Zaproszenie
Financial Corp. był wierzchołkiem góry lodowej, a jego zniszczenie rozwścieczyło polityków Stanów Zjednoczonych. O usunięcie czarodziei ubiega się Amerykański Bank Centralny, grożąc, że zaprzestanie finansowania wszystkich posunięć politycznych. Zamiast poprawić, pogorszyłam sytuację…
Rayne Arwens
- Protestują.- moja siostra przełączała non stop programy, gdzie pokazywano czarodziei protestujących przeciwko nam.
- Zniszczyliśmy Łowców i tak nam się odpłacają.- warknęła Monic.
- Mieli pieniądze, czyli władzę, a Bank Centralny bardzo dużo na tym ataku stracił.- odparłam.
- Bo musiałaś zabrać wszystko ze skarbców…- mruknął Bastian.
Zamilkłam na moment. Miałam w głowie szalony pomysł, można by rzec nie realny, ale musiałam zaryzykować.
- I nawet wiem co z nimi zrobić.- odparłam po dłuższej chwili.
- Co?- zapytali jednocześnie Bastian i Marii.
- Niech Fury zaaranżuje konferencję prasową.- powiedziałam tajemniczo.
***
- Co ty chcesz zrobić?- zapytał Nick.
- Zobaczysz.- zaśmiałam się spoglądając na tłum zza kurtyny.
Średniej wielkości pomieszczenie było wypełnione dziennikarzami z różnych państw, a szum rozmów zagłuszał moje myśli.
Nie wiem czy to co robię jest mądre, czy warto się ujawniać, ale trzeba w końcu wyjść z cienia.
- Wszystko gotowe.- znikąd pojawił się Phill.
Wyszłam na niewielki podest i usiadłam za stołem, na którym stał mikrofon i mała szklanka wody. Rozmowy ucichły, wszyscy przyglądali się jak Culson i Fury siadają obok mnie. W kącie zauważyłam jak Stark pokazuje, że trzyma za mnie w kciuki. Był w podobnej sytuacji.
- Po wystąpieniu prosimy nie zadawać pytań. Panna Arwens wyjaśni tyle ile uważa za słuszne.- oznajmił Nick.
Dziennikarze wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Pewnie zastanawiacie się kim jestem, od wielu stuleci trzymam się cienia. Zwracam się tutaj w szczególności do mniejszości, która jest wam znana jedynie z legend, gdyż od lat pilnuję by nikt się o nas nie dowiedział. Jestem jedną z nich, a na imię mi Rayne Semiramida. Urodziłam się w 824 roku przed naszą erą w Nowej Babilonii. Przez większość jestem uważana za mitycznego Władcę Magii i to ja stoję za ostatnim atakiem na Financial Corp. Ich działalność była jedynie przykrywką, gdyż byli oni pradawnym klanem Łowców Czarownic. Nie pozwolę by ktokolwiek krzywdził moich ludzi. Dlatego w miejscu gdzie leżała Nowa Babilonia, postanowiłam założyć nowe miasto, tam, gdzie czarodzieje i wszelkie magiczne stworzenia będą bezpieczne od ludzkiej tyranii. Zamierzam stworzyć miejsce dla nich wolne od prześladowań i liczę, że z czasem wzrośnie ich liczba. Nie zamierzam wkraczać na kolejną wojenną ścieżkę, ta planeta pomieści nas wszystkich, a znam miejsca i światy, gdzie ludzie, i czarodzieje są równi sobie. Do tego będę dążyć, bo sama jestem czarownicą.- zakończyłam i wstałam.
CZYTASZ
Dzienniki Rayne Arwens cz. I
FanfictionRok 2012. Po ucieczce Loki'ego, Fury nie widzi innego wyjścia z sytuacji jak prosić o pomoc znajomą rodzinę czarodziei. Początkowo sceptycznie nastawiona kobieta zgodziła się pomóc schwytać groźnego najeźdźcę. Jej arogancja i naiwność uspiły jej czu...