Vanessa Pov
Siedziałam z Amelką jeszcze chwilę u Mike'a, ale przyszła pielęgniarka i kazała nam wracać. Musiałam nakarmić i przewinąć Melkę, a to jednak wymaga trochę czasu
-Przyjdziecie jeszcze później?
-Postaram się
Uśmiechnęłam się lekko i pocałowałam chłopaka w policzek. Już chciałam wychodzić, ale zatrzymał mnie głos Michael'a
-Vanessa?
-Tak?
-Kocham Cię
Ponownie się uśmiechnęłam
-Ja Ciebie też
Otworzyłam drzwi i jeszcze raz się odwróciłam. Miałam nadzieję, że to nie jest żaden sen i jak znowu przyjdę do chłopaka, to będzie leżał robiąc coś na telefonie.Poszłam do swojej sali, odświeżyłam się i nakarmiłam Amelkę. Wzięłam dziewczynkę na ręce i położyłam do łóżeczka. Przez chwile śpiewałam jej kołysanki. Kiedy zasnęła wyszłam na chwilę w poszukiwaniu lekarza. Zostawiłam lekko uchylone drzwi i szybkim krokiem zaczęłam go szukać. Zobaczyłam jak moja prowadząca wyszła z pokoju lekarskiego
-Proszę Pani?!
Kobieta się odwróciła, a widząc mnie uśmiechnęła się
-Tak?
-Kiedy będę mogła wyjść?
-Myślę, że jutro rano
-Dziękuję
-A jak się ma Pani chłopak?
-Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za nim tęskniłam..na szczęście jest wszystko dobrze
-To znakomicie! Porozmawiam z jego lekarzem kiedy będzie mógł wyjść i jaki jest jego stan
-Na prawdę? Dziękuję Pani bardzo
-Tak właściwie to jestem Veronica
-Vanessa
-No dobra, ja muszę już uciekać. Mam pacjenta
-Do zobaczenia
-Pozdrów chłopaka!
Odeszła ode mnie wchodząc do windy. Uśmiech ciągle gościł na mojej twarzy. W tym tygodniu urodziłam córeczkę i obudził się Mike'a. Lepiej chyba...na pewno być nie mogło. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do Claudii. Dziewczyna odebrała po paru sygnałach
-Tak słucham?
-Hejka
-Vanessa, cześć! Co tam?
-Dzwonie, aby Ci przekazać, że Mike się wybudził i...
-Co?
-No Mike się wybudził. Pisałam do Ciebie
-Ohh musiałam nie przeczytać, ale to i tak dobrze
-I jest nas już trójka
-Trójka?
-Urodziłam córeczkę!
-Jak ma na imię?
-Amelka
-Czemu nie Jessica? Tak jak chciałaś?
-Ja chciałam Judy
-Oj tam! Też na J, więc czemu nie Judy?
-Mike chciał Amelka
-Aha
-A co u Ciebie słychać?
-No cóż...dalej jestem z Aaronem we Francji. I już jest to pewne, że zostaniemy. Aaron umie już się dogadać, a ja już wcześniej umiałam. Od następnego tygodnia zaczynam sesję do okładki ParisCity
-Czyli wybrałaś życie przed aparatem?
-Tak, podoba mi się to
-A co porabia Aaron?
-Jest ochroniarzem w sądzie
-To też dobrze
-Tak, niczego nam nie brakuje. A co u Was, poza tym, że macie córkę?
-Noo ja nie pracuję, a Mike pracuje w kancelarii
-Tej w której był na praktykach?
-Tak, jest adwokatem
-A ile był w tej śpiączce
-Jakieś trzy miesiące
-To z czego Ty żyłaś?
-Zadzwoniłam do tej kancelarii, opowiedziałam o wszystkim i dali Mike'owi chorobowe. Płacili trochę, więc dałam sobie radę
-A ile normalnie zarabia?
-Jeżeli ma dobry miesiąc to dochodzi nawet do 20 tysięcy ( ponad 75tyś zł- pamiętajcie, że to najlepsza kancelaria)
-Ile?! To ile mu płacili za te chorobowe?
-Nie wiem...nie sprawdzałam
-No to dobrze Wam się wiedzie...my z Aaronem zarabiamy razem tyle. No może trochę więcej
-Możemy zmienić temat?
-Jak chcesz...
-Planujecie ślub?
-Nie
-Dlaczego?
-Wiele par po ślubie się rozstaje. Na przykład weźmiesz ślub i po miesiącu się rozstajesz. A jak żyjesz bez ślubu to czasami nawet do końca życia
-Ale nie uważasz, że jest to piękne? Być nazywaną żoną? To jedno z najważniejszych i najpiękniejszych przeżyć w życiu! Poza tym na małżeństwo ludzie patrzą inaczej niż na parę typu chłopak-dziewczyna
-A co mnie obchodzą ludzie? Jak będę chciała się rozstać to to robię i już. A po ślubie nie można
-Ale ślub się bierze jak się kogoś kocha. A przecież się kochacie z Aaronem prawda?
-No tak, ale po co nam ślub?
-Poza tym miałabyś wtedy pewność, że jesteś dla niego najważniejsza
-A co mi tak o tym mówisz? Wy nawet nie jesteście zaręczeni!
-Bo mieliśmy trudniej niż wy...
-No i? Przecież to takie piękne?
-Ja...nie ważne
-No właśnie. A co do dziecka to nie chcemy. Ja nie chcę teraz przerywać swojej kariery. Może w przyszłości. A ,że jestem modelką to nie mogę mieć brzucha
-Mogłabyś prezentować ubrania dla kobiet w ciąży
-Nie mam ochoty. Dziecko to jest obowiązek
-A co jak wpadniecie?
-MY umiemy się zabezpieczać
-Czy ty sugerujesz, że...
-Tak. Normalnie nie zrobilibyście dziecka
-Wiesz co? Nie wiesz jak to jest. Ale powiem Ci dwie rzeczy. Po pierwsze jest to nasze największe szczęście. Po drugie jest to dowód naszej miłości
-Tak mi mówisz o ślubie, że ludzie lepiej patrzą. A jak mają patrzeć na Was?
-Ledwo jesteście razem a już dziecko macie!
-Ale na pewno tego nie żałujemy!
-Zobaczymy, czy Mike dalej będzie Was tak kochał jak nie będzie się wysypiał i nie będziesz miała dla niego czasu
-Będzie
-A skąd jesteś tego taka pewna?
-Niektórych rzeczy w życiu jest się bardziej pewnym niż tego kim jesteśmy
==================================================
Ktoś (przepraszam ,że Ciebie nie pamiętam...) pytał się o maraton. Niestety, ale nie jestem w stanie napisać rozdziałów z wyprzedzeniem. Mam trochę nauki, a napisanie rozdziału jednak trochę zajmuje. Przepraszam :*
Edit: Mam do Was pytanie...chcielibyście grupę na Facebook'u? Piszcie w komentarzach i jeśli będzie dużo chętnych to taką utworzę. Jednak pamiętajcie, że jeśli nikt nie będzie na niej aktywny to nie będzie sensu jej istnienia
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Teen FictionPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić