05 Dom Nietoperza

661 35 6
                                    

Po ceremonii wszyscy ruszyli w stronę pociągu. Jedynie Erika nie spieszyła się do niego. Pożegnała się z przyjacielem zapewniając, że będą wysyłać sobie listy.

Teraz jechała z profesorem innym pociągiem, który zawiózł ich do miejsca zamieszkania ponurego mężczyzny. Siedziała cicho na miejscu przed nim patrząc za szybę pociągu z utęsknieniem i smutkiem. Nie wiedziała jak będzie wyglądać ten czas spędzony z nauczycielem, ale jedno wiedziała na pewno. Nie będzie tak kolorowo jakby chciała. Nie była w stanie sobie tego wyobrazić.

             - Zbieraj się, za chwilę wysiadamy - to były pierwsze słowa jakie do niej powiedział od wyjazdu. Kiedy zbliżali się do stacji, wzięła wszystkie swoje bagaże gotowa do wyjścia. Kiedy pociąg stanął wyszli wraz z innymi czarodziejami. Szybkim krokiem opuścili to miejsce teleportując się pod dom profesora.

Jej pierwsza w życiu teleportacja nie była jedną z przyjemniejszych rzeczy w życiu. Chwiejnym krokiem szła za Snape'm w kierunki wejścia do starego domu. Severus nie grzeszył kulturą, albo był po prostu złośliwy dla swojej uczennicy. Nie starał się jej pomóc z bagażami, czy nie przepuścił ją w przejściu. Jednak Erika nie narzekała, miała dość tej sztucznej kultury. Położyła swoje rzeczy przy drzwiach rozbierając się z płaszcza.

             - Twój pokój jest na piętrze idź tam i się rozpakuj - powiedział do niej oschle wchodząc do jakiegoś pokoju. Westchnęła i ruszyła po schodach na górę. Napotkała tam kilka drzwi, lecz nie wiedziała w którym z nich jest ów pokój w którym spędzi całe wakacje. Zaczęła po cichu otwierać pierwsze z nich, ale napotkała tam jedynie składzik z eliksirami. Zamknęła je powoli rozglądając się, czy nie została przyłapana.

Ruszyła do następnych po drugiej stronie korytarza. Chwyciła klamkę chcąc pchnąć drzwi i je otworzyć. Nie napotkała oporu, nie były zamknięte, jednak coś innego nie pozwoliło jej wejść dalej. Drzwi zamknęły się z trzaskiem a dziewczyna przestraszona odskoczyła do tyłu napotykając opór. Spojrzała w górę patrząc prosto w złe spojrzenie ciemnych oczu profesora Snape'a. 

                - Myślałem, że nie jesteś na tyle głupia, aby nie zauważyć jedynych otwartych drzwi tutaj, ale jednak pomyliłem się - mruknął zirytowany. Odeszła od niego nieco zdając sobie sprawę, że dalej jest przywarta do jego szaty. Spuściła głowę w dół przygryzając wargę. 

                  - Jak widać nie jestem taka mądra jak pan przewidywał... Pójdę się rozpakować i przepraszam za tą ciekawość - odpowiedziała chcąc odejść do swojego nowego pokoju. Zatrzymała się w połowie drogi do wejścia. Odwróciła się na pięcie do Severusa spoglądając mu w oczy bez słów, jakby układała jakieś sensowne zdanie o którym zapomniała wspomnieć wcześniej. Mężczyzna stał tak i czekał przez moment na jej słowa. Po chwili jednak odpuścił i kiedy drgnął, aby odejść na dół dziewczyna przemówiła. 

                   - Profesorze! Czy ja... Jestem chora? - spytała zakłopotana. Nie wiedziała, czy dobrze robi pytając o to nauczyciela i czy on na pewno zna odpowiedź na jej pytanie. Przez dłuższy moment panowała cisza. Ciemnowłosy wykładowca w Hogwarcie odwrócił się do niej ponownie, aby spojrzeć w jej niebieskie, duże oczy patrzące na niego z nadzieją, że zna odpowiedź na jej pytanie. Poddenerwowana głuchą ciszą uśmiechnęła się ironicznie pod nosem i prychnęła. Zdała sobie sprawę, że to było głupie z jej strony. Odwróciła się w stronę pokoju i chciała do niego wejść i się zamknąć przed całym światem.

                  - Nie jesteś - usłyszała krótką odpowiedź od nauczyciela, który po tych słowach zszedł na parter znikając jej z oczu zanim się obejrzała. Przeanalizowanie jego słów zajęło jej kilka sekund. Dopiero po takim czasie odetchnęła z ulgą wchodząc do swojego pokoju z bagażami i sową w klatce.

Opal w ogniu / Księga 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz