Vanessa POV
Za godzinę mieliśmy być już u siostry Mike'a ,a jak na razie to chłopak stoi przed lustrem i stara się ułożyć włosy
-Co z nimi nie tak?- zapytałam ,kiedy za każdym razem znowu cos poprawiał, albo niszczył swoją dotychczasową pracę i zaczynał od nowa
-Nie chcą się ułożyć!
-Mike jedziesz tylko do siostry!
-Ale chcę jakoś wyglądać,a nie jak wieśniak!
-I tak będziesz tak wyglądał-szepnęłam cicho mając nadzieję ,że chłopak nie usłyszy, ale kiedy przerwał czynność i spojrzał na mnie z rozbawieniem...mogłam nic nie mówić!
-Kochanie to nie ja mieszkałem na wsi
-Jestem bardyiej miejska niy tz! Poza tym na tej wsi owszem były gospodarstwa,a le tylko z psami i kotami! A normalna ,taka wiejsja wieś ma krowy, świnie,kury...
Mike wybuchł śmiechem
-Hahaha wiejska wieś?
-No tak! Moja była miejska...
-Hah Ness...coś Ci się pomyliło
-Nie prawda! Wszystko jest dobrze! To Ty nic nie wiesz
-Księżniczko lepiej nikomu nie mów o swoich wiejskich poglądach...a jeśli już to nie przy mnie!
-Jeszcze powiedz, że się mnie wstydzisz!
-Skąd! Po prostu nie wiem ,czy ktoś zrozumie Twoją inteligencję...
-Nie lubię Cię!
-Wiem, Ty mnie kochasz!
-Chciałbyś!
Mike zaśmiał się i wyszedł z łazienki
-Nareszcie!
-Chyba jednak poprawię...
-Nie! Jedziemy
-A co Ci się tak śpieszy...
-Bo mamy...- spojrzałam na zegarek, który był na prawej ręce -40 minut!
-Idealnie!
-Przypominam, że mamy jeszcze podjechać do cukiernii
-Po co?
-Tess chciała kupić ciasto, ale nie ma jak
-A nie może w markecie? Albo sama zrobić...
-Nie! Jakbyś nie układał tyle włosów, to byśmy..
-Cześć wszystkim!
Mike krzyknął na cały dom i skończył ubierać buty
-Pa!
Krzyknęłam i otworzyłam drzwi. Już wcześniej ze wszystkimi się pożegnaliśmy
-Teraz Ciebie będzie denerwowało,że jedziemy do cukiernii! Ale to nie ja tyke siedziałam w łazience! Dodatkowo twierdzisz, że moja inteligencja...
-Ness?
-Co?
-Oddychaj!
-Ugh!
Wsiedliśmy do samochodu. Od razu włączyłam radio na przypadkowej stacji
-Zadzwonisz, że już wyjeżdżamy?
-Tak, daj telefon
Wzięłam od chłopaka urządzenie i wybrałam numer do dziewczyny
-Hal...
-Po sygnale zostaw wiadomiość
- I co jeszcze...
Ponownie wybrałam numer. Po dwóch sygnałach odebrała
-Tess?
-Tak?
-My już wyjechaliśmy
-A! Vanessa!
-A myslalaś ,że kto?
-No właśnie nie wiem...
-Okej, ja kończę, a jakie chcesz ciasto?
-Zdaj się na Mike'a
- co?
-Wbrew pozorą jest łasuchem!
-haha zapamiętam!
-To czekam!
-No papa
Rozłączyłam się i oddałam telefon
-Jakie?
-Ciasto?
-No
-Mam zdać się na Ciebie
-Czemu na mnie?
-Tak jakoś...
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę,ale potem Mike skupił się na drodze, bo były remonty. Właśnie w radiu była reklama, więc chciałam przełączyć. Przeskoczyłam kanał dalej i ponownie chciałam nacisnać guzik, ale chłopak strącił moją rękę
-Słuchaj
-Nie jestem pewny czy to aby napewno prawda...
-Jak pan myśli, czy zamieszki będą się powtarzać?
-Nikt tego nie może przewidzieć. Jesteśmy tylko ludźmi
-no dobrze, a czy jest to powiązane ze śmiercią dziewczyny? Przypominam, że obok niej była kartka
-Tak "Pamiętam o Was H.S" czy jakoś tak...
-A więc czy to może być powiązane?
-Myślę, że tak. Wybuch kawiarnii i to w New York City! Coś takiego nigdy jeszcze się nam nie przydarzyło
-Czy wiecie już kim są "Oni"?
-Niewątpliwe jest to, że to mężczyźni
-A może mężczyzna i kobieta?
-Nie. Jeśliby tak było groźba byłaby, a przynajmniej powinna być inna
Słuchałam tego wywiadu w szoku. Wybuchła kawiarnia. W miejsu, w którym nas namierzono. W miejscu, w którym jest Harry
-Myślisz, że to on?
-Chyba tak...
-Policja twierdzi, że to mężczyźni, może powinniśmy się do nich udać?
-Nie możemy
-Dlaczego?
-Hmm najłatwiej będzie Ci coś opowiedzieć , a więc: jako mały chłopiec lubiłem chodzic po jakiś opuszczonych miejscach. Lubiłem adrenalinę, nie bałem się niczego i nikogo. Jednego dnia chodziłem po murku przy parku. Zobaczyłem tam grupę jakiś chłopaków. Podszedłem do nich cicho i zacząłem słuchać. Byłem bardzo ciekawskim dzieckiem
-Ben jak poszło?
-Byłem na komisariacie
-Co?!
Krzyknęła cała grupa
-Noo przecież nam pomogą...
-Ben szuka nas gang, mordercy, kryminaliści i policja ma nam pomóc?
Wystraszyłem się, że mnie zobaczyli bo odwrócili się w moją stronę, więc biegiem ruszyłem do domu. Po paru dniach jechałem z tatą autem. Właczył w radiu jakieś wiadomości. Sam także zacząłem słuchać
-Mam dla Państwa smutną informację. Wczoraj wieczorem znaleziono koło mostu ciało młodego chłopaka. Niestety nie da się określić tożsamości, gdyż całe ciało jest zmasakrowane. Prosimy o ostrożność. Obok ciała znaleziono kartkę. Napisane było " Nie donoś, bo znajdziemy i Ciebie"
-To straszne!
-Tak...nie że boję się Styles'a ,ale nie wiadomo co może zrobić
=======================
Kochani! Doszły do mnie różne komentarze typu "Czemu znowu nie ma rozdziału?" "Możesz wstawiać częściej?"
Cieszę się, że lubicie to opowiadanie, ale uwaga! Ja też mam swoje życie prywatne. Nauka, rodzina i przyjaciele. Jeśli rozdział się nie pojawia to nie dlatego, że nie mam ochoty pisać, ale dlatego, że nie mam czasu. Proszę Was o wyrozumiałość
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Teen FictionPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić