Vanessa POV
Weszłam do sali ,w której leżała Claudia. Jej blond włosy okalały bladą twarz. Usiadłam na krzesełku obok łóżka. Z oka poleciała mi pojedyncza łza na co od razu ją wytarłam. Nie chciałam okazywać swojej słabości
-Claudia, kochana...Wracaj do nas
Złapałam dziewczynę za rękę. W tym momencie do sali wszedł Mike
-Vanessa ,musimy wracać do Vegas
-Zostaję z Claudią
-Ness...Paster nie będzie zwracać uwagi na to,że Twoja przyjaciółka miała wypadek
-Trudno. Ja tu zostaje
-Van, skontaktowałaś się sama z Pasterem. Odszukałaś swojego brata, pomimo sprzeczności. On tam dalej leży. Jeśli nie wypełnisz obietnicy złożonej Victor'owi...
-To co? Max leży w śpiączce od miesięcy. Jeśli się wybudzi to będzie cud!
-Ty w to nie wierzysz...Nie wierzysz w swojego brata!
-A w co mam wierzyć? Że się obudzi? Mike patrzmy prawdzie w oczy. On już się nie wybudzi...
-A chcesz?
-Co chcę
-Aby się wybudził
-Jasne,ale to graniczy z cudem
-Jedź ze mną
-Mike, powiedziałam,że....
-Vanessa, zrób to dla niego
-Ale...
-A co jeśli właśnie dzisiaj się obudzi? To Ty zawsze powtarzałaś ,że wiara jest najważniejsza. Zawsze wierzyłaś w niemożliwe. Nie poddawałaś się. Teraz masz zamiar to zrobić?
-Claudia też jest w śpiączce
-Chwilowej. Dadzą radę ją obudzić. Go nie. To zależy od Max'a
-Okey...
Michael przytulił się do mnie. Wstałam z plastikowego krzesła i razem z nim wyszłam z pomieszczenia.
-Luke, my wracamy do Vegas
-Jasne, jak coś będę pisać
Pożegnałam się ze wszystkimi.
-Vanessa!
Obróciłam się za siebie. Zobaczyłam Tinę. Stała z kubkiem w ręce. Dzisiaj miała na sobie białą koszulę w czarną kratę, czarne, krótkie spodenki z paskiem i czarne buty z ćwiekami. Włosy miała związane w wysokiego kucyka i wyraźny makijaż jak zawsze.
Jak zawsze wyglądała idealnie. Natomiast ja byłam jej całkowitym przeciwieństwem. Szara koszulka na ramiączkach i tego samego koloru dresy.
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Novela JuvenilPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić