54

4.7K 205 6
                                    

Przez dłuższy czas leżałam jeszcze w łóżku. Nie mogłam zasnąć, a nie miałam ochoty sprawdzać nic na internecie. Do głowy nie przychodził mi żaden fajny film lub serial, a gry na moim telefonie nie były teraz tak ciekawe. Przez moje myśli przeplotła się wzmianka o Mike'u. Ciekawa ,czy chłopak śpi cichutko zeszłam z łóżka i otworzyłam drzwi. Przeszłam do pokoju obok i jak najciszej otworzyłam drewnianą powłokę ,która jak na złość cicho zaskrzypiała. Na łóżku leżała tylko pościel ,która była w nieładzie. W łazience też nie było chłopaka, bo drzwi były otwarte na oścież. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Usłyszałam grający telewizor. Zeszłam do salonu. Na kanapie siedział Michael. Jego nogi swobodnie leżały na szklanym stoliku. 

-Co oglądasz? 

Zapytałam ,chociaż nie oczekiwałam odpowiedzi. Usiadłam obok niego, podciągając kolana. Oparłam na nich brodę i w tej jakże wygodnej pozycji oglądałam jakiś film. Mike spojrzała na mnie ,ale widząc moje znudzenie przełączył na coś innego. 

Siedzieliśmy tak przez jeszcze jakieś półgodziny, a ja stawałam się coraz bardziej senna. Oparłam głowę o zagłówek kanapy. Zamknęłam swoje brązowe oczy i wsłuchiwałam się w głosy dobiegające z filmu. 

***

Obudził mnie mój telefon. Leżałam na swoim łóżku, więc pewnie Mike musiał mnie przenieść. 

-Halo?

Mruknęłam sennie nie sprawdzając nawet kto dzwoni 

-Dzień dobry Vanessa, z Tej strony Cassandra 

-Em..dzień dobry 

-Dzwonię do Ciebie ze złą informacją. Dostałam informacje ,że nie pojawiasz się za często w pracy ,a Twoje zmiany bierze Janet albo Aaron. Przyjdź dzisiaj po swoją pierwszą i ostatnią wypłatę. Do wiedzenia 

-Ale..

Usłyszałam dźwięk przerwanej rozmowy 

-Nie, nie ,nie! Gdzie ja teraz znajdę pracę...

Ze łzami w oczach wstałam z łóżka. Ubrałam się w czarne rurki i różową koszulę z kokardą na plecach. Wykonałam poranną rutynę i zjadłam śniadanie. 

-Wychodzisz gdzieś?

-Tak

-Gdzie?

-Do sklepu. Za chwilę wrócę 

Mike pokiwał głową na znak zrozumienia i poszedł do kuchni, za pewne zrobić sobie coś do jedzenia. Ubrałam czarne czarne sandałki i wyszłam z domu wcześniej biorąc torebkę i klucze do samochodu. Wsiadłam do mojego pojazdu i pojechałam w stronę sklepu, w którym kiedyś miałam szansę pracować. Zaparkowałam na parkingu, gdzie stały już inne samochody, a na wyjeździe utworzył się mały korek. Zaparkowałam koło zielonej ciężarówki i wyszłam z auta. Weszłam głównymi drzwiami i skierowałam się do biura mojej szefowej, chociaż...powinnam raczej powiedzieć do mojej byłej szefowej. Zapukałam do drzwi i po usłyszeniu "proszę" weszłam do środka

-Dzień dobry 

-Witaj Vanesso, to jest Twoja wypłata. W kopercie masz także ilość przepracowanych godzin i wypowiedzenie umowy o pracę. 

-Czyli, nie mam żadnej szansy na powrót? 

-Nie. W pracy byłaś może z dwa tygodnie? Miesiąc jeszcze się nie skończył, a Ty już leniuchujesz. Nie chcę takich pracowników

-Kto tak stwierdził?

-Pracownicy. Oczywiście Janet i Aaron Cie bronili, ale mnie nie interesuję ich zdanie. Większość była za tym ,aby wezwała Cię albo na rozmowę ,albo zwolniła. Jednak zdecydowałam ,że rozmowa nic nie da, bo nawet nie skończył Ci się okres próbny! A teraz wyjdź. 

Bez słowa wyszłam z biura mojej byłej szefowej. Nie moja wina, że nie było mnie w pracy może dwa dni z powodu złego samopoczucia?! Zdenerwowana poszłam do szatni i zabrałam z szafki moje buty na zmianę ,które zawsze ubierałam pracując. Były one najwygodniejsze. Poszłam na parking i wsiadłam do samochodu. Po odpaleniu skierowałam się do cukierni. Kupiłam tam pięć pączków z dżemem różanym i pięć pączków z budyniem. Muszę poprawić sobie humor. Jechałam do domu, kiedy poczułam mocne uderzenie z tyłu. Zdezorientowana zatrzymałam pojazd i wyszłam z niego. Zobaczyłam jak jakiś samochód wjechał we mnie ,a teraz właścicielka stoi przed swoim samochodem

-Co Pani robi? Nie widzi Pani ,że tu się jeździ? 

-Śpieszę się do pracy! Nie mam czasu na rozmowy!

-Ale pani wjechała w mój tył! 

-Nie ma problemu...za naprawę wezmą dwie stówki i już

-I już?! Nie...tak nie zostawimy tego! Dzwonię na policję! 

-To niech Paniusia sobie dzwoni. Ja jadę do pracy

Wybrałam szybko numer policji i poprosiłam o jak  najszybszy przyjazd, ponieważ sprawca wypadku chcę pojechać. Z wielką trudnością zatrzymałam to wredne babsko ,aż do przyjazdu policji. 

-Dzień dobry, pani Jenner?

-To ja 

-Dobrze, proszę opowiedzieć co się stało 

-Wracałam do domu, kiedy poczułam mocne uderzenie z tyłu. Ta pani wjechała we mnie 

-Mhm...a Pani?

-Co ja? 

-Imię i nazwisko i pani wersja wydarzeń 

-Monic Star 

-Dobrze...

Policjant zapisał coś w notatniku i kazał opowiedzieć jej wersję wydarzeń 

Monica opowiedziała, ale policjanci stanęli po mojej stronie i dali jej mandat 

-Następnym razem proszę patrzeć jak wyjeżdża Pani, a Pani-tu wskazał na mnie- proszę przyjechać do warsztatu Na Strang 17. Szkody poniesie Pani Star.

-Co?! Ja nie mam czasu na takie sytuacje 

-To tylko dwie stówy

Powiedziałam z chytrym uśmieszkiem i wsiadłam do samochodu.Pojechałam pod wyznaczony adres i zadzwoniłam po Mike'a aby po mnie przyjechał. Dlaczego do niego? Mnie się nie pytajcie. 

Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz