Vanessa POV
Czekałam na Mike'a już 15 minut. Na dworze powoli się ściemniało ,a chłodny wiaterek dawał o sobie znać. Patrzyłam się na przechodniów. Jedni samotnie spacerowali po oświetlonym chodniku. Inni nie zwracając na nikogo ani na nic uwagi spieszyli się na spotkania, do domu. Wszyscy byli podobni. Prawie wszyscy. Byłam jeszcze ja.Dziewczyna siedząca na schodach, bez kurtki z roztrzepanymi przez wiatr włosami z telefonem w ręce.
Spojrzałam na telefon. A gdyby tak zadzwonić do Claudii? Może już jest w domu i odbierze? Wybrałam numer dziewczyny.
-Halo?
-Hej Claudia ,czemu się nie odzywałaś?
-Kto mówi?
-Vanessa...
-Powtórzysz? Coś przerywa
-Vanessa
-Aaa Vanessa! Co u Ciebie?
-Ymm dobrze
-To super! Muszę kończyć bo szykuję się z Tiną na imprezę
-Właśnie! Możesz dać do telefonu Tinę?
-Pa!
-Clau...
Nie dokończyłam nawet wypowiedzieć jej imienia ,a już usłyszałam charakterystyczny dźwięk zakończonego połączenia.
Super teraz nie mam już nawet przyjaciółki. Została mi tylko siostra i brat ,który może się już nigdy nie obudzić...Włożyłam ręce do kieszeni. Pod palcami poczułam szorstki materiał. Była to serwetka od Leny
234 543 679
Dzwoń o każdej porze dnia i nocy
Lena
No właśnie Lena. Myślę ,że możemy się zaprzyjaźnić. Dziewczyna jest bardzo sympatyczna.
-Vanessa?
Spojrzałam na Mike'a
-Co tu robisz? Czemu nie weszłaś do środka?
-Nie miałam i w sumie dalej nie mam kluczy
-Do pokoju. Do hotelu mogłaś wejść
-No tak ,ale...
-Ale teraz wejdziesz ze mną. Chodź Ty głuptasie
Chłopak wyciągnął rękę w moim kierunku. Złapałam ją. W miejscu złączenia naszych dłoni przeszło mnie przyjemne mrowienie.
Nawet nie zauważyłam kiedy staliśmy przed pokojem nr. 501
-Zapraszam panienkę do środka
-Jaki dżentelmen
-Zawsze i wszędzie
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Roman pour AdolescentsPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić