95

3.5K 169 12
                                    

Vanessa POV 

W moich oczach pojawiły się łzy. Łzy szczęścia. 

Kiedyś ktoś powiedział, że są dwa rodzaje łez. Te smutku i szczęścia. Łzy smutku podobno są bardziej słone. Same w sobie sprawiają ból. A te szczęścia? Najwspanialsze jakie mogą być. 

-Mogę do niego iść? 

-Na razie nie. Musisz nakarmić małą i odpocząć, a Michael musi przejść podstawowe badania i również odpocząć. 

-No dobrze...

-Jak będzie się o Ciebie pytać to co odpowiedzieć? 

-Że wszystko jest w porządku

-Dobrze

Kobieta pokiwała głową i wyszła

-No i co malutka? Tatuś się obudził. 

Amelka bardziej się we mnie wtuliła. Zsunęłam lekko koszulę, a dziewczynka od razu przyssała się do piersi. Dobrze, że mogę ją karmić i nie muszę jej dawać sztucznego mleka. Oparłam się o miękką poduszkę i zaczęłam wspominać jak poznałam mojego chłopaka. To nieprawdopodobne, że teraz czułam się jak w jakimś filmie...Poznałam wielkiego badboy'a ,który został moim wrogiem. Dodatkowo musiałam z nim zamieszkać! ZAMIESZKAĆ Z WROGIEM. Potem porwania, sceny zazdrości, rozstania, odnalezienie rodzin, ciąża i w końcu znalezienie a w zasadzie powrót do pierwszej i największej miłości. Jakby ktoś się mnie zapytał czy chciałabym coś zmienić...to może byłaby to jedna rzecz. Uniknięcie porwań. A poza tym? Mogę stwierdzić, że może moje życie nie jest idealne dla wielu, ale dla mnie jest. I wiecie co? Zastanówcie się nad swoim życiem z innej perspektywy. Dostaliście dwójkę ze sprawdzianu? Hej! Nie dostaliście jedynki. Teraz widzicie czego nie umiecie, nad czym musicie popracować. Rozstaliście się ze swoim partnerem? Jeżeli jest to prawdziwa miłość to o nią walczcie. Jeśli zwykłe zauroczenie? Będzie ich jeszcze wiele. 

Amelka już się chyba najadła, więc poklepałam ją lekko po pleckach aby się jej odbiło. Następnie zaczęłam ją usypiać, bo sama byłam dalej zmęczona i chciałam się jeszcze przespać. Po chwili mała miarowo oddychała, więc odłożyłam ją do łóżeczka, które stało obok łózka, przykryłam pomarańczowym kocykiem i sama położyłam się na łóżku. Przez chwilę próbowałam zasnąć, aż w końcu mi się to udało

Obudził mnie płacz Amelki. Przetarłam rękami oczy i podeszłam do łóżeczka. Wzięłam dziecko na ręce i zaczęłam ją uspokajać. 

-Królu mój, Ty śpij, Ty śpij, a ja,

Królu mój, nie będę dzisiaj spał.
Kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
kiedyś tam, kiedyś tam...
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
który los rzucił nam.

Skarbie mój, Ty śpij, Ty śpij, a ja,
Skarbie mój, do snu Ci będę grał.
Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
kiedyś tam, kiedyś tam...
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
którą los zesłał nam.

Uśmiechnęłam się i z powrotem położyłam mój malutki skarb. Do sali? W sumie to jest to pokój. A więc do pokoju weszła niska blondynka

-Chce się Pani umyć? Ja przypilnuję córki 

-Byłabym wdzięczna 

Blondynka uśmiechnęła się i usiadła na fotelu. Wyciągnęła swój telefon i zaczęła coś na nim robić. Nie tracąc czasu wzięłam z torby ręcznik, kosmetyczkę i czyste ubrania 

Poszłam do łazienki. Wzięłam tam prysznic, ogoliłam się i ubrałam w czystą bieliznę, czarne leginsy i białą bluzkę z napisem "Im 99.9% sure im a DISNEY princess". Rozczesałam włosy i uczesałam je w koński ogon. Moje ombre wyglądało tu ślicznie! 

Ale jestem skromna...

Umyłam zęby i nałożyłam na twarz krem nawilżający. Posprzątałam po sobie i zabrałam wszystkie swoje rzeczy. Wyszłam z łazienki. Blondynka akurat miała Amelkę na rękach i uspokajała ją. Widząc mnie uśmiechnęła się i odłożyła dziewczynkę do łóżeczka. 

-Nie płakała dużo? 

-Nie, dopiero teraz. 

-Am...wiesz kiedy będę mogła iść do mojego chłopaka? Michael Black 

-Ah Michael! Z tego co wiem to teraz śpi. Wszystkie badania wyszły pozytywnie. 

-Na szczęście

-Myślę, że...-dziewczyna spojrzała na zegarek na jej prawej ręce- że jutro jakoś o 10 już się obudzi 

Pokiwałam twierdząco głową. Dziewczyna wyszła, a ja podłączyłam telefon. Wyciągnęłam z torby książkę "Zapisane pod wodą " i zaczęłam czytać kryminał. Po kilku stronach zaczęły boleć mnie oczy. A tak fajnie się zapowiadało! Odłożyłam książkę i zobaczyłam na godzinę. Była 04:37 ,więc chyba te kilka stron to nie było takie kilka...Zobaczyłam, czy Amelka się nie obudziła. Dalej miała zamknięte oczka, więc postanowiłam to wykorzystać i sobie pospać, ale akurat jak zamykałam oczy dziewczynka zaczęła płakać. Podeszłam do niej i wzięłam ją na ręce. Zsunęłam bluzę, aby nakarmić córeczkę. Widocznie musiała być głodna. Po nakarmieniu pobawiłam się z nią, jeżeli zabawą można nazwać machanie małym różowym misiem. Dziewczynka znowu zasnęła. Taka to ma fajnie. Śpi, płacze i je. 

Korzystając, że Amelka śpi postanowiłam ją przewinąć. Robiłam to pierwszy raz, ale wyszło mi! Położyłam się na łóżku i zamknęłam na chwilę oczy. 

Otworzyłam oczy i postanowiłam spojrzeć na godzinę. Jakie było moje zdziwienie jak się okazało, że było chwilę po 10! Amelka leżała na pleckach i wymachiwała nóżkami

-Cześć malutka...

Nakarmiłam małą i stwierdziłam,że przydałoby się ją wykąpać...Poszłam do łazienki i do małej, czerwonej wanienki nalałam ciepłej, ale nie za gorącej wody. Poszłam po córeczkę i ściągnęłam jej śpioszki. Trzymając ją na ręce opłukiwałam jej małe ciałko i myłam je. Potem ją wytarłam w miękki ręcznik, nałożyłam pieluszkę i ubrałam błękitne śpioszki. Położyłam ją na łóżeczku i sama szybko poszłam wziąć prysznic. Zajął mi on niecałe 10 minut, razem z uczesaniem i ubraniem się. Wzięłam Amelkę na ręce i poszłam do Mike'a. Kiedy stałam przed jego salą, zaczęły pocić mi się ręce. W końcu zapukałam i uchyliłam drzwi. Na łóżku leżał Mike. Miał zamknięte oczy, więc usiadłam na krześle obok niego. Amelkę dałam do nosidełka, które też zabrałam i położyłam ją na ziemi

-Mike...

Szepnęłam i złapałam chłopaka za rękę. Mike ruszył lekko ręką i otworzył oczy 

-Ness 

-Nigdy już mnie tak nie strasz! 

-Przepraszam...który dzisiaj? 

-5 lipca 

-Niedługo poród? 

Uśmiechnęłam się do niego i wzięłam Amelkę na ręce 

-Właściwie to już po 

Mike widząc na moich rękach dziecko uśmiechnął się i usiadł na łóżku 

-Mogę? 

-Jasne 

Podałam mu dziewczynkę 

-Tak jak chciałaś? Judy? 

-Amelka 

Mike jeszcze bardziej się uśmiechnął 

-Chciałeś Amelkę, więc...

-Pasuje do niej, Amelka...mój mały aniołek. 

============================================================================

Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz