Czymże jest odwaga?
Jeśli moje życie może skończyć się lada dzień, czemu nie zaszaleć? Spróbować tego, czego nigdy nie próbowałam, na kilka dni stać się egoistką? Tak, to jest kusząca propozycja i tym razem chyba z niej skorzystam.
Rayne Arwens
Zaskoczył mnie tym pytaniem. W sumie ciekawość była ogromna, lecz z drugiej strony wolałabym by to pozostało tajemnicą.
- Wiesz…- mruknęłam uśmiechając się do niego.-… zostaw to dla siebie. Nie muszę wiedzieć.
Niech zostanie to dla mnie tajemnicą, którą będę chciała odkryć. Chyba to było w nim najbardziej intrygujące. Tajemnica, dusza schowana pod kłamstwami.
- A może nie wracajmy do Asgardu. Ucieknijmy i zapomnijmy o twoim bracie, a kiedyś zdobędziemy władzę, razem.- wypalił nagle.
- Chciałeś powiedzieć, że posłużysz się mną do zdobycia władzy i ewentualnie, jak będziesz miał humor, podzielisz się nią ze mną.- poprawiłam go.
- Widzisz jak idealnie się rozumiemy.- posłał mi jeden ze swoich łobuzerskich uśmiechów i oboje zaśmialiśmy się.
- Tak, to kusząca propozycja, ale nigdy nie zaznamy spokoju, póki stwór nazywający się moim bratem żyje. Nie wiem czy tylko chce cię zabić przez to, że poznałeś jego sekret, czy ma inny powód, ale mnie chce tylko dlatego, że jestem jego siostrą. Tylko co go do tego zmusiło?- zawiesiłam głos.
- To co robimy?- zapytał.
- To dobre pytanie. Mamy kilka opcji. Możemy jechać się zabawić w Nicei, turystów nie ma więc będzie spokojnie.- odpowiedziałam.
- Co?- zdziwił się.
- O ile wolisz zaplanować atak na Asgard i jak pozbyć się Jake’a. Chyba że ty się zaszyjesz gdzieś, a ja uwinę się w kilka godzin i ci powiem, że jesteśmy bezpieczni.- ciągnęłam swój wywód.
- Rayne!- warknął.
- No dobra, poczekamy tu na Dymitr’a i znikamy.- odparłam.
- Ty chyba oszalałaś.- zaśmiał się.
- Tak, masz rację. Całkowicie zwariowałam, ale powiem ci coś w sekrecie. Tylko wariaci są coś warci.- szepnęłam mu znajomy z filmu cytat i puściłam mu oczko.
Odwróciłam się na pięcie i wróciłam do domu.
- Ciociu, wybacz. Nie wiedziałam, że tak to się skończy.- Monic podeszła do mnie.
- To oczywiste. Nie widziałaś jego zachowania w Rosji. Zresztą to już nie ma znaczenia. Gdy tylko dowiemy się czegokolwiek o dysku, znikniemy. I tak już nadużyliśmy twojej gościnności.- odparłam przygnębionym głosem.
Wyminęłam ją i wróciłam do pokoju. Miałam mętlik w głowie. Sięgnęłam do kopertówki i wyciągnęłam dziennik matki. Opadłam na łóżko zatracając się w lekturze. Może tu się czegoś dowiem. Jednym gestem przywołałam z stolika telefon ze słuchawkami. Włączyłam muzykę najgłośniej jak mogłam i odpłynęłam w przeszłość. Kartkowałam maleńką książeczkę szukając jakiejś ciekawej historii. Chciałam się o niej czegoś dowiedzieć. Co działo się po moim zniknięciu, jak sobie radzili.
CZYTASZ
Dzienniki Rayne Arwens cz. I
FanfictionRok 2012. Po ucieczce Loki'ego, Fury nie widzi innego wyjścia z sytuacji jak prosić o pomoc znajomą rodzinę czarodziei. Początkowo sceptycznie nastawiona kobieta zgodziła się pomóc schwytać groźnego najeźdźcę. Jej arogancja i naiwność uspiły jej czu...