Zaginiony raport
Alvaro umiera, mają moją siostrzenicę, a ja pozbyłam się jedynej osoby, która mogłaby mi pomóc. Zastrzelcie tego, który kiedyś dał mi tytuł Władcy Magii…
Rayne Arwens
- Wysłałam kilka niewielkich oddziałów Lacertae.- prowadziłam rozmowę przez telefon z Fury’m, gdy moja siostra siedziała zapłakana, z kolanami podciągniętymi pod brodę, na sofie.- Nie interesuje mnie to, mają nie wkraczać.- warknęłam.
- Jak uważasz.- odparł.- Będziemy w kontakcie.- dodał, po czym zakończył rozmowę.
Rzuciłam telefon na stolik do kawy.
- Co oni z nią zrobią…- szepnęła.
- Spokojnie, to nasza krew. Nic jej nie będzie, wiesz że to zadziora.- próbowałam ją pocieszyć, lecz i ja byłam strzępkiem nerwów.
Musiałam zachować zimną krew.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam do nich i otworzyłam drzwi rudowłosej kobiecie.
- Dobrze cię widzieć.- rzuciła się na mnie.
- I ciebie.- przytuliłam ją.
- Jak się trzyma?- zapytała Miranda.
- Nie najlepiej.- szepnęłam.
- Dobrze, że zadzwoniłaś. Lepiej żeby nie była sama.- zamilkła na moment.- Jane mówiła, że Al chce cię widzieć. Mówi, że to ważne.- powiedziała półszeptem.
- I tak była moja kolej popołudniu.- posłałam jej ciepły uśmiech.- Pilnuj jej.- dodałam i wziąwszy cienki płaszczyk wyszłam z kamienicy.
Złapałam taksówkę i w 15 minut znalazłam się pod budynkiem szpitala. Cały czas zerkałam na ekran smartfona, czekając z niecierpliwością na jakąkolwiek wiadomość.
- Cassie Di Carlo. Wnuczka.- powiedziałam kobiecie w rejestracji, która obserwowała mnie podejrzliwym wzrokiem.
Pokazałam fałszywe dokumenty i od razu mnie wpuściła.
Szybko znalazłam się w pokoju mojego przyjaciela, gdzie czuwała przy nim Jane.
- Rayne.- przytuliła mnie.- Jest coraz gorzej.- mruknęła bardzo cicho.
Spojrzałam na Al’a. Mimo bólu uśmiechnął się na mój widok.
- Zostawię was.- odparła brunetka i wyszła.
- Chciałeś mnie widzieć.- usiadłam przy jego łóżku.
Milczał moment, a w tle słyszałam rytmiczny dźwięk bicia jego serca.
- Odesłałaś już chłopaka?- zapytał.
- Tak.- odparłam krótko.
CZYTASZ
Dzienniki Rayne Arwens cz. I
FanfictionRok 2012. Po ucieczce Loki'ego, Fury nie widzi innego wyjścia z sytuacji jak prosić o pomoc znajomą rodzinę czarodziei. Początkowo sceptycznie nastawiona kobieta zgodziła się pomóc schwytać groźnego najeźdźcę. Jej arogancja i naiwność uspiły jej czu...