Mike POV
Wyszedłem z samochodu i wyciągnąłem zza paska czarny pistolet. Odbezpieczyłem go i nie czekając na chłopaków ruszyłem w stronę opuszczonej fabryki. Szarpnąłem za metalowe drzwi i o dziwo były otwarte. Szedłem w stronę pierwszego pokoju o ile mogę go tak nazwać. Uchyliłem drzwi ,ale nie zobaczyłem tam nic godnego uwagi. Poszedłem do następnego pomieszczenia.
Było tam duże łóżko i granatowe ściany. Musiał być to pokój Harrego. Kiedy zamykałem drzwi usłyszałem szepty Luke'a
-Co jest?
-Nie wydaje Ci się to dziwne?
-Co niby?
-Nigdzie nie ma ochroniarzy ,a każde pomieszczenie wygląda na nieużywane
Wzruszyłem jedynie ramionami i udałem się do następnej komnaty.
U sufitu wisiały zardzewiałe haki, a w kącie stały drewniane skrzynie. Wolnym krokiem podszedłem do nich. Uchyliłem wieko i zobaczyłem jedynie jakieś papiery.
-Oscar!
-Co?
-Przejrzyjcie te skrzynki ja idę dalej
Chłopak coś jeszcze mówił ,ale zignorowałem go. Wszedłem po starych schodach. Mijałem pomieszczeniach ,w których nie było żadnej żywej duszy.
Na końcu korytarza znajdowały się szare drzwi. Były one naznaczone zielonym X ,a obok nich stała niewielka ławeczka. Podszedłem do nich i złapałem za klamkę.
Zamknięte.
Popatrzyłem dookoła szukając czegoś czym mógłbym je wyważyć bez większego hałasu. Kiedy nic nie znalazłem mocnym kopniakiem uderzyłem drzwi. Po chwili byłem już w pomieszczeniu. Rozejrzałem się po nim.
-To tutaj-powiedziałem wiedząc ,że za mną stoi Oscar i Aaron
-Co tutaj?
-To tutaj przytrzymywali Vanessę. Musieli zmienić bazę.
Odwróciłem się do nich i skinięciem głowy pokazałem by przeszukali pomieszczenie. Sam im pomogłem ,bo nie miałem już żadnych wątpliwości ,że przewidzieli naszą "wizytę".
-Mike...-zwrócił się do mnie Oscar ,ale to co zobaczyłem wywołało u mnie dodatkową złość i energię na poszukiwania mojej Vanessy.
Czy ja właśnie powiedziałem mojej?
Zresztą nie ważne.
Oscar trzymał w jednej ręce koszulkę Van całą zakrwawioną ,a w drugiej czarną kopertę.
-Co to jest?
-Koszulka?
-Kurwa Oscar! Koperta!
-Aaa no właśnie nie wiem
Podał mi czarną kartkę.Od razu ją rozerwałem i przeczytałem na głos treść
-Drogi, a raczej beznadziejny Michael'u
Tak jak obiecałem zabrałem coś ważnego dla Ciebie. Jeśli dalej będziesz jej szukał ,to...
To po prostu jej nie znajdziesz. Myślałem ,że jest silniejsza ,ale nie, myliłem się. To zwykłe dziecko ,które płacze za każdym razem. Już dzisiaj o 23;29 załamie się ,a TY nie będziesz miał kogo ratować.
H.S
PS. Mówiłem. Ja zawszę dokonam zemsty ,a za każdym razem będzie ona straszniejsza.
-Mike, Luke coś znalazł!-krzyknął jeden z chłopaków ,a ja popatrzyłem się słabym wzrokiem na Oscara ,który próbował nie patrzeć na niebieską koszulkę we krwi.
Vanessa POV
Leciały mi łzy, kiedy jeden z chłopaków wrzucił mnie do samochodu. Harry gwałtownie ruszył. Odwracając się widziałam jak reszta za nami jedzie.
-G-gdzie je-jedziem-my?
-Nie Twój zasrany interes!-odkrzyknął. Widziałam jak jego knykcie bieleją pod wpływem zaciskania rąk na kierownicy.-Tam ,gdzie Twój chłoptaś nas nie znajdzie-uśmiechnął się drwiąca. Chciałam wyskoczyć z samochodu ,ale jechaliśmy zdecydowanie za szybko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po około dwóch godzinach zatrzymaliśmy się przed małym,jednorodzinnym domkiem.
-Wysiadaj.-rzucił krótko ,a ja coraz bardziej się bała.
Wysiadłam z pojazdu i ze spuszczoną głową kierowałam się do wejścia. Loczek otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Wepchnął mnie do pierwszego pokoju ,który miał szare ściany i białe meble.
-I co mała? Dalej nic nie wiesz?-ukucnął przy mnie z uśmiechem.
Oczywiście sztucznym.
-Nie nic nie wiem i mała to jest Twoja pała.
O Boże co ja powiedziałam?!
Mina Styles'a diametralnie się zmieniła i szarpnął mnie ku górze za włosy
-Coś ty szmato powiedziała?!
-N-nic
-Nic?!
Pokiwałam głową. Oczy zaczęły mnie piec.
-W takim razie ja też NIC Ci nie zrobię!-uderzył mnie z pięści w policzek ,a następnie rzucił mnie o ścianę.-Ja przecież NIC Ci nie robię -zaśmiał się kpiąco i kopnął mnie w brzuch. Kiedy wyszedł zalałam się łzami. Wszystko mnie bolało. Ze zmęczenia zasnęłam i nie chciałam już się nigdy obudzić.
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Ficção AdolescentePrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić