Vanessa POV
-Lia do nogi! Lia!
Biegałam za owczarkiem niemieckim, próbując go złapać i przypiąć obrożę.Lia była psem mojej babci. Od zawsze kochałam zwierzęta, szczególnie psy i konie.
Nagle suczka zatrzymała się obok budki z pieczonym kurczakiem. To była moja szansa. Zaczęłam biec szybciej, gdy nagle na mojej drodze pojawiła się jakaś dziewczynka-Z drogi!!
Dziewczynka odwróciła się, ale było już za późno i wpadłam na nią. Razem upadłyśmy na trawę.
-Przepraszam, ale krzyczałam z drogi!
-Mogłaś mnie wyminąć!
-A Ty mogłaś się przesunąć!
-Ale to Twoja wina!
-Nieprawda!- rozejrzałam się szybko dookoła i zobaczyłam Lię, która próbował zdobyć kawałek kurczaka- Lia, no chodź!
Suczka tylko spojrzała na nie przelotnie. Próbowałam wstać z trawy, ale jak na złość poślizgnęłam się i ponownie upadłam na kolana.
-Ugh! Moje nowe spodnie! - krzyknęłam zapominając o obecności brunetki
-Nie tylko twoje...to były jedne z moich ulubionych!
-A to wszystko przez ciebie! Mogłaś się odsunąć!
Dziewczynka zmarszczyła brwi i przymrużyła oczy
-Nie lubię cię!- krzyknęła po chwili i splotła swoje ręce na klatce piersiowej
-I bardzo dobrze, bo ja ciebie też!
-Bardzo, bardzo dobrze!
Odwróciłam się od niej i powoli wstałam. Popatrzyłam na nią ostatni raz i mam wielką nadzieję, że już nigdy więcej jej nie spotkam.
Podbiegłam do psa i zapięłam szybko obrożę. Mam nadzieje, że nie zerwie się ponownie. Starałam się odciągnąć Lię od stoiska, które kusiło zapachem. Niestety były to nieudolne próby zważywszy na to, że suczka ważyła ponad 30 kilo!
-Może Ci pomóc?- usłyszałam za sobą głos jakiegoś chłopca- widzę, że nie dajesz sobie rady, mogę Ci pomóc
-Aa dasz sobie radę?
-No pewnie! Nie takie rzeczy już się robiło- odwróciłam się do chłopaka i zobaczyłam nawet wysokiego chłopca o blond włosach w za dużym niebieskim podkoszulku i czarnych spodenkach do kolan
-No dobrze, trzymaj
Podałam blondynowi trochę mokrą od śliny psa smycz i odsunęłam się na bok
-Jak ma na imię?
-Lia
-Okej...Lia! Lia zobacz co tu mam!
Suczka przez chwile spojrzała na chłopaka aby ponownie przypatrywać się smakołykom
-Chodź dostaniesz chrupka!
Pies odwrócił się i widząc, że chłopak faktycznie trzyma w ręce chrupka od razu do niego podbiegła. Chłopak dał Lii smakołyk po czym zawołał mnie i ruszył w przeciwnym kierunku do budki z pieczonym kurczakiem.
-Proszę, trzymaj smycz
-Dzięki...skąd miałeś karmę?
- Sam mam psa, znaczy moja ciocia a ja się nim opiekuję
-Ymm rozumiem
-Hej! Może chcesz pójść ze mną do domu? Poznasz moją siostrę. Chyba jesteście w podobnym wieku
CZYTASZ
Zamieszkać z wrogiem| ZAKOŃCZONE|
أدب المراهقينPrawdziwa miłość nie jest łatwa, ale trzeba o nią walczyć, bo raz znalezionej nie da się zastąpić