ramieniem i zmierzając do wejścia Hogwartu.
- Więc opowiadaj smoczyco jak było u Snape'a? - spytał kiedy byli w drodze. Spanikowana przezwiskiem patrzyła na niego zaskoczona. Czyżby on się dowiedział?
- Smoczyco? - udała jakby nic nie wiedziała.
- Jesteśmy przyjaciółmi. Ja jestem smok a ty smoczyca. Nie podoba ci się? Pasuje do ciebie, też masz taki ognisty charakter - wyjaśnił jej na co mogła odetchnąć z ulgą. Martwiła się, że z jakiegoś dziwnego powodu Draco zna jej sekret i tak otwarcie przy uczniach o tym mówi. Zaśmiała się nerwowo klepiąc towarzysza po ramieniu.
- Skoro tak namawiasz to zostanę twoją smoczycą - odparła po czym kontynuowali drogę do szkoły.
W Wielkiej Sali odbyło się coroczne selektowanie pierwszorocznych uczniów do domów Hogwartu. Potem Dumbledore przedstawił nowego nauczyciela i rozpoczęła się uczta.
Od pamiętnej nocy, kiedy nawiedził ją koszmar jakoś nie mogła nic zjeść. Widok mordowanych rodziców nie należał na najprzyjemniejszych, ani takich jakie chciałaby kiedykolwiek zobaczyć ponownie ma własne oczy.
CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanfictionErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...