Przez kilka następnych dni wkradała się do działu ksiąg zakazanych i szukała wiadomości o czymś, co może powiązać ze sobą siedem przedmiotów, lecz jak narazie bez pozytywnych skutków.
Zmęczona po nieprzespanej nocy szła korytarzem z Draco rozmawiając zawzięcie na jakiś luźny temat. Mieli wiele wspólnych tematów. W pewnym momencie blondyn zatrzymał się na błoniach obserwując z góry okolicę. Westchnęła zatrzymując się obok niego.
- Brakuje mi tutaj jeszcze czegoś - powiedział nagle co zwróciło jej uwagę na niego.
- Czego? Piękny widok, jesienna aura, bliskość przyjaciela... Czego można więcej chcieć, Draco? - spytała wzruszając ramionami z uśmiechem na ustach.
- Brakuje mi w tle twojego pianina. Szkoda, że nie ma tutaj czegoś takiego, bo dawno nie słyszałem twojej gry - odparł zerkając na nią. Zaśmiała się na jego słowa.
- Tak, tak. Na początku zatykałeś uszy jak zaczynałam grać - szturchnęła go w ramię rozbawiona. Uniósł do góry brwi z szyredczym uśmiechem.
- To pamiętasz a jak wytrwale słuchałem twoich długich koncertów to już nie? Mam zapewnić ci odpowiednią karę? - uśmiechnął się szatańsko. Dziewczyna prychnęła pod nosem przyjmując pewną siebie postawę.
- I co mi zrobisz niby? Zrzucisz z błoni? - zażartowała przewidując, że chłopak nie posunie się do brutalnych rzeczy. Zbliżył się do niej jeszcze odrobinę.
- Najpierw zamknij oczy - powiedział cichszym tonem. Niespokojna i odrobine zdziwiona wykonała jego polecenie czekając na dalszy ciąg wydarzeń. Poczuła jak chłopak łapie jej dłoń i unosi do góry. Stała tak dalej w miejscu z wielką ciekawością. Nie miała pojęcia co planuje jej przyjaciel, ale nie zostało jej nic innego jak czekać. W następnej chwili czuła jego usta na zewnętrznej stronie swojej dłoni a następnie na czole. Momentalnie otworzyła oczy odskakując do tyłu. Zobaczyła śmiejącego się do łez blondyna trzymającego demimoza na wysokości jej czoła. Na brodę Merlina to Erno dał jej buziaki a nie ślizgon! Z furią skoczyła na przyjaciela uderzając go w pierś.
- Jesteś okropny! - warknęła do niego wściekła. Chwycił jej ręce i zbliżył się do niej.
- A ty zabójczo czerwona - powiedział wyrównując z nią swoje spojrzenia. Po chwili usłyszał głos swojego kolegi z klasy. Opuścił Erike puszczając jej oczko na pożegnanie jako cichą obietnicę, że zaraz wróci z powrotem na błonia do niej. Odwróciła się do niego plecami chcąc opanować swoje rumiane polika. Zakryła je pod dłońmi wzdychając ciężko.
Jasnowłosy niebezpiecznie sobie z nią pogrywa. Nawet ona nigdy nie odważyła się zrobić mu takich kawałów. Poza tym Malfoy zachowuje się bardzo dziwnie już od jakiegoś czasu. Kiedy zaczęła o tym myśleć to wyraźnie ich przyjaźń zaciśniała się poważniej od trzeciego roku szkolnego. Podczas kiedy ona musiała przebywać z nim coraz mniej czasu, on wykorzystywał każdą chwilę z nią maksymalnie, aby nie zaniedbać tego wszystkiego co do tej pory zbudowali między sobą. Od dawna uważała go za swojego brata, jednak czy brat rząda całusa przy całej szkole tak jak to zrobił kilka lat temu w Wielkiej Sali?
Nie wiedziała co o tym teraz myśleć. Nie przeszkadzał jej ten fakt, że ich stosunki się poprawiają, jednak czuła jakieś wielkie zmiany jakie nadejdą w nich.
- Hej, ty! - poczuła mocne szturchnięcie w ramię, które wyrwało ją z zamyślenia. Spojrzała na ową osobę i ujrzała dziewczynę, jaką najmniej chciała teraz tuyaj widzieć.
CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
ФанфикErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...