96

3.6K 154 10
                                    

Vanessa Pov
Siedziałam z Amelką jeszcze chwilę u Mike'a, ale przyszła pielęgniarka i kazała nam wracać. Musiałam nakarmić i przewinąć Melkę, a to jednak wymaga trochę czasu
-Przyjdziecie jeszcze później?
-Postaram się
Uśmiechnęłam się lekko i pocałowałam chłopaka w policzek. Już chciałam wychodzić, ale zatrzymał mnie głos Michael'a
-Vanessa?
-Tak?
-Kocham Cię
Ponownie się uśmiechnęłam
-Ja Ciebie też
Otworzyłam drzwi i jeszcze raz się odwróciłam. Miałam nadzieję, że to nie jest żaden sen i jak znowu przyjdę do chłopaka, to będzie leżał robiąc coś na telefonie. 

Poszłam do swojej sali, odświeżyłam się i nakarmiłam Amelkę. Wzięłam dziewczynkę na ręce i położyłam do łóżeczka. Przez chwile śpiewałam jej kołysanki. Kiedy zasnęła wyszłam na chwilę w poszukiwaniu lekarza. Zostawiłam lekko uchylone drzwi i szybkim krokiem zaczęłam go szukać. Zobaczyłam jak moja prowadząca wyszła z pokoju lekarskiego 

-Proszę Pani?! 

Kobieta się odwróciła, a widząc mnie uśmiechnęła się

-Tak? 

-Kiedy będę  mogła wyjść? 

-Myślę, że jutro rano

-Dziękuję 

-A jak się ma Pani chłopak? 

-Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nim tęskniłam..na szczęście jest wszystko dobrze 

-To znakomicie! Porozmawiam z jego lekarzem kiedy będzie mógł wyjść i jaki jest jego stan

-Na prawdę? Dziękuję Pani bardzo 

-Tak właściwie to jestem Veronica 

-Vanessa 

-No dobra, ja muszę już uciekać. Mam pacjenta 

-Do zobaczenia 

-Pozdrów chłopaka! 

Odeszła ode mnie wchodząc do windy. Uśmiech ciągle gościł na mojej twarzy. W tym tygodniu urodziłam córeczkę i obudził się Mike'a. Lepiej chyba...na pewno być nie mogło. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do Claudii. Dziewczyna odebrała po paru sygnałach

-Tak słucham?

-Hejka 

-Vanessa, cześć! Co tam?

-Dzwonie, aby Ci przekazać, że Mike się wybudził i...

-Co? 

-No Mike się wybudził. Pisałam do Ciebie 

-Ohh musiałam nie przeczytać, ale to i tak dobrze 

-I jest nas już trójka 

-Trójka?

-Urodziłam córeczkę! 

-Jak ma na imię? 

-Amelka 

-Czemu nie Jessica? Tak jak chciałaś? 

-Ja chciałam Judy 

-Oj tam! Też na J, więc czemu nie Judy? 

-Mike chciał Amelka 

-Aha

-A co u Ciebie słychać? 

-No cóż...dalej jestem z Aaronem we Francji. I już jest to pewne, że zostaniemy. Aaron umie już się dogadać, a ja już wcześniej umiałam. Od następnego tygodnia zaczynam sesję do okładki ParisCity 

-Czyli wybrałaś życie przed aparatem? 

-Tak, podoba mi się to

-A co porabia Aaron? 

-Jest ochroniarzem w sądzie 

-To też dobrze 

-Tak, niczego nam nie brakuje. A co u Was, poza tym, że macie córkę? 

-Noo ja nie pracuję, a Mike pracuje w kancelarii

-Tej w której był na praktykach? 

-Tak, jest adwokatem 

-A ile był w tej śpiączce 

-Jakieś trzy miesiące 

-To z czego Ty żyłaś? 

-Zadzwoniłam do tej kancelarii, opowiedziałam o wszystkim i dali Mike'owi chorobowe. Płacili trochę, więc dałam sobie radę 

-A ile normalnie zarabia? 

-Jeżeli ma dobry miesiąc to dochodzi nawet do 20 tysięcy ( ponad 75tyś zł- pamiętajcie, że to najlepsza kancelaria) 

-Ile?! To ile mu płacili za te chorobowe? 

-Nie wiem...nie sprawdzałam 

-No to dobrze Wam się wiedzie...my z Aaronem zarabiamy razem tyle. No może trochę więcej 

-Możemy zmienić temat? 

-Jak chcesz...

-Planujecie ślub? 

-Nie

-Dlaczego? 

-Wiele par po ślubie się rozstaje. Na przykład weźmiesz ślub i po miesiącu się rozstajesz. A jak żyjesz bez ślubu to czasami nawet do końca życia 

-Ale nie uważasz, że jest to piękne? Być nazywaną żoną? To jedno z najważniejszych i najpiękniejszych przeżyć w życiu! Poza tym na małżeństwo ludzie patrzą inaczej niż na parę typu chłopak-dziewczyna

-A co mnie obchodzą ludzie? Jak będę chciała się rozstać to to robię i już. A po ślubie nie można 

-Ale ślub się bierze jak się kogoś kocha. A przecież się kochacie z Aaronem prawda? 

-No tak, ale po co nam ślub? 

-Poza tym miałabyś wtedy pewność, że jesteś dla niego najważniejsza 

-A co mi tak o tym mówisz? Wy nawet nie jesteście zaręczeni!

-Bo mieliśmy trudniej niż wy...

-No i? Przecież to takie piękne? 

-Ja...nie ważne 

-No właśnie. A co do dziecka to nie chcemy. Ja nie chcę teraz przerywać swojej kariery. Może w przyszłości. A ,że jestem modelką to nie mogę mieć brzucha 

-Mogłabyś prezentować ubrania dla kobiet w ciąży 

-Nie mam ochoty. Dziecko to jest obowiązek

-A co jak wpadniecie? 

-MY umiemy się zabezpieczać 

-Czy ty sugerujesz, że...

-Tak. Normalnie nie zrobilibyście dziecka 

-Wiesz co? Nie wiesz jak to jest. Ale powiem Ci dwie rzeczy. Po pierwsze jest to nasze największe szczęście. Po drugie jest to dowód naszej miłości 

-Tak mi mówisz o ślubie, że ludzie lepiej patrzą. A jak mają patrzeć na Was? 

-Ledwo jesteście razem a już dziecko macie! 

-Ale na pewno tego nie żałujemy! 

-Zobaczymy, czy Mike dalej będzie Was tak kochał jak nie będzie się wysypiał i nie będziesz miała dla niego czasu

-Będzie 

-A skąd jesteś tego taka pewna? 

-Niektórych rzeczy w życiu jest się bardziej pewnym niż tego kim jesteśmy 

==================================================

Ktoś (przepraszam ,że Ciebie nie pamiętam...) pytał się o maraton. Niestety, ale nie jestem w stanie napisać rozdziałów z wyprzedzeniem. Mam trochę nauki, a napisanie rozdziału jednak trochę zajmuje. Przepraszam :* 

Edit: Mam do Was pytanie...chcielibyście grupę na Facebook'u? Piszcie w komentarzach i jeśli będzie dużo chętnych to taką utworzę. Jednak pamiętajcie, że jeśli nikt nie będzie na niej aktywny to nie będzie sensu jej istnienia 



Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz