67

4.2K 201 16
                                    

Vanessa POV 

Mike i Angel wyszli jakieś pięć minut temu. Było grubo po 23, a dziewczyna była już zmęczona dzisiejszymi przeżyciami. W końcu nie codziennie odzyskujesz przyjaciela,umiera Ci siostra i poznajesz nową dziewczynę, która ma takie samo zdanie o wszystkim. 

Tak. Ja i Angel we wszystkim się zgadzamy, mamy takie same poglądy, taki sam gust muzyczny, ale różni nas jedno. Dla Angel Mike jest przyjaciele. Chłopakiem ,który był przy niej w przedszkolu, podstawówce i gimnazjum. Niesamowite jest, że pomimo rozłąki mają taki kontakt! Dla mnie Mike jest...jest kimś ważnym. Pod sercem noszę jego i moje dziecko. Właśnie dziecko! Jutro mam wizytę u lekarza...

Poszłam do sypialni zabrać pidżamę. Wzięłam jeszcze czystą bieliznę i weszłam do łazienki. DO wanny napuściłam ciepłej wody. Dolałam olejku o zapachu bzów. Zaczęłam ściągać bluzkę ,kiedy drugi raz w tym dniu poczułam ból w brzuchu. 

-Jeszcze siedem miesięcy...

Po wykąpaniu się poszłam jeszcze zjeść coś lekkiego. Postawiłam na musli. Podgrzałam lekko mleko i zalałam zbożowe płatki. Szybko je zjadłam i wróciłam do swojej sypialni. Położyłam się na poduszce, ale coś przeszkadzało mi wygodnie ułożyć głowę. Podniosłam poduszkę. Leżał tam mój zeszyt, który robił za pamiętnik. Czemu nie napisać czegoś? Otworzyłam go na pustej stronie. Wzięłam do ręki niebieski długopis i zaczęłam pisać 

"Pamiętniczku! 

Dzisiaj widziałam się z Mike'iem. Była z nim jego przyjaciółka ,a moja sąsiadka Angel. Było fajnie. Lepiej się poznaliśmy."

Nie, to brzmi jak pamiętnik małej dziewczynki...Wyrwałam kartkę i zwinęłam ją w kulkę. Rzuciłam na drugi koniec pokoju. Zamknęłam oczy. Zaczęłam myśleć o dzisiejszym dniu. Czy to było zwyczajne spotkanie? Nie. Czy był to tylko Mike? Nie. Czy było tylko fajnie? Nie. Czy z Angel po prostu się dogaduję? Nie. Czy było to tak trudno wymyślić? Tak. 

"Pamiętniku,

Dzisiejszy dzień był najzwyklejszy do wieczora. Odwiedziłam galerię, pokłóciłam się z Leną ,ale wieczorem gościłam w swoim domu MIKE! Nawet nie wiesz jak się zaczęłam cieszyć jak go zobaczyłam! Możesz to tylko sobie wyobrazić, ale w sumie...mogę to opisać. Jak małą dziewczynka dostaje nową lalkę jest tak wniebowzięta ,że tylko nią się bawi. Nadaje jej imię ,buduje jej dom, dba o nią lepiej, niż o inne lalki. Ja się tak czułam. Czułam się jakby Mike był prezentem. "Dbałam" o niego bardziej niż o innych. Jest bardziej wyjątkowy ,niż miliony osób! Czy ja to napisałam...? Nie ważne, chociaż...ugh, chcę napisać ,że jest dla mnie bardzo, bardzo ważny. Dzisiaj dopiero zrozumiałam ,że dalej go KOCHAM. Kocham go jeszcze bardziej niż wcześniej. Kocham go całą sobą. Kocham jego oczy, uśmiech. Kocham każdą jego wadę i zaletę. Kocham go"

Odłożyłam zeszyt na szafkę i zgasiłam lampkę. Zamknęłam oczy i miałam przed sobą widok z dzisiejszego wieczoru. Takie wieczory mogłabym mieć codziennie. 

Szłam przez pustynię? Dookoła był piasek, gdzieniegdzie jakiś kaktus, albo pustynna roślina. Popatrzyłam się na niebo. Bezchmurne pełne małych, migoczących punkcików. 

-Vanesso? 

Odwróciłam się gwałtownie za siebie ,ale nikogo nie było.

-Kim jesteś?

-To nie ważne

-A po co tu jesteś?

-Jestem u siebie

-To po co ja tu jestem...

-Posłuchaj...będziesz miała córeczkę. Malutką blondynkę ,o brązowych oczach

-Po co mi to mówisz? 

-Harry Styles 

-Co?

-On nie zapomniał. Wie ,że jesteś w ciąży. Chce to wykorzystać. Dzwoń do swojej miłości, niech Cię pilnuje. Chwila nie uwagi, a nie przeżyjesz albo Ty, albo ta mała blondyneczka

Otworzyłam oczy. Dalej leżałam w sypialni na łóżku. Położyłam rękę na brzuchu. 

-Nie dam Cię skrzywdzić aniołku. Nie dam Cię skrzywdzić córeczko 

Mike POV 

-Dziękuję ,że byłeś ze mną dzisiaj

-Nie ma sprawy. Fajnie było się znowu spotkać 

-Zyskałam Ciebie, straciłam siostrę...mam życiowego pecha! 

-Angel takie było przeznaczenie Vanessy, niedługo znajdziesz sobie jakiegoś chłopaka i będziesz miała dwóch przystojniaków obok siebie, bo raczej jakiegoś mięczaka nie wybierzesz 

-Dzięki ,że we mnie wierzysz 

-Dobra, a teraz zmykaj do środka i idź spać 

-Nie wejdziesz?

-Nie, może jutro przyjadę 

-Aa! Będziesz miał cudowną żonę 

-Co?

-Ja już planuję Wam ślub! Wasze spojrzenia były przepełnione taką miłością, że myślałam o że zaraz rzygnę tęczą z serduszkami! 

-Ty już MUSISZ iść spać 

-Hihi pogadamy jutro pa! 

-Dobranoc 

Wyszedłem z bloku. Uderzyło we mnie rześkie powietrze. Uśmiechnąłem się sam do siebie na myśl co wydarzyło się dzisiaj. Rozmawiałem z Ness. Moją księżniczką. Wsiadłem do samochodu i pojechałem do Oscara. Wcześniej uzgodniliśmy, że mogę u niego pomieszkać. Mamy razem parę spraw do załatwienia. Dzięki temu, że ja przyjechałem to Oscar nie musi przyjeżdżać do Los Angel. Zaparkowałem centralnie przed drzwiami. Wysiadłem z mojego czarnego autka i bez zbędnego pukania wszedłem do środka. 

-Jestem! 

Po minucie z pokoju wyszedł wkurzony Oscar 

-Co jest? 

-A ładnie to tak wracać po 22! Wiesz co ja tu przeżywam?! A jak zagryzły Cie komary?! 

-Okeej 

-Ja mówię serio! 

-Musisz kupić sobie psa. 

-Po co psa?

-Bo będziesz mógł mu prawić matczyne kazania i nikt nie będzie pokrzywdzony 

-W sumie...masz rację 

-Wiem ,ja zawsze ją mam

-I dalej jesteś skromny

=======================================

Tak jak obiecywałam dodaję kolejny! ♥ 

Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz