Vanessa Pov
Otwierałam oczy czując mocny ból w głowie. Poruszyłam lekko palcami u lewej ręki. Moim oczom ukazała się kremowa ściana z brązowymi, poziomymi pasami na dole. Natychmiast przypomniałam sobie o wydarzeniu, które miał miejsce. Od razu położyłam rękę na brzuchu. Bałam się, że coś mogła stać się z dzieckiem. Nie interesował mnie zbytnio mój stan zdrowia, ale tego maluszka. Do sali weszła pielęgniarka. Miała jak dla mnie zbyt skąpy strój. Jej spódniczka odkrywała połowę tyłka, a bluzka pokazywała pępek i połowę jej piersi.
-Ymm czy wszystko dobrze z dzieckiem?
Brunetka spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami
-Nie wiem, ja jestem tu aby tylko zmienić kroplówkę i wołać lekarza
-Czy może przyjść do mnie?
Dziewczyna zrobiła krzywą minę i z pretensjami w głosie zapytała
-Kto?
-Lekarz...
-Może, jak go zawołasz
Prychnęłam na jej słowa i próbowałam oprzeć się o poduszkę. Po paru próbach udało mi się to wykonać, dzięki czemu mogłam nacisnąć na czerwony guzik.
-Po co to naciskałaś?! Lekarze są zajęcie operacjami, a nie Tobą!
-Nie przypominam sobie ,abym przechodziła z Panią na Ty
Brunetka pokręciła tylko głową, podłączyła nową kroplówkę. Do sali weszła kolejna kobieta. Była ona ubrana w uniform lekarski, jej czarne włosy były związane w wysokiego kucyka
-Dzień dobry, jestem Pani lekarzem prowadzącym. Lena wyjdź ,nikt Ci nie kazał tu przychodzić
-Jak to nie? Powiedziałaś ,że mam się zająć kimś tam na coś chorym
-Kto Ciebie tu zatrudnił...idź zobaczyć do Pana Michael'a Black'a
-Michael'a?
Zapytałam przyglądając się lekarce
-Nie interesuj się! Nie jesteś mną
-Lena! Idź i już. Powinien tam być John ,on Ci powie co masz robić później
-J-john? Ten John? Czemu nie mówiłaś od razu!
Pielęgniarka wyszła w szybkim tempie z mojej sali.
-Przepraszam za nią, dla każdego jest taka...
-Ymm co z Michael'em?
-Przyjechaliście razem?
-Tak
-Niestety nie miał tyle szczęścia co Ty. Przeszedł już wszystkie operację pomyślnie, ale jego organizm zapadł w śpiączkę. Nie wiemy kiedy się wybudzi
-A-ale wybudzi się?
W moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Bez najbliższej mi osoby? Bez ojca dziecka?
-Wybudzi się, to jest pewne, ale nie wiemy czy to będzie jutro, za tydzień, czy może za rok!
-A co z dzieckiem?
-Wszystko w porządku. Na szczęście w szóstym miesiącu dziecko nie jest aż tak narażone na jakiekolwiek urazy
-To dobrze
-Musi Pani odpoczywać, za trzy dni będzie można odebrać wypis
Pokiwałam twierdząco głową i wygodniej ułożyłam się na łóżku
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Novela JuvenilPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić