Trudno było jej się przyzwyczaić do funkcji prefekta, lecz musiała to zrobić. Utrzymywała kontakt z Christianem, ale starała się także utrzymywać pewną granice. Chłopak może wydawał się miły i sympatyczny, ale kto wie może po prostu udaje.
Dzisiaj odbywała się lekcja z gajowym Hagridem. Nie mogła się jej doczekać, ponieważ znając mężczyznę to nie będzie taka zwykła lekcja. Te zajęcia odbywały się razem z gryfonami, więc spotkała Harry'ego i jego paczkę wraz z Naville'em. Porozmawiała z nimi chwilę korzystając z nieuwagi Draco. Kiedy lekcja się rozpoczęła wróciła do ślizgona, aby czasami nie zaczął jej szukać w tłumie uczniów. Stał oparty o drzewo wpatrując się w dziwne stworzenie nieco dalej od nich.
- Jak myślisz, co on będzie nam kazał z tym bydlakiem zrobić? - spytał zauważając pojawienie się Eriki obok. Podążyła za nim wzrokiem napotykając żywy okaz hipogryfa. Zatkała usta dłonią na widok stworzenia. Draco zerknął na nią po czym zamknął jej usta wywracając oczami przy tym. Spojrzała na niego i na zwierzę.
- Ty wiesz co to jest? To żywy okaz hipogryfa. Skąd Hagrid wytrzasnął takiego? - spytała samą siebie poświęcając od tego momentu całą uwagę na lekcji. Widząc jej entuzjazm również postanowił przez chwilę posłuchać zajęć gajowego.
- To może... Harry! Jak dobrze, że jesteś chętny do zadania! - nauczyciel uśmeichnął się widząc stojącego przed tłumem gryfona, który niepewnie podszedł bliżej. Zainteresowany zwierz również zbliżył się stając naprzeciwko ucznia. Hagrid wyjaśnił mu jak powinien się zachowywać, aby nie obrazić dumnego hipogryfa, który po chwili dał się pogłaskać. Poruszona Erika aż uśmiechnęła się na ten widok. Kipiący wściekłością blondyn przyglądał się całej sytuacji zazdrosny, że głupi wybraniec znowu zabiera całą uwagę Eriki dla siebie. Jednak moment potem Hagrid postanowił usadowić Harry'ego na grzbiecie stworzenia i rozpędzić go, aby wykonać efektowny lot. Uczniowie zaczęli cofać się z drogi wielkiego skrzydlatego Hardodzioba, przez co zapatrzona ślizgonka została brutalnie pchnięta do tyłu na drzewo dodatkowo zabezpieczona ręką Malfoy'a. Mimo tego nie zwróciła uwagi na bliskość przyjaciela i dalej patrzyła na lecącego Harry'ego.
- Profesorze Hagrid, mogę następna?! - krzyknęła unosząc wysoko rękę na ochotnika. Zaszczycony tytułem, jakim się do niego zwróciła zaśmiał się gromko.
- Jeśli Hardodziob ci na to pozwoli, nie widzę problemu - odpowiedział na co aż skoczyła z radości. Niepostrzerzenie Draco zacisnął dłoń na talii dziewczyny przywracając ją do normalnego świata. Spojrzała na jego dłoń i na jego stalowe tęczówki. Po chwili opamiętał się i puścił ją po czym zrobiła krok od niego. Po kilku minutach Harry wrócił zsiadając z hipogryfa z pomocą Hagrida. Widząc jak Erika zaczyna klaskać i krzyczeć z sukcesu Potter'a w Draco ponownie się zagotowało.
Zrzucił swoją torbę i korzystając z nieuwagi nauczyciela podszedł pewnym krokiem do stworzenia. Zapomniał jednak o instrukcjach jakie dawał Hagrid, ponieważ chciał zaimponować Erice tym, że jest w stanie zrobić to samo co gryfon bez nich.
- Draco, nie rób tego! - krzyknęła, kiedy Hardodziob uniósł się i zadrapał chłopaka w ramię. Wybiegła z tłumu zastawiając przyjaciela sobą przed gniewem hipogryfa, który dzięki Hagridowi zajął się jedzeniem. Przykucnęła przy blondynie szalenie zmartwiona jego stanem i jednocześnie wściekła, że zrobił coś tak głupiego.
- Hagrid, trzeba go zabrać do szpitala! - zwróciła się Hermiona, na co zszokowany nauczyciel błyskawicznie zareagował biorąc ucznia do szkydła szpitalnego. Erika czuła jak napływają do jej ocz łzy. Powstrzymała je i szybko dogoniła gajowego z Draco.
CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanficErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...