Draco zauważył całą tą zmianę, która zaszła w jego przyjaciółce. Odkąd przybyli do Hogwartu stała się bardziej spokojniejsza, tajemnicza i dziwna. Nie wiedział jaki jest powód, ale bardzo go to martwiło. Jest jedyną osobą na tyle mądrą, aby z nią poważnie rozmawiać i robić cokolwiek z chęcią.
Po lekcji także zniknęła. Nie wiedział gdzie bo zbyt szybko wyszła, ale niepokoiło go to. Siedział wściekły i zmartwieny na kolejnej lekcji stukając piórem o ławkę z irytacją. Dlaczego to tak musi się przedłużać?
- Draco, gdzie jest Erika ? - spytał jego kolega z ławki. Spojrzał na niego z wyższością analizując jego od dołu do góry.
- Co cię to interesuje? Nie twój w tym interes, głupku - odpowiedział z prychnięciem pod nosem. Gdyby mógł sam by go zapytał, ale teraz już tego nie zrobi. Przestał stukać piórem opierając się o ławkę łokciem.
Po tej lekcji postanowił jej poszukać nie zwarzając, że nie pojawi się na zielarstwie. Chodził po szkole jak zabłąkana dusza uważając na nauczycieli, którzy mogli go skarcić za opuszczanie lekcji. Nie odpuści i ją znajdzie. Musi, bo inaczej chyba umrze z ciekawości i zmartwienia. Wreszcie, gdy przechodził obok pokoju profesora Snape'a usłyszał jej głos za drzwiami.
- ... Ufam profesorowi - te słowa zaskoczyły go. Nie wiedział, że Erika jest tak teraz związana ze Snape'm. Może nie tyle co związana, lecz zaprzyjaźniona. Jego podsłuchiwanie nie trwało długo, bo dziewczyna otworzyła drzwi. Szybko skoczył w bok ukrywając się przed jej wzrokiem.
Erika po rozmowie z opiekunem wiedziała co ją będzie teraz czekało. Musi przekazać dyrektorowi pewnego rodzaju powiadomienie od Severusa. Musi nauczyć się panować nad swoimi zdolnościami dla jej dobra i całego otoczenia, więc będzie spotykały się z mistrzem eliksirów po lekcjach, aby ćwiczyć te rzeczy. Jeśli straciła by kontrolę, mogłaby zranić wiele uczniów i nauczycieli za co zostałaby wyrzucona ze szkoły.
Szła sztywna korytarzem z pergaminem w dłoni. Udała się do gabinetu dyrektora najszybciej jak to było możliwe. Zapukała do drzwi, które po chwili otworzyły jej się wpuszczając ją do środka, gdzie napotkała Dumbledore'a.
- Dyrektorze... Profesor Snape przekazuję to - powiedziała lekko zdyszana podając mu kartkę. Usadowił ją jednak najpierw na krześle, aby sobie odpoczęła i dopiero potem zaczął czytać wiadomość od Severusa. Pogłaskał swoją brodę zerkając po chwili na uczennice.
- Nie mam nic przeciwko jeśli inni uczniowie nie będą nic podejrzewać - odpowiedział Albus kładąc przeczytany list na biurku. Erika wiedziała, że jej zniknięcia na pewno będą podejrzane. Westchnęła szukając jakiegoś wyjścia z sytuacji.
- W takim razie jaki ma być nieoficjalny powód moich zniknięć po zajęciach? - spytała nie znając odpowiedzi na to pytanie. Nie miała pojęcia jak wyjaśnić innym tą sytuację.
- Można powiedzieć, że profesor Snape zabiera cię na dodatkowe zajęcia z eliksirów, ponieważ widzi w tobie potencjał - odpowiedział Albus po chwili zastanowienia. W tym momencie Erika nie była w stanie wymyślić nic lepszego od tego pomysłu, więc przystała na to. Nie było jej to na rękę okłamywać swoich przyjaciół, ale dla ich dobra musiała. Taka już była, najpierw myślała o innych a dopiero potem o sobie.
- Dziękuję dyrektorze - podziękowała i odwróciła się do wyjścia, lecz zatrzymał ją głos Albusa.
- Kiedy tutaj szłaś ktoś cię śledził. Zapewne jeśli teraz wyjdziesz napotkasz tą osobę, więc radziłbym wymyślić jakąś dobrą wymówkę - czarownica wzdrygnęła się. Ktoś ją śledził, więc zapewne widział ją także wychodzącą w gabinetu profesora od eliksirów. Nie wiedziała kto to mógł być, ale postanowiła wziąść głęboki oddech i ruszyć przed siebie.

CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanfictionErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...