Rozdział 101

52 3 0
                                    

Zaręczyny


I znowu zepsułam taki wyjątkowy moment. Liczyłam jednak, że nie zważając na mnie nie będą przerywać ceremonii koronacyjnej. Bardzo mi zależało by w końcu był szczęśliwy.


Rayne Arwens


W momencie pozbierałam się.

   - Wszystko w porządku?- podszedł Thor.

   - Musimy pilnie porozmawiać.- warknęłam w jego umyśle.- Tak.- odpowiedziałam na głos i wstałam.- Proszę, nie przerywajcie.- zwróciłam się do Odyn’a.

Mężczyzna skinął głową.

   - Ja, Wszech Ojciec, mianuję cię królem Asgardu.- dokończył frazę, której nie słyszałam w całości przez chwilową utratę przytomności.

Loki otrzymał berło, wstał i odwrócił się w stronę Asgardczyków, którzy wiwatowali na jego cześć.

   - Posłuchałem twej rady i dałem mu tą szansę.- usłyszałam jego myśli, gdy spojrzałam prosto w jego oczy.

Wszystko było niczym sen. Wstałam, a gdy Loki dumnie i z radością cieszył się z ludem, wymknęłam się stamtąd.

Gdy znalazłam się w korytarzu z dala od ceremonii dogonił mnie Bastian.

   - Kim od jest?- zapytał zdziwiony moją reakcją i łzami w oczach.

   - Kimś kogo kochałam, bardzo dawno temu…- mruknęłam.- Myślałam, że nie żyje.- dodałam.

   - Więc to on?- zdziwił się.- Marii mi o nim opowiadała, gdy zostałem z nią w Reggia Bianco. Co roku jednego dnia zachowywałaś się tak dziwnie i znikałaś na cały dzień bez słowa.- przypomniał mi to jak spędzałam rocznicę ich śmierci.

   - Powiedz mi, że to nie jest sen.- oparłam się o ścianę.

   - To na pewno nie jest sen.- z końca korytarza usłyszałam głos Friggi.

   - A zatem?- zapytałam.

   - Chodź ze mną. Większość zaraz przejdzie tędy na ucztę.- objęła mnie i poprowadziła w kierunku sali jadalnej.

Panował już tam gwar rozmów. Muzyka przebijała się przez nich, część już czekała na przybycie nowego króla.

   - Jak widzisz, niektórzy woleli opuścić nudną ceremonię koronacji.- wskazała na Artair’a i jego siostrę.

   - Po co mam oglądać kolejną szopkę, która nie miała mieć miejsca?- zapytał.

Jaki nieuprzejmy był, taki pozostał.

   - Wciąż nie wiesz kiedy ugryźć się w język?- odpowiedziałam pytaniem.

   - Witaj pani, nie mieliśmy okazji porozmawiać wczoraj.- ukłonił się lekko.- Silis zostaw nas samych.- zwrócił się do siostry.

Dzienniki Rayne Arwens cz. I Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz