Vanessa POV
-Dwa
-Trzy
-Dwa!
-Tina! Dwa to za mało!
-A trzy to za dużo!
-To nie może być dwa i pół?
-Cicho!
Krzyknęłyśmy razem w stronę Luke'a
-Myślę ,że najlepiej jak każda kupi osobno
-Chyba masz racje...
Wzięłyśmy osobno opakowania lodów. Tina dwa, a ja trzy. Zadowolone ze swojej decyzji ruszyłyśmy w stronę kasy, mijając po drodze ludzi.
-Która płaci?
-Obojętnie
-To dzisiaj mogę ja
Podałam Tinie opakowania i stanęłam za nią
-5.70$
-A to jeszcze gumy do żucia
-Mhm, co jeszcze?
-nie dziękuję
Dziewczyna zapłaciła i poszłyśmy do samochodu. Było chwile przed 23 ,a my po McDonaldzie miałyśmy ochotę na lody
-Gdzie Twój chłopak? Miał na Nas czekać!
-To nie moja wina, ja już się przyzwyczaiłam ,że on zawsze się spóźnia
-I Ty z nim wytrzymujesz...
-Jestem!
-Nareszcie! Już myślałam ,że zapomniałeś ,który to \twój samochód
-Oj tam...kupowałem papierosy
-Ty palisz?!
-Tina...no wiesz..tak sporadycznie?
-Tak, a potem nie stać Cię na kawę
-To było tylko raz
-O jeden raz za dużo, wiesz jak ja się czułam?
-Możemy jechać?- wtrąciłam się. Padałam z nóg, a oni pomału rozkręcali się. Wsiedliśmy do samochodu. Ja usiadłam z przodu ,bo Tina udawała obrażoną na Luke'a ,chociaż i tak całą drogę rozmawiali ze sobą nie zwracając na mnie uwagi
-Kochanie?
-Co?
-Masz ochotę jutro na kolację?
-Jasne! Gdzie? Może do Sfinksa?
-Ja myślałem o Reto. Ceny są spoko, a żarcie wyborne!
-Ale wystrój jest gorszy..
-To...Barbona?
-Najlepszy wybór!
-To jutro zarezerwuje nam stolik. Pasuje Ci 19?
-Chyba tak
Wysiadłam z samochodu widząc dom. Czułam się dziwnie, kiedy oni sobie tak słodzili :kochanie, mysia, Lukuś "
Pokręciłam głową na wspomnienie tych zdrobnień. Weszłam do domu. Spojrzałam jeszcze na podjazd, ale ich już nie było. Pewnie Tina zostaje u niego na noc. Nie chcę wiedzieć co oni tam robią...Włożyłam swoje lody do zamrażalnika i poszłam do pokoju po piżamę. Wybrała krótkie dresowe spodenki i na to jakąś czarną koszulkę. Poszłam do łazienki i umyłam się. Przebrałam się w ubrania. Poszłam z powrotem do swojego pokoju, gdzie od razu położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą. Wzięłam laptopa i włączyłam film. Po pół godzinie stwierdziłam ,że nie jest godny mojej uwagi, dlatego weszłam na social media i przeglądałam zdjęcia moich znajomych. Moją uwagę przykuło zdjęcie Karen. Karen to była moja koleżanka z trzeciej gimnazjum. Rudowłosa dziewczyna z licznymi piegami ,ale bardzo ładna. Trzymała w swoich rękach zielony zeszyt
"Drogi Pamiętniku, tobie powiem wszytko"
patrzyłam się jeszcze chwilę na opis, aż w końcu wyciągnęłam z szuflady czarny zeszyt ,w grubej okładce zamykany na gumeczkę. Otworzyłam go na drugiej stronie i wzięłam czarny długopis
"Drogi Pamiętniku,
W zasadzie...to nie wiem co mam pisać. Przeżycia? Wspaniałe lub te złe chwile? Żadnych z nich nie umiem opisać ,bo nie umiem ich ocenić. Niby to takie łatwe pisać coś ,aby się wyżalić ,ale myliłam się. jest to trudniejsze niż pisanie książki. Tutaj opisuje się siebie. W książce można wymyślić bohaterów, nadać im jakąś cechę. Nikt nie będzie się przyczepiał ,że to nie jest prawda. Nikt nie może mnie osądzać ,że oszukuję samą siebie. Na zdjęciu Karen widziałam zeszyt, pamiętnik ,a może zwykły notatnik ,ale to mnie zaintrygowało. No ,bo hej! Może ja mogłabym pisać pamiętnik? Zawsze chciałam mieć kogoś ,kto mnie zawsze wysłucha, zawsze będzie przy mnie, nie będzie mnie oceniał, nie będzie mną kierował, nie będzie mówił mi jak mam żyć, nie będzie mówił co mam myśleć , nie będzie mówił gdzie ma iść , nie będzie mi mówił kim jestem. Teraz pisząc to ,zdałam sobie sprawę ,że to nie możliwe. Jedyna osoba, a właściwie jedyny przedmiot ,który jest taki jest ten zeszyt zwany pamiętnikiem. Dzisiaj ,kiedy byliśmy na basenie korzystałam z życia, korzystałam "z dobrej aury". Wszystko było normalne, nikt nie udawał nikogo ,a przynajmniej tak to wyglądało. Janet flirtowała z każdym przystojnym chłopakiem, Aaron i Mike dalej darli ze sobą koty , Tina i Luke dalej byli parą zakochanych, którzy nie widzą na swojej drodze przeszkód, a ja...Ja byłam tam tylko dla towarzystwa. Zaproponowałam wyjazd, ale mnie tam nie było. Dla nich, a właściwie dla samej siebie stałam się nie widzialna. Pojechałam tam ,gdzie nie pojechałam. Byłam tam ,chociaż nikt o tym nie wiedział. Najchętniej zaczęłabym teraz pisać o tym jaka ja jestem zła i nudna, ale nie muszę prawda? Po co ujawniać swoje wady? Lepiej pokazywać zalety, które się liczą. Nie muszę wszystkim mówić ,że jestem beznadziejna. Mogę im powiedzieć ,że tak dużo przeszłam, chociaż nie wiem ,czy to w ogóle zrobiłam. Tak naprawdę ,to chciałabym się cofnąć. Przejść to wszystko SAMA. Pokazać ,że też coś umiem ,że jestem silną dziewczyną."
-Vanessa?
-Tak?
Schowałam szybko zeszyt pod kołdrę
-Em..Max dzwonił. Kazał Ci przekazać ,że masz do niego jutro zadzwonić jak będziesz miała czas.
-Okej
-Co tam schowałaś?
-Gdzie?
-Pod kołdrę?
-Aaa mój...stary zeszyt od...geografii!
-Mogę zobaczyć?
-CO? Nie! To znaczy...strasznie wtedy pisałam ,nie rozczytałbyś się, a teraz sorry ,ale idę spać
-Ok
Chłopak wyszedł. Wyciągnęłam pamiętnik i zaniosłam go do szuflady ze skarpetkami. Włożyłam go na sam spód i z powrotem poszłam do łóżka.
![](https://img.wattpad.com/cover/130546749-288-k487261.jpg)
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Ficção AdolescentePrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić