Rozdział 77

77 6 0
                                    

Pogrzeb


Jeśli kiedykolwiek uważałeś, że cały świat ci się zawalił, że nic ci się nie udaje to uwierz, ktoś może mieć gorzej niż ty. Wyobraź sobie, że jesteś mną i w przeciągu kilku miesięcy tracisz wszystko co jest ci drogie. Może to ci poprawi humor…


Rayne Arwens


Szłam korytarzem prowadzącym do mojej komnaty.

   - Rayne!- zawołał mnie brat chwytając za nadgarstek.

   - Czego znowu chcesz?- zapytałam odwracając się gwałtownie.

   - Chciałem przeprosić. Może byłem zbyt zaborczy…- zaczął.

   - Faszerowałeś mnie prochami przez miesiąc.- przerwałam mu.

   - To przez to, że myślałem, że nie żyjesz.- wtrącił.

   - Co?- czyżby Loki miał rację?

   - Zamordowali Marii, ciebie pojmali. Mieli to coś…- gestem pokazał koło.-…co odebrało jej nieśmiertelność. Przewidywałem najgorsze. Ale uciekłaś i złapałaś tego zdrajcę.- dodał z nienawiścią w głosie.

   - Jake on mnie uratował.- powiedziałam.- Nikt nie odważył się mnie ratować, nikt z wyjątkiem jego. Gdyby był zdrajcą nie ryzykowałby własnego życia!- warknęłam.- A ty? Ty wmówiłeś wszystkim, że nie żyję, a potem więziłeś we własnym pokoju rozsiewając kolejne kłamstwo. Kim ty jesteś?- zapytałam retorycznie i uwolniłam rękę.

   - Może kim ty jesteś, skoro wierzysz prawdziwemu kłamcy?- syknął za mną i odszedł w drugą stronę.

Właśnie, komu wierzyć? Mężczyźnie, który okłamał mnie nie raz, czy bratu, którego znam od zawsze. Boje się, że popełnię błąd, że gdy podejmę decyzję, nie będzie to ta właściwa. Chyba każdy miał w życiu takie wątpliwości i milion myśli, które kłębią się w głowie powodując mętlik.

Komu wierzyć pytam się?!

Trzasnęłam za sobą drzwiami i położyłam się w łóżku.

***

Następnego ranka obudziły mnie promienie słońca i służąca kładąca tacę ze śniadaniem na stoliku.

Podniosłam się, a kobieta zmieszana od razu skierowała się w stronę drzwi.

   - Zaczekaj chwilę.- zawołałam.

   - Tak pani.- odwróciła się opuszczając głowę.

   - Czy wiesz, gdzie znajduje się dysk, który został wyciągnięty z mojego ciała miesiąc temu?- zapytałam.

   - Tak pani.- odparła z wzrokiem wlepionym w posadzkę.

   - Przynieś mi go.- rozkazałam.- I moją katanę również.- dodałam.

Dzienniki Rayne Arwens cz. I Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz