15 Lucjusz

396 16 3
                                    

Rok w Hogwarcie zleciał szybko. Po śmiętach u Malfoy'ów dalej kontynuowała dodatkowe lekcję w Snape'a, choć nie były one już codziennie, lecz trzy razy w tygodniu.

Pod koniec roku głosy węża zniknęły z jej głowy. Było to po tym jak Harry zabił Bazyliszka i uratował Ginny.

Szła korytarzem do wyjścia ze szkoły, gdzie miała się spotkać z Draco na peronie.

Nagle usłyszała znajomy głos a na horyzoncie pojawiła się sylwetka Harry'ego i kogoś stojącego przed nim. Uradowana na widok Lucjusza zrobiła kilka kroków szybciej. Jednak zobaczyła także jakąś niską istotę. Znała tego skrzata. To ten sam, którego wcześniej poczęstowała ciastkiem na święta. Podbiegła bliżej stojąc między Malfoy'em a Harry'm wyraźnie wyczuwając wrogość.

             - Proszę przestać. Co się tutaj wyprawia? Potter? Panie Malfoy? - spytała zerkając a to na jednego a to na drugiego.

             - Pan Malfoy uwolnił swojego skrzata, prawda? - zaczął bliznowaty. Zdziwiona dziewczyna spojrzała na Zgredka z uśmiechem tak, aby jego pan nie zauważył tego. Następnie spojrzała na mężczyznę z dziwnym i zszokowanym wyrazem twarzy.

              - To dobrze. Zgredek był dobrym skrzatem, więc teraz wolność mu się należy, nie uważa pan? - spytała po czym zapanowała krótka cisza. Lucjuszowi wyraźnie nie podobało się uwolnienie skrzata.

             - Straciłem swojego poddanego! - warknął zmierzając do Harry'ego szybkiem krokiem. Wyciągnął swoją różdżke mierząc nią w chłopaka. Odepchnął ze swojej drogi Erike.

             - Nie powinieneś podnosić różdżki na pana Potter'a - powiedział skrzat podnosząc dłoń.

             - Avada... - syknął arystokrata. Erika znała dalszą część zaklęcia, którego uczyła się ze Snape'm. Zmartwiona chciała powstrzymać Lucjusza, lecz uprzedził ją Zgredek odrzucając do tyłu czarodzieja. Widząc to pobiegła w stronę Malfoy'a.

             - Panie Malfoy! - krzyknęła pomagając mu wstać i pozbierać się z szoku. Sytuacja była bardzo napięta. Trzymała mężczyznę za rękaw tak, aby Potter tego nie widział i zciskała materiał coraz bardziej stojąc przy boku Lucjusza. Czując jej napięcie czarodziej skończył tą scenę napominając chłopca po czym odszedł wraz z nią.

             - Nic panu nie jest? - spytała po chwili. Zdenerwowany dalej mężczyzna spojrzał na nią i zatrzymał się stanowczo. Dalej przerażona trzymała kurczowo jego rękaw a w oczach miała przerażenie. Rozejrzał się i nikogo nie widząc przykucnął przy niej patrząc jej w niebieskie tęczówki.

             - Nie przejmuj się tym, jasne? Trochę mnie poniosło, jednak było to konieczne. Draco powinien być na stacji już, poszłabyś do niego? - spytał czekając na jej odpowiedź. Nie słyszała w jego głosie żadnych emocji. Zależało mu po prostu na tym, aby dziewczynka zostawiła go w spokoju.

             - .. Tak, już idę - odpowiedziała cicho po czym pogłaskał ją pospiesznie po włosach. Szybko odeszła kierując się w stronę stacji. Akurat chłopak szedł w tym kierunku więc wyszła z Draco odprowadzając go na peron. Ona znowu zostaje z Severusem na wakacje.

             - Widzimy się za dwa miesiące, Erika - powiedział z westchnięciem Draco. Białowłosa uśmiechnęła się do niego lekko i przytuliła go szybko. Masowała jego plecy dłońmi a przy każdym wdechu i wydechu czuła zapach perfum chłopaka. Wiedziała, że rozstaje się z tym na miesiące.

             - To tylko dwa miesiące. Mogło być dłużej przecież - odpowiedziała po chwili, chociaż jej też było trudno żegnać się ze swoim najlepszym przyjacielem. Objął ją mocno klepiąc po plecach.

Opal w ogniu / Księga 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz