Vanessa POV
Właśnie wychodziłam z galerii, kiedy dostałam SMS'a.
od Lena:
Możemy się spotkać?
do Lena:
Pewnie ;) W galerii koło mnie?
Odpisałam szybko dziewczynie i czekałam na odpowiedź. Po paru minutach dostałam odpowiedź, że Lena się zgadza i mam czekać koło Mc'a. Wróciłam do budynku ,z którego nie dawno wyszłam i skierowałam się do "restauracji". Zajęłam nam stolik i czekałam na blondynkę.
-Heej!
-Cześć
-Nie uwierzysz co się stało!
-Co?
-Oscra jest kuzynem tej blondi Angel
-I co w tym takiego?
-Ona jest podłą suką! Zawsze jest nastawiona na nie!
-Lena...może to nie w niej jest problem?
-A w kim?!
-Lena...Angel nic nie robi. Jest kuzynką Oscara i to nie z jej wyboru
-To po co się do niego przystawia! Jeszcze ciągle papla "Moja siostra jest chora! Oscar chodź ze mną ,bo ona chce"
-A wiesz na co choruje?
-A po co mi to?
-To się zainteresuj. Lena, Angel dba po prostu o siostrę! A jeśli Oscar ma dobry kontakt z Vanessą to w czym problem?
-Oo już nawet wiesz jak się nazywa
-Lena zastanów się ,po której stronie leży problem
-I jeszcze nawet Ty jesteś przeciwko mnie?! Chyba tylko Leo jest normalny!
Przewróciłam oczami, bo to co Lena wygadywała jest niedorzeczne! Nawet nie zainteresowała się dlaczego Angel tak dba o siostrę
-Nie jestem przeciwko Ciebie, ale pomyśl o innych
-No właśnie myślę i dlatego muszę powiedzieć Leonowi ,aby nie zawracał sobie Tobą głowy, bo jesteś straszna! Jeszcze uciekłaś przed swoją miłością, bo jesteś w ciąży? Ha! A może to nie jego?
Lena uśmiechnęła się drwiąco. W moich oczach pojawiły się łzy, ale nie! Nie zacznę płakać
-Nie będę z Tobą rozmawiać ,cześć
Wstałam z krzesła ,a następnie jak najszybciej wyszłam z budynku. Szłam w stronę bloku, ale postanowiłam pojechać do mamy. Poszłam na najbliższy przystanek. Za siedem minut miał być autobus. Usiadłam na ławce. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam grać w farmę. Podjechał autobus, więc weszłam do niego. Kupiłam bilet i usiadłam na miejscu obok okna. Już chciałam się odwrócić ,ale zobaczyłam...nie to nie możliwe, ale jednak! Tam szedł Mike z Irą. Dziewczyna chciała go przytulić ,ale on ją odepchnął i tylko kiwnął głową, coś powiedział i odszedł.
Mike tu jest! A to oznacza, że albo ma jakieś sprawy do załatwienie, albo przyjechał..dla mnie?
Moje myśli przerwał mój przystanek. Wysiadłam z autobusu i skierowałam się do bloku, w którym mieszka mama.
do mama:
Jesteś w domu?
Napisałam SMS'a ale nawet nie czekając zaczęłam wchodzić po schodach. Teraz zaczynam żałować ,że nie wybrałam windy...Przeszłam jeszcze piętro i już stałam na odpowiednim piętrze. Zapukałam do drzwi. Od razu drzwi otworzył mi jakiś mężczyzna.
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
Teen FictionPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić