Kilka tygodni potem przyzwyczaiła się do swojego pochodzenia i wielkiej mocy. Tego dnia jak zawsze pilnowała spokoju w klasie podczas zajęć. Tym razem były to zajęcia eliksirów z Horacym. Stała z boku wsłuchując się w jego wykład i co jakiś czas zerkając na gryfonów. Uwielbiała lekcję Slughorna mimo, że teraz straciły swój blask.
Westchnęła czując, że nadchodzi koniec zajęć, więc ostatni raz przed zakończeniem przeszła powoli po klasie między ławkami swoich kolegów i koleżanek z rocznika. Kiedy przechodziła koło Neville'a ten zerknął na nią. Również to zrobiła. Zauważyła, że pod ławką wyciąga do niej dyskretnie dłoń z listem. Rozejrzała się, aby nikt tego nie zauważył i wzięła od niego kopertę. Gryfon uśmiechnął się pod nosem. Schowała wiadomość za płacz czekając na koniec zajęć.
- Dobrze, możecie już iść - oznajmił wreszcie nauczyciel a uczniowie rozeszli się niechętnie. Bezpieczniej już było na zajęciach niż na przerwach, gdzie otoczeni byli śmierciożercami. Czekając, aż klasa wyjdzie stała z boku. Znowu zauważyła Longbotton'a idącego obok niej. Kiwnął lekko do niej, aby udała się za nim. Nie odpowiedziała tylko szła z tyłu za nim, aby nie było podejrzeń.
Wiedziała, że dużo oczu ją obserwuję. Nie miała pojecia dlaczego tak bardzo ryzykuje. Gdyby widział to Snape nie byłby dumny... Chyba, że zorientowałby się, że służy to wyższym celom niż na to wygląda. Wreszcie weszła za uczniem do małego pomieszczenia dla woźnego.
- Co się stało? - spytała szeptem. Chłopak wskazał na list.
- Z tego co wiem od Edgara. Otwórz, może to coś też dla nas - odpowiedział pośpiesznie. Chwilę na niego patrząc przecięła kopertę wyjmując z niej list. Był krótki. Bez wyjaśnień, ale sensowny.
"Zostań po zajęciach w Wielkiej Sali i czekaj na mnie.
E. B."
Wstrzymała na moment oddech. Nie miała pojęcia o co może mu chodzić, ale skoro ma zamiar odwiedzić szkołę, to oznacza, że coś się szykuję. Zamyślona opuściła list w dłoni. Wreszcie ocknęła się i spojrzała na gryfona.
- Dlaczego tak bardzo we mnie wierzysz? Nawet Harry przestał a ty dalej swoje - spytała zadając sobie to pytanie od początku. Neville zaśmiał się cicho.
- Ty mi dajesz powód do wierzenia w ciebie. Wiem, że tak na prawdę nie jesteś z nimi i nigdy nie byłaś. To nie byłabyś ty, gdybyś nie miała jakiegoś asa w rękawie - odpowiedział. Spięła się cała. Może i miał rację, ale coś jeszcze ją zastanawiało.
- Nie sugeruję nic, ale... Skąd tyle o mnie wiesz? W sensie... Kiedy mnie spotkać i gdzie, że zawsze muszę mieć plan zapasowy i... To wszystko - spytała delikatnie, aby nie urazić ich znajomości. Mało razy widywała się z nim, lecz ostatnio zauważyła, że dość w tych samych momentach dnia jest w stanie zobaczyć w swoim pobliżu Neville'a. Opuścił zdenerwowany wzrok na czubki butów.
- Kiedyś za tobą szalałem, ale nie wiedziałem jak zagadać... Już w pociągu na pierwszym roku. Pamiętasz? Żaba czekoladowa - spytał z nieśmiałym uśmiechem. Na to wspomnienie nie sposób było się nie zaśmiać. Pamiętał takie szczegóły. Była pełna podziwu. Pamiętała ten incydent.
- Pamiętam to dobrze... Nie chcę nic mówić, ale chyba już za długo tutaj siedzimy. To może być podejrzane - powiedziała po chwili, gdy atmosfera na moment się rozluźniła i poczuła się jak dawny uczeń Hogwartu w którym jeszcze nie było śmierciożerców.
CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanfictionErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...