Kiedy tylko zobaczyli ich przy wejściu niemal od razu kilkoro najsilniejszych obrońców szkoły wstało mierząc w Snape'a różdżkami. Znali prawdę o Erice, lecz dziwił ich widok zasłaniającej dziewczyny swoim ciałem nauczyciela. Z tłumu wyszła Minerwa.
- Eriko, nie powinnaś go tutaj przyprowadzać. To zdrajca - powiedziała nauczycielka patrząc na Severusa. Ślizgonka westchnęła zmęczona tymi słowami.
- To samo powiedziała pani do mnie podczas powrotu Potter'a do szkoły. Ja i profesor Snape działaliśmy zawsze razem z dyrektorem Dumbledore'em. Profesor Snape jest niewinny tak samo jak ja, więc jeśli ma nie dostać pomocy od Hogwartu to w takim razie ja też nie mam do tego prawa - powiedziała śmiało. Zapadła cisza. Słyszała tylko szybkie stukanie butów o podłogę. Wtedy ujrzała blond włosy i znajomą postać Syriusza. Zajmowali się Edgarem. Przenieśli go do pozostałych. Stanęli wpatrując się w nią jak w cud świata.
- ... Dobrze. Profesor Snape może zostać - zarządziła w tym czasie McGonagall. Erika odetchnęła z ulgą przymykając w tym czasie lekko oczy. Weszli dalej rozglądając się dookoła.
Wszędzie było pełno rannych i zrozpaczonych przetrwałych. Wreszcie Syriusz doszedł do niej przytulając mocno do siebie. Nie obchodził go w tym momencie zabójczy wzrok Snape'a.
- Matko merlińska. Tak się obawiałem, że cię znaleźli i zabili - powiedział głaskając jej roztrzepane włosy. Odwzajemniła uścisk. Spojrzała za plecy mężczyzny. Stał tam Draco. Widząc jego rozpaczliwy wyraz twarzy wstrzymała oddech. Tak bardzo cieszyła się, że zaczęła płakać. Po jego zniknięciu po wydarzeniach w Pokoju Życzeń bała się, że coś się mu stało.
- Nic mi nie jest. Proszę się nie martwić - powiedziała łamliwym tonem. Słysząc to u niej wiedział co ma zrobić. Syriusz wypuścił ją z objęć i pozwolił wlecieć w ramiona przyjaciela. Black stał tak obok Severusa patrząc na młodych.
- Masz szczęście, że Erika przyszła tutaj z tobą, Smarkerus. Już miałem na ciebie rzucić jakieś paskudne zaklęcie - skomentował cicho Black z lekkim uśmieszkiem na ustach. Severus zerknął na niego z niechęcią.
- Nawzajem, Black - po tych słowach odszedł siadając gdzieś z boku. Erika odkleiła się w tym czasie od Dracona przeczesując jego jasne włosy.
- Mam to. Mam kolejny. Udało mi się dobyć kolejny horkruks i uratować Snape'a. Rozumiesz? To jakiś cud - zaśmiała się, kiedy chłopak przystawił swoje czoło do jej. Uśmiechał się do niej promiennie.
- Moja krew - skomentował, po czym zaśmiali się. Spojrzała na bezpiecznego Severusa. Wiedziała co musi teraz zrobić. Udała się z Malfoy'em do gabinetu dyrektora. Był tam także Potter. Po chwili skończył odczytywać wspomnienia profesora. Widać było po nim, że jest w szoku.
- I jak? - spytała podchodząc do gryfona. Zerknął na nią.
- Myśle, że przekonasz się sama - ustąpił jej miejsca przy myślodsiewni. Podeszła bliżej niepewnym krokiem. Nie wiedziała co ją czeka. Westchnęła wlewając łzę do urządzenia. Po kilku chwilach zanurzyła się we wspomnieniach, jakie przekazał jej czarodziej.
Widziała młodość profesora Snape'a. Jak poznał Lily, matkę Harry'ego. Jego najgorsze wspomnienia z James'em i jego grupką. Jak uprzednio upokorzony złamał serce Lily nazywając ją szlamą. Jego etapy stawania się coraz większym sługą Voldemorta.
CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanfictionErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...