Rozdział 52

84 6 0
                                    

Błogi stan zapomnienia, który nie trwa wiecznie


Zapomnieć. Jak to cudownie zapomnieć. Ten lekki stan pozwolił mi nie myśleć o tym co się wydarzyło. Właśnie tylko co? Co się wydarzyło zeszłego roku skoro tego nie pamiętam? Co takiego zrobiłam, że pozostawiło dziwną pustkę w moim sercu, a ja nie mogę pojąć po czym ona jest. Chyba nigdy nie zdołam się dowiedzieć. 


Rayne Arwens


Wisząc swobodnie nad ziemią nie myśląc o pytaniach, które nurtowały mnie przez ostatnie pięć miesięcy, przyzwyczaiłam się do tego, że nic nie pamiętam z zeszłego roku. Czułam się tak lekko mimo tego, że czegoś mi tu brakowało. Nie mogłam tylko pojąć co to jest. Tak jakby któreś z moich wspomnień domagało się bym wpuściła je z powrotem do umysłu. Jednak nie zwracając uwagi na to włożyłam słuchawki do uszu i puściłam najgłośniej jak umiem listę na której większość piosenek była z pogranicza rocka i hard rocka. Hamak, na którym wisiałam zaczął się delikatnie kołysać na wietrze, który jak na maj był niesamowicie ciepły. Było mi błogo, nie myśląc o niczym odpoczywałam. W tej chwili czułam się jakbym miała w końcu zasłużony urlop, zwłaszcza po tak ciągnącej się zimie. Każdy piękny dzień spędziłam na plaży słuchając muzyki lub z laptopem przez nosem.

Zamknęłam oczy, a muzyka w połączeniu z kołysaniem sprawiła, że zapomniałam o upływającym czasie. Jedyne co nękało mnie gdy to robiłam to okrutne wizje, gdy chce kogoś uratować, a nie mogę. Nigdy nie mogę zdążyć. Za każdym razem tak samo, mimo że nie pamiętam żadnej takiej sytuacji ciągle mam wrażenie, że to moje wspomnienie. A może po prostu wariuję. Już w dzień Nowego Roku czułam, że coś nie gra. Wiedziałam który mamy dzień, tylko nie mogłam pojąć, że 2012 roku. Gdzie był ten poprzedni, co się z nim stało? I jak do diabła w moim domu znalazł się portal? Jedyna odpowiedź Jake’a na moje zachowanie:

   - Przeholowałaś z winem zeszłego wieczoru.- zaśmiał się.

A na moje pytanie kto był wyraźnie czułam, że kogoś pominął. Zanim wymienił Stark’a, Marii go szturchnęła zanim wypowiedział jego imię. Oni coś wiedzą, tylko nie chcą mi powiedzieć. A może tak jest lepiej? Może to co wydarzyło się rok temu było tak drastyczne, że musiałam zapomnieć… nie wiem i chyba się nie dowiem. Tak, to jest lepsze. Choć czasem słodkie kłamstwo jest okrutniejsze od szczerej prawdy.

I nagle te wątpliwości uleciały z wiatrem gdy w moich uszach rozbrzmiała piosenka Nickelback, która miała tak pozytywne brzmienie, że aż uśmiechnęłam się do siebie, ruszając stopą w rytm muzyki. Mało brakowało, że zaczęłam nucić, chociaż mój głos nie należał do najgorszych. W końcu kiedyś byłam aktorką w teatrze. Takie chwilowe zajęcie aż do czasu mojej sfingowanej śmierci. To właśnie wtedy usunęłyśmy z Marii pamięć jej córce po złych doświadczeniach. I mimo że czasami zadaje niekomfortowe pytania względem jej młodości, której nie pamięta, jakoś utrzymujemy tajemnicę od ponad stulecia. Zaklęcie Zapomnienia, którego nie można w żaden sposób zdjąć, chociaż wystarczy jeden mały bodziec by wspomnienia wróciły. Może dlatego w moim dzienniku jest ślad po wyrwanym całym zeszły roku. Widocznie sama tego chciałam, skoro usunęłam to także stąd. Choć ciekawość w końcu i tak przezwycięży i zacznę szukać jakichkolwiek zapisków z ostatniego roku, ale na razie cieszyłam się chwilą.

Nagle poczułam jak ktoś szturcha mnie za ramię. Wyciągnęłam słuchawkę i przymrużonym wzrokiem oceniłam kto to.

Dzienniki Rayne Arwens cz. I Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz