Vanessa POV
Siedziałam przy barze na wysokim krześle. Niedaleko mnie siedzieli ludzie Pastera i on sam. James jeszcze się nie pojawił, ale podobno już jedzie. Bardzo się stresuję. Boję się ,że coś zepsuję ,że Paster się na mnie odegra.
Spojrzałam na Victora. Kiwnął głową na drzwi wejściowe. Weszła przez nie grupa chłopaków. Wśród nich zobaczyłam James'a. Wcześniej Mike mi go pokazał.
Był ubrany w czarne jeansy ,biały podkoszulek i czarną skórzaną kurtkę
Poczekałam aż razem z kumplami zajmą lożę. Po chwili zamówili drinki. Czas zacząć misję...
Wstałam z krzesełka. Pewnym i sexsownym krokiem szłam w stronę jego stolika. Kiedy mnie zobaczyli uśmiechnęłam się dumnie i do nich podeszłam
-Co tacy przystojniacy jak wy robią tu sami?-zapytałam się najbardziej przesłodzonym głosem.
-Moglibyśmy zapytać się Ciebie o to samo-odpowiedział jakiś blondyn o zielonych oczach. Ja jedynie wzruszyłam ramionami i usiadłam jak najbliżej James'a. Położyłam rękę na jego udzie. Zaczęłam się do niego przybliżać i lekko całować po szyi.
-Jak się nazywasz piękna?
Kurde...Myśl Vanessa, myśl!
-Adrianna a ty?
-James
-Idziemy zatańczyć?
-Najpierw trzeba się rozluźnić-mówiąc to podał mi duży kieliszek alkoholu. Sobie wziął taki sam i zaczął pić. Przechyliłam kieliszek. Było...było dobre. Wypiliśmy jeszcze parę kieliszków i poszliśmy n a parkiet. Z powodu alkoholu ,ale i zadania zaczęłam się o niego ocierać, co raczej mu się podobało. Odwrócił mnie tyłem do siebie i mocno złapał za piersi. Chciałam uciec, ale czułam na sobie wzrok Pastera.
-Idziemy piękna do łazienki?
-Jasne
Złapał mnie za rękę. Szliśmy w kierunku męskiej łazienki. Odwróciłam się lekko za siebie i zobaczyłam idącego za nami Michaela.
Nie zauważyłam nawet kiedy byliśmy już w łazience. Mężczyzna przyparł mnie do ściany i zachłannie zaczął całować. Oddawałam niechętnie pocałunek. Jego ręce znalazły się na moim tyłku mocno go ściskając. James zaczął odwiązywać moją sukienkę.
Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
Wspomnienia.
W tej chwili Mike odciągnął James'a i zaczął go bić. Nie zwracając na nich uwagi z powrotem zawiązałam sukienkę. Popatrzyłam w lustro. Nie było źle. Makijaż dalej był na swoim miejscu ,ale zaczęłam się trochę świecić, więc szybko wróciłam do loży James'a. Na moje szczęście nie było tam jego towarzyszy. Zabrałam torebkę. Wyszłam na zewnątrz, aby trochę ochłonąć. Wyciągnęłam z torebki puder i zapudrowałam na nowo twarz. To co,że teraz jedna strona jest pewnie bardzie matowa...
Mówi się trudno.
-Ness?
-Mike
-Nic Ci nie jest?
-Nie, dzięki
-Jestem z Ciebie dumny, chociaż mogłaś go nie całować i się o niego nie ocierać..
-Mike...Kocham Cię
-Ja Ciebie też księżniczko
Przytuliłam się do jego torsu. Usłyszałam głośny huk. Spojrzałam za chłopaka i...
Nie to nie możliwe! Tam stał Liam...Miał wyciągnięty pistolet w naszą stronę. Na palcach poczułam chłodną ciecz
-Mike?
Chłopak zaczął osuwać się po ścianie. Na mojej dłoni była jego krew!
-Mike!
-Spokojnie, to nic poważnego
-Tak,tak już Ci wierzę!
Napisałam Victorowi SMS'a
do Paster:
Mike jest postrzelony.Jesteśmy przed klubem
od Paster:
Już idziemy
Po chwili z budynku wybiegła grupka chłopaków z Pasterem na czele.
-Co z nim?
-Liam go postrzelił
-Jesteś pewna,że Na 100% Foster?
-Nawet na więcej
-Weźcie go do naszego lekarza.A Ty Vanessa zostań
-Ale...
-Zostań
Patrzyłam jak chłopacy biorą Mike'a do samochodu i odjeżdżają z piskiem opon
-Dobrze się spisałaś
-Dzięki
-Ale nie po to Cię zatrzymywałem. Chciałbym, abyś przyłączyła się do gangu
-Co? Nie!
-Dlaczego?
-Ja pomogłam tylko dlatego,że Max jest moim bratem. Poza tym to ja prosiłam Michaela by odszedł
-No dobrze
-Serio?
-Co?
-Myślałam ,że nie zgodzisz się tak od razu...
-Aż takim skurwielem nie jestem ,a teraz chodź jedziemy do twojego księcia na białym koniu
-Ale on nie...
-Tak, tak a ja jestem papieżem
-Ugh!
=========================
To jakie są wasze średnie na koniec roku? ;p
W sumie już teraz mogę życzyć wam miłych wakacji!
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Teen FictionPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić