60

4.5K 208 17
                                    

Max POV 

Nie mogłem zasnąć przez całą noc. Nie myślałem ,że będę się tak stresować! Wstałem przed 6. szybko się ubrałem i jak najciszej wyszedłem z pokoju. Wybrałem najlepszy dzień. Urodziny Susan. Mam nadzieję ,że niczego się nie domyśli. Zszedłem do kuchni. 

-Anna! 

Zawołałem dziewczynę ,która tu pracowała. Była szefem kuchni i miała mi udostępnić kuchnię 

-Cicho! Połowa jeszcze śpi 

-Dobra, mogę tą kuchnię 

-Jasne, tylko pamiętaj ,że będziemy musieli przygotować śniadanie za godzinę 

-Okej, dzięki Ana

Odebrałem od brunetki fartuszek i wszedłem do kuchni. Umyłem ręce i zacząłem przygotowywać gofry. Zajęło mi to jakieś 20 minut. Piekłem już ostatnią porcję. Poprosiłem Anę ,by popilnowała ich. Szybko wyszedłem z kuchni i zadzwoniłem do kolegi. 

-Cześć co z samochodem? 

-Będzie na 8;40 

-Dzięki stary

Wróciłem do pomieszczenia 

-Już je wyciągnęłam 

-Macie bitą śmietanę i polewę jakąś? 

-Sprawdź..,albo sama sprawdzę 

Dziewczyna podeszła do czarnej szafki

-Mamy polewę czekoladową i bitą śmietanę ,ale trzeba ją zrobić

-Mogę?

-Spoko, tylko nie użyj całej polewy, bo chyba będzie potrzebna na dzisiaj

-Co planujecie? 

Wziąłem wysoki kubek ,wlałem do niego mleko i wsypałem mieszankę ,która miała być bitą śmietaną 

-Myśleliśmy o babeczkach z polewą. Co prawda jest jeszcze toffi ,ale czekolada jest lepsza 

-Zgadzam się z Tobą 

Dokończyłem ozdabianie gofrów i zaparzyłem nam jeszcze kawę 

-Skończone

Mruknąłem sam do siebie. Pożegnałem się z Anną ,która pogratulowała mi zrobienia śniadania i poszedłem z przygotowanym śniadaniem do pokoju. Otworzyłem drzwi najciszej jak mogłem, co nie była łatwe ,ponieważ trzymałem tacę. Po paru próbach otworzyłem jasno brązowe drzwi ze złotym numerkiem i wszedłem do środka. Susan jeszcze spała ,więc postanowiłem to wykorzystać. Wyszedłem z pokoju i zszedłem do recepcji. 

-Przepraszam? 

Zwróciłem się do jakiejś kobiety

-Tak?

-Gdzie jest najbliższa kwiaciarnia? 

-Po drugiej stronie ulicy 

Kobieta uśmiechnęła się. Szybko jej podziękowałem i wyszedłem z hotelu. Tak jak powiedziała tak było. Na przeciwko samego hotelu był jakiś budynek ,a tuż obok niego kwiaciarnia. Wszedłem do niej. Uderzył we mnie zapach kwiatów. Dookoła były przeróżne kwiaty. Prawdziwe i sztuczne, jakieś ozdoby, wstążki ,koszyki 

-Dzień dobry

-Dzień dobry, chciałbym 5 róż

-Wiązanka?

-Nie, nie same róże. Nawet bez wstążki 

-A co z kolcami? 

-Usunąć...

Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz