Na miejscu również szła tylko z Edgarem, ponieważ nie mogli znaleźć Draco nigdzie na peronie. Usiedli na swoich stałych miejscach w Wielkiej Sali czekając na zakończenie ceremonii. Jednak kiedy usłyszała imię i nazwisko nowego nauczyciela niemal podskoczyło w miejscu. Spojrzała w stronę miejsc nauczycielskich i wypatrzyła wśród nich nowego osobnika.
Wyglądał na poczciwego mężczyznę w podeszłym wieku. Nic nadzwyczajnego w nim nie znajdowała. W pewnym momencie zauważyła jednak jego wzrok na sobie. Nie było to nic wielkiego i długotrwałego. Bardziej przelotne spojrzenie jak po normalnym uczniu.
Wkładając dłoń do kieszeni poczuła znajomą fiolkę. Musi teraz zobaczyć co jest w niej ukryte.
Draco siedział kilka miejsc od nich otoczony przez konpletnie inne towarzystwo. Co jakiś czas rzucał przelotne spojrzenie na Erike, ponieważ nie patrzyła w jego stronę. Czuł się z tym źle. Wyglądało to jakby przestał ją obchodzić nawet kiedy tak po prostu odszedł od niej zmieniając swoje otoczenie.
- Muszę iść do dyrektora na moment - oznajmiła kiedy wychodzili z Wielkiej Sali Edgarowi. Odrobinę zaskoczony przytaknął i udał się do pokoju wspólnego ślizgonów, aby tam poczekać na jasnowłosą. Szła szybko co jakiś czas zerkając do tyłu, czy czasami jej przyjaciel ją nie śledzi. Musiała załatwić to sam na sam.
Kiedy już była pod drzwiami gabinetu niemal nie wleciała w wychodzącego akurat Albusa z rozkojarzenia.
- Panna Racsess. Coś się stało? - spytał zagradzając jej wejście do swojego gabinetu.
- Czy mogłabym skorzystać... Z Myślodsiewni? - spytała nie wiedząc co innego może odpowiedzieć w tej sytuacji. Brwi dyrektorka powędrowały w górę z zaskoczenia. Nie miał czasu, aby dyskutować z dziewczyną, ale również nie mógł jej odmówić skoro była tak zdesperowana w tej sytuacji.
- Jest to coś ważnego zapewne... Ale nie mogę użyczyć ci tak po prostu tego urządzenia. Wybacz mi - powiedział odchodząc od niej w pośpiechu. Obejrzała się za nauczycielem jakby chciała coś jeszcze powiedzieć, lecz spóźniła się. Westchnęła zrezygnowana odchodząc od zamkniętego gabinetu. Spróbuje potem jak profesor będzie miał czas dla niej.
W pewnym momencie usłyszała skrzypnięcie drzwi. Odwróciła się ponownie w stronę gabinetu, którego drzwi były otwarte. Z tego co zauważyła przed chwilą Albus zamknął je dobrze. Dopiero po chwili zobaczyła zwisającego z klamki Erna. Niezauważony wszedł do środka i znajdując stary klucz w pomieszczeniu otworzył drzwi od środka swojej właścicielce. Uśmiechnęła się do niego szybko wchodząc za nim do gabinetu.
Rozejrzała się i podeszła do ściany przy której rozsunęło się ów urządzenie, jakiego teraz potrzebowała. Demimoz wskoczył na jej ramię zerkając na nią i na wyciągniętą z kieszeni fiolke.
- Gotowy? - spytała otwierając buteleczkę i przechylając ją, aby łzy wleciały do wody. Zerknęła na zwierzę i zanurzyła się w Myślodsiewni.
Stała w znajomym pomieszczeniu. Użytkowała to miejsce do niedawna. Był to pokój prefektów w którym mieszkała z Edgarem a potem przez krótki czas z Draconem.
Obejrzała się w kierunku kominka przy którym stał opity blondyn. Jej przyjaciel ledwo stał na nogach wpatrując się w płomienie. Z pokoju obok wyszła Pansy. Z pokoju, który niegdyś był Eriki. Patrzyła na scenę zaintrygowana wszystkim. Parkinson podeszła powoli do Malfoy'a obejmując go od tyłu bawiąc się jego guzikami przy białej koszuli.
- Nie masz ochoty na coś lepszego niż ognista? Twój pokój jest taki samotny.... Brakuje mi w nim ciebie ze mną - powiedziała do niego. Racsess niemal zwaliło z nóg. Draco odłożył butelkę z alkoholem zerkając na ślizgonkę. Podniósł jej podbródek i po chwili wpatrywania się w jej oczy wbił się w jej usta zaczynając namiętny taniec.
CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanfictionErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...