64

4.1K 168 8
                                    

Vanessa POV 

Właśnie wychodziłam z galerii, kiedy dostałam SMS'a.

od Lena:

Możemy się spotkać?

do Lena: 

Pewnie ;) W galerii koło mnie?

Odpisałam szybko dziewczynie i czekałam na odpowiedź. Po paru minutach dostałam odpowiedź, że Lena się zgadza i mam czekać koło Mc'a. Wróciłam do budynku ,z którego nie dawno wyszłam i skierowałam się do "restauracji". Zajęłam nam stolik i czekałam na blondynkę. 

-Heej! 

-Cześć 

-Nie uwierzysz co się stało! 

-Co?

-Oscra jest kuzynem tej blondi Angel 

-I co w tym takiego? 

-Ona jest podłą suką! Zawsze jest nastawiona na nie! 

-Lena...może to nie w niej jest problem? 

-A w kim?! 

-Lena...Angel nic nie robi. Jest kuzynką Oscara i to nie z jej wyboru 

-To po co się do niego przystawia! Jeszcze ciągle papla "Moja siostra jest chora! Oscar chodź ze mną ,bo ona chce" 

-A wiesz na co choruje? 

-A po co mi to? 

-To się zainteresuj. Lena, Angel dba po prostu o siostrę! A jeśli Oscar ma dobry kontakt z Vanessą to w czym problem? 

-Oo już nawet wiesz jak się nazywa

-Lena zastanów się ,po której stronie leży problem 

-I jeszcze nawet Ty jesteś przeciwko mnie?! Chyba tylko Leo jest normalny! 

Przewróciłam oczami, bo to co Lena wygadywała jest niedorzeczne! Nawet nie zainteresowała się dlaczego Angel tak dba o siostrę 

-Nie jestem przeciwko Ciebie, ale pomyśl o innych 

-No właśnie myślę i dlatego muszę powiedzieć Leonowi ,aby nie zawracał sobie Tobą głowy, bo jesteś straszna! Jeszcze uciekłaś przed swoją miłością, bo jesteś w ciąży? Ha! A może to nie jego? 

Lena uśmiechnęła się drwiąco. W moich oczach pojawiły się łzy, ale nie! Nie zacznę płakać 

-Nie będę z Tobą rozmawiać ,cześć 

Wstałam z krzesła ,a następnie jak najszybciej wyszłam z budynku. Szłam w stronę bloku, ale postanowiłam pojechać do mamy. Poszłam na najbliższy przystanek. Za siedem minut miał być autobus. Usiadłam na ławce. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam grać w farmę. Podjechał autobus, więc weszłam do niego. Kupiłam bilet i usiadłam na miejscu obok okna. Już chciałam się odwrócić ,ale zobaczyłam...nie to nie możliwe, ale jednak! Tam szedł Mike z Irą. Dziewczyna chciała go przytulić ,ale on ją odepchnął i tylko kiwnął głową, coś powiedział i odszedł. 

Mike tu jest! A to oznacza, że albo ma jakieś sprawy do załatwienie, albo przyjechał..dla mnie?

Moje myśli przerwał mój przystanek. Wysiadłam z autobusu i skierowałam się do bloku, w którym mieszka mama. 

do mama:

Jesteś w domu? 

Napisałam SMS'a ale nawet nie czekając zaczęłam wchodzić po schodach. Teraz zaczynam żałować ,że nie wybrałam windy...Przeszłam jeszcze piętro i już stałam na odpowiednim piętrze. Zapukałam do drzwi. Od razu drzwi otworzył mi jakiś mężczyzna. 

Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz