Vanessa POV
Ja o Tobie nie zapomniałem
Ja o Tobie nie zapomniałem
Te słowa ciągle chodzą po mojej głowie. Zaczęłam się bać. Jeśli był w stanie zabić Natashę ,to nie wahałby się ,gdybym to ja była na jej miejscu! Kiedy Taxi podjechała pod dom Leona i Leny szybko zapłaciłam należną sumę i pobiegłam do drzwi. Spod dużej kremowej doniczki wyciągnęłam pojedynczy klucz i otworzyłam nim drzwi. Zaczęłam wbiegać po schodach uprzednio zamykając na dwa zamki drzwi wejściowe. Dla większego bezpieczeństwa zamknęłam na klucz drzwi od pokoju, zamknęłam szczelnie okna i zasunęłam automatycznymi roletami, przez co w pokoju panował pół mrok. Z szafy wyciągnęłam sporych rozmiarów czerwoną walizkę i zaczęłam do niej pakować wszystkie ubrania i kosmetyki. Postanowiłam ,że jak tylko Max wyjdzie ze szpitala wyjedziemy do LA. Ja tam zostanę ,a on...on sam zdecyduje.
Podczas składania kremowej bluzki w moich oczach pojawiły się łzy. Tą bluzkę dostałam od mamy na moje urodziny. Dodatkowo to w niej byłam jak rozstałam się z Mike'iem. Moje myśli przerwała spokojna melodyjka wydobywająca się z mojego telefonu. Na wyświetlaczu było napisane "Susan". Nie powiem-zdziwiłam się.
-Tak?
-Vanessa?
-Tak..Cześć Susan
-Hejka! Słuchaj jestem w Vegas i właśnie jestem w szpitalu i idę do Max'a. Czy mogłabyś przyjechać za około dwie godziny po niego?
-Co? Dostał wypis?
-Tak. Okazało się ,że wszystko jest w normie. Jedynie będzie pod opieką lekarzy w Los Angeles. Bo tam jedziecie prawda?
-Tak, tak. Do naszych przyjaciół
-To super! Dobra ja już jestem koło sali więc kończę, PA!
-Pa..
Rozłączyłam się i dopiero teraz do mnie dotarło...Nie zadzwoniłam do Tiny! Szybko wybrałam jej numer ,ale nie odbierała, postanowiłam zadzwonić więc do Luke'a
-Luke?
-Hej..V-Vanessa...
-Ym jest może z Tobą Tina?
-T-Tina?Tak...Słuchaj...Odzwonię-ę póź-poźniej
Okej...nie chcę wiedzieć w czym im przerwałam...Chociaż i tak się domyślam...Stop! Skończę lepiej pakowanie...
Po około godzinie skończyłam pakować...chociaż nie. Upychać ubrania do walizki. Teraz musiałam tylko zrobić szybki prysznic, ogarnąć się i ubrać ubrania ,których zapomniałam przygotować! Zmuszona rozpięłam walizkę i zaczęłam wyrzucać znowu wszystkie ubrania. Postawiłam na jasne jeansy z dziurami, beżowy top i brązową kurtkę z frędzlami. Do tego wzięłam wysokie ,wiązane zielone szpilki i brązową torebkę
Resztę ubrań zostawiłam już rozwaloną ,bo podejrzewam ,że i tak jutro bym wszystko wyrzuciła z walizki. Wzięłam wybrane ubrania i poszłam do łazienki. Umyłam się czekoladowym żelem pod prysznic i wytarłam ciało zielonym ręcznikiem, niestety nie zbyt miękkim. Założyłam różowy szlafrok i zaczęłam wykonywać swój codzienny makijaż. Na twarz nałożyłam podkład, bronzer i róż. Delikatnie pomalowałam rzęsy i brwi. Usta pomalowałam pomadką w kolorze brzoskwiniowym. Włosy uczesałam w dwa dobierane warkocze. Ubrałam się i spryskałam perfumami. Gotowa wyszłam z łazienki. Zobaczyłam na godzinę. Zajęło mi to 40 minut. Więc mogłam już jechać do szpitala. Byłam spóźniona, ale myślę ,że Susan i Max;owi to nie przeszkadza. Zamówiłam Taxi i ubrałam swoje szpilki ,a do torebki wrzuciłam portfel, telefon i moją małą podręczną kosmetyczkę. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Przed bramą już czekała Taksówka, więc szybko zamknęłam drzwi na klucz sprawdzając dwa razy, czy na pewno są zamknięte i odłożyłam klucz na właściwe miejsce. Wyszłam z posesji wsiadając do samochodu
-Gdzie Panienkę podwieźć?
-Do najbliższego szpitala
Po paru minutach byłam na miejscu. Zapłaciłam za przejazd i poszłam do budynku. Przy recepcji stała Lena, więc podeszłam do niej, ale widząc jej uśmiech zdziwiłam się. Nie ,że się nie cieszę ,że jest szczęśliwa, ale UWAGA! Ona rozmawiała z jakimś brunetem! Okej...był całkiem , całkiem ,ale...ona czasami nie zauroczyła się w Oscarze?
-O hej Van!
-Hej
-To jest Matt, Matt to jest Vanessa moja przyjaciółka
-Cześć Vanessa
-Cześć. Lena ja...jutro wracam do Los Angeles
-Czemu?
-Max się obudził. Chciał się spotkać z przyjaciółmi. A ja...moja przyjaciółka ma problemy ze zdrowiem i dodatkowo..przyjechałam tu tylko ,by znaleźć brata. Nie mieszkałam tu i nie będę mieszkać. Przepraszam, mam nadzieję ,że nie zerwiemy kontaktu.
-Ja.,.rozumiem. Dzwoń czasami
-Jesteś kochana
-No wiem, wiem hihi
-I skromna!
Pożegnałam się z dziewczyną i podeszłam do windy.
Lena POV
Kiedy Vanessa powiedziała, że wyjeżdża...zrobiło mi się smutno. Tak naprawdę to ta dziewczyna w LA jest jej przyjaciółką. Ale nie uważam się za gorszą. Mam nadzieję ,że będziemy utrzymywać kontakt
-Lena?
-Hm?
-Dasz mi ten numer?
-Po co?
-A jak mam zaprosić Cię na soczek?
Zaczęliśmy się śmiać. Z Matt'em miałam coraz lepszy kontakt. I spokojnie! Wszyscy z grupy TeamOscar niech się nie buntują ,bo Matt jest gejem. Tak. I podoba mu się Leo! Co prawda nigdy nie widziałam Leona z dziewczyną, ale z chłopakiem też nie.
Podałam chłopakowi numer i poszłam do kawiarenki po herbatę. Jednak szybko się wycofałam widząc tam dziewczynę całującą się z jakimś chłopakiem. Dziewczyna była blondynką i miała mocniejszy makijaż, a chłopak miał ciemno brązowe włosy, lekko kręcone. Więcej nie mogłam nic o nim powiedzieć ,bo siedział do mnie tyłem. Wychodząc potknęłam się o próg, ale w ostatniej chwili złapałam równowagę. Jednak przez moje potknięcie zwróciłam na siebie uwagę dziewczyny. Patrzyła się na mnie z obojętnością. Kojarzyłam ją ,ale nie wiedziałam skąd. Dopiero po pewnym czasie zrozumiałam ,że spotkanie pary nie było przypadkowe.
================================================
Dodaje Wam kolejny rozdział!
Jak myślicie skąd Lena kojarzyła dziewczynę? I kim jest blondynka? Jej rodziną ,a może kimś innym? ;)
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Fiksi RemajaPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić