Ino oparła głowę na ręce, wlepiając wzrok w przybyłą parę. No cóż, jakby nie patrzeć zawsze miała słabość do przystojnych mężczyzn. Tak jak kiedyś do Sasuke...
– Ino, nalać ci sake? – zaofiarował Sai.
Chyba nawet nie zauważył tego, że jego dziewczyna posyła powłóczyste spojrzenie w stronę chłopaka Sakury. A może zauważył i to był jego sposób na odwrócenie jej uwagi? Coś w stylu: "co zrobić, kiedy twoja dziewczyna ogląda się za innymi? Podsuń jej sake, istnieje możliwość, że bardziej zainteresuje się alkoholem niż innym mężczyzną".
Ino westchnęła ciężko. Sai wszystko co robił, opierał o te swoje głupie poradniki. Naprawdę ciągle się odgrażała, że je wszystkie spali, ale do tej pory jeszcze tego nie zrobiła. Może dlatego, że dzięki nim Sai zaczął pisać własne książki, a to przełożyło się na fakt, że stać ich teraz było na kupno ładnego domu? Tak czy inaczej, mógłby czasami wykazać się jakąkolwiek spontanicznością względem niej.
– Ej, Ino...
Poczuła szturchnięcie w łokieć i wróciła do rzeczywistości. Odwróciła się do Saia, ale ten tylko uśmiechał się po swojemu. To Shikamaru ją szturchnął.
Shikamaru, stary dobry Shikamaru, który zawsze miał głowę na karku. Pamiętał, żeby przywołać Ino do porządku, chociaż na pewno nie umknął mu fakt, że Temari również zerkała na nowego chłopaka Sakury, chociaż próbowała się z tym kryć. Oczywiście nawet nie próbowałby jej tego wypomnieć. Temari była kobietą, której nie wytykało się takich rzeczy. Zwłaszcza kiedy była wściekła. Naprawdę, przez to, że jako doradca Hokage miał teraz naprawdę masę obowiązków i niezależnie od tego, czy uważał je za kłopotliwe, czy też nie, musiał się nimi zajmować, nie miał siły narażać się na jeszcze większy gniew.
– Te kacze nóżki są fantastyczne – usłyszał niewyraźny głos Choujiego.
Przyjaciel jak zwykle jadł. On, w przeciwieństwie do dziewczyn, mimo że przecież założył się o niego z Kibą, nie zainteresował się od razu nowym chłopakiem Sakury. Przywitał go jak reszta, ale zaraz wrócił do jedzenia, stawiając je na pierwszym miejscu. Zamówili tyle pysznych rzeczy, że musiał wszystkiego spróbować. A najlepiej przecież smakuje, kiedy jest ciepłe i świeżutkie!
Sakura wydawała się być lekko zaróżowiona, gdy podeszli do stolika. Dobrze wiedziała, jakie Hideaki robi wrażenie na ludziach. A teraz zrobił takie również na jej przyjaciółkach. Nawet Ino wydawała się być zachwycona. Cóż, kiedyś na pewno cieszyłaby się z tego, a głosik w jej głowie krzyczałby „zwycięstwo", ale teraz przecież obie były już dorosłe.
– To jest Hideaki – powiedziała.
Zaraz potem przedstawiła mu wszystkich przyjaciół. Nie dało się nie zauważyć zmarszczonych brwi Naruto – no cóż, po dzisiejszym poranku miał prawo nie pałac do niego sympatia – i Temari. Sakura wiedziała, o co jej chodzi, w końcu ją przed nim ostrzegała. Jeszcze zdąży jej wszystko wyjaśnić.
– Sakura–san...
To Lee wstał i przez dłuższą chwilę się w nią wpatrywał. Jego oczy lśniły jak diamenty. Choć może bardziej adekwatnym byłoby określenie jak żuczki, bo były czarne, okrągłe i błyszczące.
Cóż, każdy wiedział, że Lee ciągle żył marzeniami i tą swoją Wiosną Młodości. Ciągle miał nadzieję, że Sakura zwróci na niego większa uwagę. A kiedy ta jego nadzieja zaczynała przygasać, zawsze zjawiał się Gai–sensei i nakręcał go na nowo. Teraz niestety przyszedł moment, gdy musiał stawić czoła rzeczywistości.

CZYTASZ
SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy
FanfictionDruga część SasuNaru Hiden. Sasuke i Naruto od prawie dwóch lat są w oficjalnym związku. Jednak jak to bywa w związkach, wkrada się rutyna i pojawiają się problemy.