Rozdział 84

60 3 0
                                    

Podróż


Serce skamieniałe, z głazu rozłupane. 
W obłęd popadam ponownie, postępując tak raptownie.
Z tego szaleństwa rymy już piszę,
Chcąc zabić tą morderczą ciszę.
Co się ze mną dzieje?

Nie wiem… chyba straciłam już nadzieję.


Rayne Arwens


Co ja zrobiłam?

Dałaś się ponieść chwili. Posłuchałaś serca. Zaśmiało się moje sumienie.

A ty weź się zamknij… nie pomagasz. Odparowałam czując się jak idiotka mówiąc sama do siebie. Weszłam z powrotem do swojego pokoju i odpadłam na łóżko. Czułam się taka lekka, jakbym mogła wznieść się i polecieć gdzieś, gdzie nie ma problemów.

Obiecałam sobie, że nie stracę ponownie kontroli. Tylko jak długo można oszukiwać samą siebie? Unikać nieuniknionego?

Nie, nie powtórzę tego. Nie mogę. To zbyt niebezpieczne, znowu złamie mi serce. A jest ono zbyt zszargane bólem i kłamstwami.

Jak zaufać ponownie?

To się więcej nie powtórzy. Nie.

Nie pozwolę siebie zranić.

Spojrzałam na zegar i skupiłam się na nim. Nagle wskazówki przyspieszyły i z godziny siódmej wieczorem, zrobiła się pierwsza w nocy.

Moje oczy musiały przypominać dwa wielkie talerze z szoku w jakim byłam. Przyspieszyłam czas…

Usiadłam na łóżku. To by mi wszystko ułatwiło. Musiałam odkręcić to co zrobiłam. Wstałam i wyciągnęłam różdżkę z kopertówki.

Musi mi to wybaczyć. Nie chcę robić niepotrzebnej nadziei. Cicho wyszłam z pokoju, sunąć po podłodze niczym duch. Ponownie zatrzymałam się przed jego drzwiami, a na nich nakreśliłam jedną z antycznych run. Zaczęły przypominać płynną masę.

Loki już spał. Z jednej strony jestem zaskoczona, że to wszystko się dzieje. Usiadłam na skraju jego łóżka. Wyglądał tak niewinnie, tak jakby był kimś innym. Nie rozumiałam dlaczego uważał siebie za potwora.

   - Wybacz, ale muszę to zrobić.- szepnęłam bezgłośnie.- Nie możesz pamiętać.

Przyłożyłam różdżkę do jego czoła i wyszeptałam inkantacje.

Zapomniał.

Wzięłam głęboki oddech i wróciłam do siebie, usuwając z drzwi runę.

Nie chciałam go narażać, nie chciałam stracić swojego serca. Może będziecie mnie nienawidzić za to co zrobiłam, ale tak trzeba.

Położyłam się i wygrzebałam z torebki eliksir nasenny. Wątpię, by bez niego zasnęłabym choć na chwilkę.

***

Dzienniki Rayne Arwens cz. I Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz