91

3.5K 162 9
                                    

Vanessa Pov 

Otwierałam oczy czując mocny ból w głowie. Poruszyłam lekko palcami u lewej ręki. Moim oczom ukazała się kremowa ściana z brązowymi, poziomymi pasami na dole.  Natychmiast przypomniałam sobie o wydarzeniu, które miał miejsce. Od razu położyłam rękę na brzuchu.  Bałam się, że coś mogła stać się z dzieckiem. Nie interesował mnie zbytnio mój stan zdrowia, ale tego maluszka. Do sali weszła pielęgniarka. Miała jak dla mnie zbyt skąpy strój. Jej spódniczka odkrywała połowę tyłka, a bluzka pokazywała pępek i połowę jej piersi. 

-Ymm czy wszystko dobrze z dzieckiem?

Brunetka spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami

-Nie wiem, ja jestem tu aby tylko zmienić kroplówkę i wołać lekarza 

-Czy może przyjść do mnie?

Dziewczyna zrobiła krzywą minę i z pretensjami w głosie zapytała

-Kto?

-Lekarz...

-Może, jak go zawołasz

Prychnęłam na jej słowa i próbowałam oprzeć się o poduszkę. Po paru próbach udało mi się to wykonać, dzięki czemu mogłam nacisnąć na czerwony guzik. 

-Po co to naciskałaś?! Lekarze są zajęcie operacjami, a nie Tobą! 

-Nie przypominam sobie ,abym przechodziła z Panią na Ty 

Brunetka pokręciła tylko głową, podłączyła nową kroplówkę. Do sali weszła kolejna kobieta. Była ona ubrana w uniform lekarski, jej czarne włosy były związane w wysokiego kucyka

-Dzień dobry, jestem Pani lekarzem prowadzącym. Lena wyjdź ,nikt Ci nie kazał tu przychodzić 

-Jak to nie? Powiedziałaś ,że mam się zająć kimś tam na coś chorym 

-Kto Ciebie tu zatrudnił...idź zobaczyć do Pana Michael'a Black'a 

-Michael'a? 

Zapytałam przyglądając się lekarce 

-Nie interesuj się! Nie jesteś mną 

-Lena! Idź i już. Powinien tam być John ,on Ci powie co masz robić później 

-J-john? Ten John? Czemu nie mówiłaś od razu! 

Pielęgniarka wyszła w szybkim tempie z mojej sali.

-Przepraszam za nią, dla każdego jest taka...

-Ymm co z Michael'em? 

-Przyjechaliście razem? 

-Tak 

-Niestety nie miał tyle szczęścia co Ty. Przeszedł już wszystkie operację pomyślnie, ale jego organizm zapadł w śpiączkę. Nie wiemy kiedy się wybudzi

-A-ale wybudzi się? 

W moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Bez najbliższej mi osoby? Bez ojca dziecka? 

-Wybudzi się, to jest pewne, ale nie wiemy czy to będzie jutro, za tydzień, czy może za rok! 

-A co z dzieckiem? 

-Wszystko w porządku.  Na szczęście w szóstym miesiącu dziecko nie jest aż tak narażone na jakiekolwiek urazy

-To dobrze

-Musi Pani odpoczywać, za trzy dni będzie można odebrać wypis 

Pokiwałam twierdząco głową i wygodniej ułożyłam się na łóżku 

Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz