Vanessa POV
-No już nie przesadzaj!
-Martwiłem się o Ciebie i tyle...
-Powinno być raczej na odwrót.
Mike westchnął głośno i popatrzył na mnie karcącym wzrokiem
-Ness nic mi nie jest. Żadnych siniaków, nawet osłabiony nie jestem
-Ale byłeś w śpiączce zbyt długo. Poza tym dalej jesteś w szpitalu, więc to o czymś świadczy
-Lekarz szykuje mi wypis
-Bo mu kazałeś!
-Bo się dobrze czuję
-Tak, tak zobaczymy jak będziesz musiał znosić małe dziecko i szczeniaka
-Lacy?
-Tak, ma się dobrze i teraz pewnie szarpie poduszki
-Będę musiał go nauczyć prawidłowego zachowania
-Kochanie, przesadzasz. To tylko szczeniak
-A potem będzie to tylko dorosły pies
-Mikey kiedyś miałam psa i co? Umiał tylko przybiegać jak słyszał szeleszczenie. Ale był kochany!
-No popatrz, ja też miałem psa, a nawet dwa! I oba były wytresowane. I co jest najlepsze? Były posłuszne, chętnie się bawiły i zawsze jak chodziłem spać to zasypiały obok łóżka
-Ale Lacy taki też będzie! Ale nie będzie miał stresowego wychowania. Jak tak chcesz nauczyć psa, to jak Ty chcesz wychować Amelkę?
Kiwnęłam głową w jej stronę, a dokładniej na nosidełko, które stało na komodzie
-Melka będzie córusią tatusia! Zobaczysz, a chłopak będzie musiał przejść test!
-Już jej współczuję...i jaki niby test?
-Czy woli mnie, czy Ciebie.
-Tylko? I co to za test?
-Bardzo istotny! Jak wybierze Ciebie to nie przejdzie...a jak mnie? Mogę spokojnie iść do pracy!
-Ugh jesteś straszny!Mike zaśmiał się i wygodniej ułożył na łóżku
-Nie mogę się doczekać, aż stąd wyjdę. Mają okropne żarcie
-A Ty tylko o jednym...
-Jak wyjdę to zrób mi coś dobrego na przykład jakiegoś steka albo..
-O nie! Stop! Jak wyjdziesz, to będę chciała się wyspać, bo Amelka jednak się budzi dwa razy w nocy
-Chcesz mnie wykończyć
-No ja sama sobie dziecka nie zrobiłam! Jesteś jak Max. Wyparł się małej, dopóki nie będzie się mógł z nią normalnie pobawić! A ja to co?
-Ale Ty jesteś matką...jest Twoją córeczką na teraz. Potem ja przejmuję małą
-Nie zapędzasz się?
-Ja? No co Ty. Ty ją karm, a ja będę jej najwspanialszym tatusiem!
-Ja na prawdę jej współczuję
-Kiedyś jej o tym powiem
Mike mruknął i uśmiechnął się do Amelki. Dziewczynka akurat otworzyła swoje niebieskie oczka i popatrzyła na swojego tatę. Chwilę mu się przyglądała, aż w końcu uśmiechnęła się do niego. Rozumiecie? Uśmiechnęła się!
-Mój mały bąbel!
-To nie fair! Uśmiechnęła się do Ciebie
-Widzisz? Wszystko słyszała!
-Więc powinna być po mojej stronie
-Oj tam, miałaś ją przez dziewięć miesięcy
-Osiem
-No to osiem. Teraz moja kolej!
-Jaki zazdrośnik
Wzięłam córeczkę na ręce i przytuliłam do piersi
-Tak szybko to się mnie nie pozbędziesz Melka
-Tatuś Cię uratuje!
-Cicho tam!
Zaśmiałam się cichutko i połaskotałam dziewczynkę po brzuszku. Uśmiechnęła się lekko i ponownie we mnie wtuliła. Po paru sekundach jednak zaczęła machać rączkami, więc ją położyłam do nosidełka, ale zaczęła płakać
-Hej...co jest?
-Daj mi ją
-Mike teraz nie ma czasu na zabawę
-No daj
-Ech...jak chcesz
Podniosłam dziewczynkę i podałam ją Mike'owi. Amelka jak wyczuła, że trzyma ją tata od razu uspokoiła się i mocno w niego wtuliła
-A nie mówiłem? Córeczka tatusia!
-Z kim ja żyję
-Z nami
Uśmiechnął się Mike i pocałował Melkę w głowę
-Będziesz najpiękniejsza
Szepnął do jej uszka, a ja postanowiłam to wykorzystać
-Czyli ja będę brzydka? Dobrze wiedzieć
-Nie, Ty skarbie będziesz najśliczniejsza
-Tak, tak teraz się podlizuj
-Ja nie muszę
-Jaki skromny...
-Ale jaki przystojny
-Brak mi słów!
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi,więc odwróciliśmy się w tamtą stronę. Drzwi się uchyliły, a w nich stanęli Mia i Carol
-Hejka, nie przeszkadzamy?
-Nie, nie wchodźcie. Mike to Mia i Carol, to oni zadzwonili na pogotowie jak mieliśmy wypadek
-Miło mi Was poznać. Bardzo dużo Wam zawdzięczamy.
-Nie ma sprawy! To był dla nas obowiązek. I widzę ,że macie już córeczkę
Pokiwałam twierdząco głową
-Amelka
-Mogę wziąć ją na ręce?
Zapytał Carol na co trochę się zdziwiłam. Zazwyczaj to dziewczyny są chętne do dziewczyn ale to fajne, jak chłopak sam robi krok.
-Jasne
Mike podał mu dziewczynkę, a chłopak z uśmiechem na twarzy przyglądał się małej
-Wyrośnie na piękną dziewczynę, Mia chcesz?
-Ja? Nie dzięki
-Czemu?
-Jeszcze coś jej zrobię
-Oj daj spokój- wtrąciłam się- najwyżej coś Ci zrobimy
-Pocieszające! Ale daj
Dziewczyna wzięła Amelkę.
Jeszcze przez chwilę rozmawialiśmy, ale w końcu Carol i Mia musieli wracać.
-Odwiedźcie nas jeszcze kiedyś
-Jasne, jesteście nawet spoko
-Hahaaha nawet?
-No dobra...jesteście spoko!
Pożegnaliśmy się ze znajomymi i usiedliśmy spokojnie na swoich miejscach
-Nakarmię małą i będę musiała ją położyć
-Będę mógł ja?
-Okej
Odsłoniłam lekko koszulkę i zaczęłam karmić córkę. Kiedy już skończyła poklepałam ją lekko po pleckach, aby się jej odbiło i oddałam ją chłopakowi. Patrzyłam jak ją usypia i mogę przyznać, że zakręciła mi się w oku łezka. Cieszę się ,że mam Mike'a i Amelkę. Są teraz dla mnie wszystkim. Spojrzałam na nich jeszcze raz i wyglądali na prawdę uroczo.
Tatuś i córeczka
========================================================================
![](https://img.wattpad.com/cover/130546749-288-k487261.jpg)
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Fiksi RemajaPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić