Biegnę ciemną drogą. Z każdym krokiem jest coraz jaśniej. Nie czuję w ciele żadnego bólu. Po chwili znajduje się na małej polanie. Dookoła są wierzby. Trawa swobodnie rośnie dużymi zielonymi kępami. Wszędzie widać czerwone kwiaty. Na środku polany dostrzegam czerwoną plamę. Podchodzę bliżej i widzę moją byłą przyjaciółkę (byłam gdyż zmarła dwa lata temu ,ale o tym innym razem). Kate patrzy się na mnie swoimi brązowymi oczami i co chwilę przeczesuje swoje czerwone włosy.
(zdjęcie Kate)
-Kate?Boże Kate to ty?!
-Vanessa!
Rzuciłam się na czerwonowłosą i obie leżałyśmy tak w uścisku. Odsuwając się zahaczyłam o jej włosy. Pod wpływem miękkości jej włosów uśmiechnęłam się. Zawsze przesadnie o nie dbała.
-Gdzie my jesteśmy? -zaśmiałam się i spojrzałam na jej szczęśliwe oczy.
-Jak na razie jestem tu tylko ja-jej uśmiech powoli znikł a zastąpił poważny wyraz twarzy-ale ty nie możesz jeszcze tu zostać
-C-co? Czemu? Ja chcę zostać z Tobą!
-Vanessa! Do mnie dołączysz jak umrzesz naturalnie,albo jeszcze nie teraz...
-Ja umarłam?
-Jesteś na takim etapie...Ale zrozum, to jeszcze nie ten czas. Masz dla kogo żyć.
-A ty? Mogłaś żyć dla mnie!
-Ja wybrałam tą złą stronę i tego żałuję.
-Więc już Cię nie zobaczę?
-Zobaczysz-uśmiechnęła się łagodnie i ostatni raz mnie przytuliła. Wtedy mocno mnie popchała.
Jej włosy zaczęły zamieniać się w ciecz a wszystko dookoła znikać.
Poczułam mocny ból brzucha. Otworzyłam oczy i zobaczyłam plamę krwi. Brzuch jak i głowa dawały o sobie znać. Kiedy próbowałam z powrotem zasnąć drzwi się otworzyły.
-Słuchaj mnie uważnie.
Spojrzałam na jakiegoś blondasa z przerażeniem w oczach. Wyglądał jeszcze straszniej niż mój lokowaty prześladowca.
-My dzisiaj musimy gdzieś wyjść. A TY będziesz tu grzecznie czekała. Jeśli podejmiesz próbę ucieczki...pożałujesz.-wysyczał
-D-dobrze.
Wyszedł ,a ja jedynie położyłam się w kącie. Nawet moja próba ucieczki byłaby nie udana ,więc po co próbować? Mój brzuch bolał coraz bardziej ,a krew z ręki i głowy coraz mocniej sączyła się. Po chwili z wielkim trudem zasnęłam ,a w mojej głowie było marzenie by znów spotkać Kate...
Mike POV
Razem z chłopakami znaleźliśmy nową bazę Harrego. Luke przedostał się do środka, dzięki czemu wiemy ,że za parę minut jadą do miasta. Będziemy mieli szansę znaleźć Van.Kiedy zaczęli wychodzić z głośnym biciem serca obserwowałem każdy ich ruch. Nasz samochód był mało widoczny ,ale każdy kto wytężyłby wzrok ujrzałby czarne audi. Cała zgraja Styles'a wraz z nim odjechali. Nie myśląc wyszedłem z auta i szybkim krokiem ruszyłem w stronę drzwi. Otwierając je odwróciłem się za siebie.Czułem ,że coś jest nie tak. W oddali zobaczyłem szare bmw.
-Oscar? Widzisz to bmw?
-No ,co z nim?
-Ja idę po Vanessę ,a wy podjedźcie od tyłu. Oni zaraz tutaj będą. Chcą zobaczyć czy uciekłaby.
-Dobra widzimy się za parę minut. Wszedłem do budynku i udałem się do piwnicy. Dlaczego do piwnicy?Intuicja? Albo po prostu uchylone drzwi z...uwaga. Zielonym X! Zbiegłem po schodach i otworzyłem pierwsze drzwi.
-Bingo.-szepnąłem sam do siebie widząc skuloną istotkę w koncie.Podszedłem do niej i wstrzymałem oddech. Była cała posiniaczona i zakrwawiona. Kiedy chciałem ją wziąć na ręce dostałem sms'a.
Oscar:
Stary pośpiesz się
Ja:
Już idziemy
Wziąłem Van i jak najszybciej wyszedłem z budynku. Kiedy znalazłem się w samochodzie położyłem ją na tylnich siedzeniach. Sam usiadłem z przodu.
-Jedź na Sunny 14.Tam przynajmniej nas nie znajdą.
-Za godzinę będziemy.
-Jedź-nie obchodziło mnie już nic. Vanessa była już bezpieczna.
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Fiksi RemajaPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić