98

3.8K 164 3
                                    

Vanessa POV
-No już nie przesadzaj!
-Martwiłem się o Ciebie i tyle...
-Powinno być raczej na odwrót.
Mike westchnął głośno i popatrzył na mnie karcącym wzrokiem
-Ness nic mi nie jest. Żadnych siniaków, nawet osłabiony nie jestem
-Ale byłeś w śpiączce zbyt długo. Poza tym dalej jesteś w szpitalu, więc to o czymś świadczy
-Lekarz szykuje mi wypis
-Bo mu kazałeś!
-Bo się dobrze czuję
-Tak, tak zobaczymy jak będziesz musiał znosić małe dziecko i szczeniaka
-Lacy?
-Tak, ma się dobrze i teraz pewnie szarpie poduszki
-Będę musiał go nauczyć prawidłowego zachowania
-Kochanie, przesadzasz. To tylko szczeniak
-A potem będzie to tylko dorosły pies
-Mikey kiedyś miałam psa i co? Umiał tylko przybiegać jak słyszał szeleszczenie. Ale był kochany!
-No popatrz, ja też miałem psa, a nawet dwa! I oba były wytresowane. I co jest najlepsze? Były posłuszne, chętnie się bawiły i zawsze jak chodziłem spać to zasypiały obok łóżka
-Ale Lacy taki też będzie! Ale nie będzie miał stresowego wychowania. Jak tak chcesz nauczyć psa, to jak Ty chcesz wychować Amelkę?
Kiwnęłam głową w jej stronę, a dokładniej na nosidełko, które stało na komodzie
-Melka będzie córusią tatusia! Zobaczysz, a chłopak będzie musiał przejść test!
-Już jej współczuję...i jaki niby test?
-Czy woli mnie, czy Ciebie.
-Tylko? I co to za test?
-Bardzo istotny! Jak wybierze Ciebie to nie przejdzie...a jak mnie? Mogę spokojnie iść do pracy!
-Ugh jesteś straszny!

Mike zaśmiał się i wygodniej ułożył na łóżku 

-Nie mogę się doczekać, aż stąd wyjdę. Mają okropne żarcie 

-A Ty tylko o jednym...

-Jak wyjdę to zrób mi coś dobrego na przykład jakiegoś steka albo..

-O nie! Stop! Jak wyjdziesz, to będę chciała się wyspać, bo Amelka jednak się budzi dwa razy w nocy 

-Chcesz mnie wykończyć 

-No ja sama sobie dziecka nie zrobiłam! Jesteś jak Max. Wyparł się małej, dopóki nie będzie się mógł z nią normalnie pobawić! A ja to co? 

-Ale Ty jesteś matką...jest Twoją córeczką na teraz. Potem ja przejmuję małą 

-Nie zapędzasz się? 

-Ja? No co Ty. Ty ją karm, a ja będę jej najwspanialszym tatusiem! 

-Ja na prawdę jej współczuję

-Kiedyś jej o tym powiem

Mike mruknął i uśmiechnął się do Amelki. Dziewczynka akurat otworzyła swoje niebieskie oczka i popatrzyła na swojego tatę. Chwilę mu się przyglądała, aż w końcu uśmiechnęła się do niego. Rozumiecie? Uśmiechnęła się! 

-Mój mały bąbel! 

-To nie fair! Uśmiechnęła się do Ciebie 

-Widzisz? Wszystko słyszała! 

-Więc powinna być po mojej stronie 

-Oj tam, miałaś ją przez dziewięć miesięcy 

-Osiem

-No to osiem. Teraz moja kolej! 

-Jaki zazdrośnik

Wzięłam córeczkę na ręce  i przytuliłam do piersi 

-Tak szybko to się mnie nie pozbędziesz Melka 

-Tatuś Cię uratuje! 

-Cicho tam! 

Zaśmiałam się cichutko i połaskotałam dziewczynkę po brzuszku. Uśmiechnęła się lekko i ponownie we mnie wtuliła. Po paru sekundach jednak zaczęła machać rączkami, więc ją położyłam do nosidełka, ale zaczęła płakać 

-Hej...co jest? 

-Daj mi ją 

-Mike teraz nie ma czasu na zabawę 

-No daj 

-Ech...jak chcesz 

Podniosłam dziewczynkę i podałam ją Mike'owi. Amelka jak wyczuła, że trzyma ją tata od razu uspokoiła się i mocno w niego wtuliła 

-A nie mówiłem? Córeczka tatusia! 

-Z kim ja żyję 

-Z nami

Uśmiechnął się Mike i pocałował Melkę w głowę 

-Będziesz najpiękniejsza 

Szepnął do jej uszka, a ja postanowiłam to wykorzystać 

-Czyli ja będę brzydka? Dobrze wiedzieć 

-Nie, Ty skarbie będziesz najśliczniejsza 

-Tak, tak teraz się podlizuj 

-Ja nie muszę

-Jaki skromny...

-Ale jaki przystojny 

-Brak mi słów! 

Usłyszeliśmy pukanie do drzwi,więc odwróciliśmy się w tamtą stronę. Drzwi się uchyliły, a w nich stanęli Mia i Carol 

-Hejka, nie przeszkadzamy? 

-Nie, nie wchodźcie. Mike to Mia i Carol, to oni zadzwonili na pogotowie jak mieliśmy wypadek 

-Miło mi Was poznać. Bardzo dużo Wam zawdzięczamy. 

-Nie ma sprawy! To był dla nas obowiązek. I widzę ,że macie już córeczkę 

Pokiwałam twierdząco głową 

-Amelka 

-Mogę wziąć ją na ręce? 

Zapytał Carol na co trochę się zdziwiłam. Zazwyczaj to dziewczyny są chętne do dziewczyn ale to fajne, jak chłopak sam robi krok. 

-Jasne

Mike podał mu dziewczynkę, a chłopak z uśmiechem na twarzy przyglądał się małej 

-Wyrośnie na piękną dziewczynę, Mia chcesz? 

-Ja? Nie dzięki

-Czemu? 

-Jeszcze coś jej zrobię 

-Oj daj spokój- wtrąciłam się- najwyżej coś Ci zrobimy 

-Pocieszające! Ale daj 

Dziewczyna wzięła Amelkę. 

Jeszcze przez chwilę rozmawialiśmy, ale w końcu Carol i Mia musieli wracać. 

-Odwiedźcie nas jeszcze kiedyś 

-Jasne, jesteście nawet spoko 

-Hahaaha nawet? 

-No dobra...jesteście spoko! 

Pożegnaliśmy się ze znajomymi i usiedliśmy spokojnie na swoich miejscach 

-Nakarmię małą i będę musiała ją położyć 

-Będę mógł ja? 

-Okej

Odsłoniłam lekko koszulkę i zaczęłam karmić córkę. Kiedy już skończyła poklepałam ją lekko po pleckach, aby się jej odbiło i oddałam ją chłopakowi. Patrzyłam jak ją usypia i mogę przyznać, że zakręciła mi się w oku łezka. Cieszę się ,że mam Mike'a i Amelkę. Są teraz dla mnie wszystkim. Spojrzałam na nich jeszcze raz i wyglądali na prawdę uroczo.

Tatuś i córeczka 

========================================================================

Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz