Po jakimś czasie dotarła do pokoju wspólnego. W środku było mało osób, lecz przy bogatym kominku zauważyła znajomego blondyna siedzącego na fotelu. Uśmiechnął się na jej widok wstając ze swojego miejsca. Podszedł do niej a ponieważ Erika myślała, że odda jej zadania wyciągnęła w stronę pergaminu dłoń, lecz chłopak szybko schował go za plecami.
- Najpierw wynagrodzenie - odparł chytrze. Zaśmiała się wywracając oczami.
- Dobrze, skoro chcesz - zrobiła do niego jeszcze jeden krok. Kilka gapiów spędzających czas w tym samym pokoju zaczęło szeptać i wyć śmiejąc się. Mimo, że Draco był w tym samym wieku i tak przewyższał dziewczynę, która sięgała mu nieco za brodę. Zbliżyła twarz do jego patrząc mu w stalowe oczy tryskając ekscytacją.
- Szybciej, Racsess - pomagalił ją z uśmieszkiem, który szybko zniknął zmieniając się w grymas bólu. Dość szybko i nieświadomie został dźgnięty przez czarownice w żebra, więc ta korzystając z jego rozkojarzenie wyrwała mu swoje zadania i dumnie stała przed nim kilka kroków dalej.
- Nie masz prawa mówić do mnie po nazwisku, Malfoy. Tak samo jak nie masz prawa całować byle dziewczyny - odparła z satysfakcją odchodząc do dormitorium w tle oklasków innych ślizgonów.
- Mogłem umrzeć przez ciebie! - warknął blondyn chcąc ją dogonić przed wejściem do jej pokoju, lecz ta szybko weszła zamykając przed nim drzwi. Chichotając pod nosem odeszła od wejścia siadając na łóżku przeglądając zrobione zadania na jutro. Z satysfakcją schowała je tak, aby nie zapomnieć ich na lekcję po czym wyciągnęła zza koszuli błyskotkę.
Złoty naszyjnik na którym zawieszony był kwadratowy szmaragd owinięty jakby przez gałęzie usychającego drzewa. Odkąd pamięta zawsze go nosiła jako pamiątkę i znak jej rodziny. W tych czasach jakie właśnie nastąpiły w jej życiu był to jedyny przedmiot mówiący jej o rodzicach i wspólnych chwilach. Zacisnęła klejnot w dłoni zerkając na zachodzące słońce.
Powoli zaczęły zbierać się w pokoju jej współlokatorki opowiadając sobie swoje przygody z dzisiejszego dnia. Dołączyła się do ich rozmowy chowając za koszulę naszyjnik.
Na następny dzień przygotowana do lekcji usiadła obok Malfoy'a z uśmiechem patrząc na jego grymas na twarzy. Zadowolona oddała pracę domową profesorowi i postanowiła jakoś rozpogodzić blondyna. Zaczęła mu podrzucać liściki, na które z początku nie chciał odpowiadać i po prostu je ignorował. Wreszcie za którymś razem otworzył jeden z nich i przeczytał wiadomość w środku.
"Jeśli mi nie odpowiesz nie przyjdę już oglądać waszych przygotowań do meczu z gryfonami."
Spojrzał na nią wyraźnie zaskoczony i przestraszony. Wiedział, że dziewczyna jest do tego zdolna i faktycznie może nie przyjść i nie wspomagać jego drużyny. Wziął szybko pióro i zaczął jej odpisywać na odwrocie kawałka pergaminu. Podrzucił jej odpowiedź z wyraźnym protestem, aby przychodziła ma mecze. Zaśmiała się pod nosem i szturchnęła chłopaka zerkając mu w oczy. Sam po chwili wyluzował się prychając pod nosem z uśmieszkiem.
Lekcję leciały im dość szybko, ponieważ rozmawiali ze sobą i wspólnie grali na nerwach nauczycielom śmiejąc się z tego na koniec.
Wreszcie przyszła lekcją eliksirów ze Snape'm. Zajęli swoje miejsca i w ciszy czekali na polecenia profesora. Jak zawsze Erika skupiała się bardziej na tej lekcji słuchając nauczyciela i odpowiadając na jego pytania grzecznie. Ta lekcja zawsze dłużyła się Draconowi, bo nie rozmawiał już tak z przyjaciółką jak na pozostałych. Siedział obok niej niezbyt zainteresowany przebiegiem zajęć.
Kiedy wreszcie ta ostatnia lekcja tego dnia skończyła się z przyjemnością wstał od ławki zerkając na białowłosą, która jakby się nigdzie nie wybierała. Zauważyła jego czekanie, więc westchnęła przeciągle.

CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanfictionErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...