Przewrażliwiona
Surowe pomieszczenie. Ja, Jake, Marii, Thor, Loki, Ivan, Nadia i przeciwko nam mała, prywatna armia Dymitr’a. Tylko pogroź mu trochę, a od razu jest na twoje usługi. Nędzna larwa.
Rayne Arwens
- Wasza Wysokość.- pokłonił się nisko i usłyszałam za sobą odgłosy walki.
Odwróciłam głowę.
Marii zwinnie wykręciła dłoń jednemu ze strażników wyrywając mu broń z dłoni. Przewróciła na podłogę i wymierzyła w niego. Wyglądała co najmniej jak postać z mangi. Krótka sukieneczka w czarnym kolorze, z kroju bombka, broń w dłoni wymierzona w rosłego mężczyznę, którego przygważdżała do podłogi nogą i kucyk.
Nadia z kolei wyciągnęła w mgnieniu oka sztylet z kieszeni stojącego obok Loki’ego i, czego na pewno nikt się nie spodziewał, szybko owinęła włosy drugiego goryla Dymitr’a wokół nadgarstka i zmusiła go do klęknięcia, przyciskając mu do gardła nóż, odchylając tym samym mu głowę do tyłu.
Odwróciłam z powrotem głowę i zobaczyłam jak Dymitr próbuje się ulotnić. Chwyciłam go za kołnierz marynarki, wyczarowałam niewielkie krzesło i pchnęłam go na niego.
- Co ta niemagiczna dziwka tu robi?- zapytał, a raczej warknął.
To był moment. Odwinęłam się i zewnętrzną stroną dłoni uderzyłam go z liścia. Spojrzał na mnie z nienawiścią.
- Jak ją nazwałeś?!- wrzasnęłam.
- Tylko czarownicy mają tu wstęp.- poprawił się.
- Więc co tu robisz? Nie jesteś jednym z nich.- wysyczałam.
- Przez kogo nie jestem czarownikiem?! Przez kogo?!- próbował wstać, jednak ponownie go popchnęłam, ale tym razem postawiłam stopę między jego nogami, opierając ją o kant krzesła. Podniosłam suknię aż pod sam kraniec uda. Thor, Jake, Ivan i Loki spojrzeli się na mnie ze zdziwieniem, dopóki jednak nie zauważyli, że mam do uda doczepiony pasek z różdżką. Wyciągnęłam ją i przyłożyłam mu do gardła.
- Winnego możesz szukać tylko i wyłącznie w sobie.- powiedziałam z wyższością.- Twoje czyny cię tu doprowadziły.- dodałam wolno jeżdżąc nią po skórze.
- A jednak przyszłaś tu, bo wiesz, że nie poradzisz sobie z demonami sama.- stwierdził uśmiechając się szyderczo.
- I bez twojej pomocy poradzilibyśmy sobie.- warknęłam wbijając końcówkę różdżki w jego gardło.- Wiesz co to jest.- to było stwierdzenie.
- Jak mógłbym nie poznać pierwszej różdżki jaka powstała na świecie.- odparł.- Byłaby to piękna perła w mojej kolekcji.- dodał.
- Na szczęście jest moją perłą.- powiedziałam dobitnie.- Nie masz zresztą wyjścia. Musisz nam pomóc.- stwierdziłam.
- Nic nie muszę.- wysyczał.
Zacmokałam niezadowolona.
CZYTASZ
Dzienniki Rayne Arwens cz. I
FanfictionRok 2012. Po ucieczce Loki'ego, Fury nie widzi innego wyjścia z sytuacji jak prosić o pomoc znajomą rodzinę czarodziei. Początkowo sceptycznie nastawiona kobieta zgodziła się pomóc schwytać groźnego najeźdźcę. Jej arogancja i naiwność uspiły jej czu...