SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 9

3.4K 306 356
                                    

Udało mi się napisać. Proszę też, jak ktoś ma jakiś pomysł, o wypowiedzi w poprzednim poście:) Dziękuję:)

***

Iruka przez ostatnich kilka dni nie był sobą. Albo w zasadzie był sobą, tylko tą najbardziej nadopiekuńczą częścią siebie. Cały czas martwił się o ten rzekomy ślub Naruto z Sasuke.

Pamiętał, jak za czasów Akademii ciągle się kłócili. Jeden nie potrafił przepuścić drugiemu. Jednak, jak się w końcu okazało, jeden też nie potrafił żyć bez drugiego.

Iruka w końcu to zrozumiał. Ale nadal nie rozumiał jednego. Jakim sposobem Naruto zakochał się właśnie w Sasuke? Odkąd pamiętał, robił maślane oczy do Sakury. I kiedy wyobrażał sobie jego przyszłość, widział go zawsze z żoną i dziećmi, które pozwoliłyby mu zapełnić pustkę po staracie rodziców.

Przecież ktoś musiał zadbać o Naruto. Strofować go, kiedy robił coś głupiego, gotować mu w końcu jakieś porządne posiłki, nauczyć sprzątać, bo on był przecież chyba największym bałaganiarzem w wiosce. Zapewne znalazłoby się jeszcze trochę innych rzeczy.

Iruka westchnął. Sasuke Uchiha... Co to będzie za małżeństwo?

– O czym tak myślisz? – usłyszał i uniósł wzrok.

Kakashi. No świetnie, tylko jego mu teraz brakowało. Ale w sumie... Musiał się komuś wygadać.

– O ślubie – powiedział.

– Nie wiedziałem, że się żenisz – zarechotał Kakashi.

– No przecież nie o moim – zdenerwował się Iruka. Czy z tym człowiekiem nie było można rozmawiać normalnie? – O ślubie Naruto.

– Z tego co wiem, Sasuke nadal jest w tej kwestii nieuświadomiony. Poza tym pamiętaj, że Rada nadal się w tek kwestii nie zgadza.

Kakashi westchnął. Tak, wiedział, że dla Naruto nie będzie to łatwa sprawa. Mimo że zawsze gadał jak nakręcony, tego nie potrafił powiedzieć. W sumie to się nie dziwił. Znał Sasuke. On na pewno niczego nie zrobi, żeby uszczęśliwić innych.

– I o to właśnie mi chodzi. O fakt, że to Uchiha Sasuke. Pamiętasz co robił przed wojną?

– Pamiętam.

Kakashi nagle spoważniał.

Dobrze pamiętał chwilę, gdy Sasuke chciał zabić najpierw jego, a potem Sakurę. Gdyby w tamtym momencie nie zjawił się Naruto, nie wiadomo, jakby się to skończyło. Sasuke był wtedy wściekły na cały świat, nie myślał logicznie. Opanowała go taka żądza zemsty... Poniekąd Kakashi go rozumiał. On też po śmierci ojca miał dziwny tok myślenia. To wszystko przez osoby, która wmówiły mu, że misja jest ważniejsza niż życie innych shinobi. Dopiero tamta misja, podczas której myślał, ż Obito zginął zmienił jego tok myślenia. I Pamiętał, co dokładnie powiedział swoim uczniom, Naruto, Sasuke i Sakurze.

W świecie shinobi ten, kto nie przestrzega przepisów, zasad jest śmieciem... Ale wiecie co?! Ten, kto nie dba o swoich towarzyszy jest jeszcze większym śmieciem!

Skoro on się zmienił, Sasuke też mógł. I Kakashi dobrze to widział. On po prostu kochał Naruto. Nigdy nie widział, by był tak emocjonalnie związany z jakąkolwiek osobą. I to już od czasu Akademii. Fakt, wtedy nie byli świadomi, ale przypomniał sobie ten ich pierwszy pocałunek. Widzieli to wszystko w kuli trzeciego Hokage. Obaj wyglądali wtedy, jakby mieli odruch wymiotny, ale... No właśnie, ale. Od tamtego momentu zaczął ich obserwować. Niby byli wrogami, ale chronili się na każdy możliwy sposób. Oczywiście Kakashi nie podejrzewał wtedy, że jest pomiędzy nimi coś więcej, ale chyba nawet oni sami o tym nie wiedzieli.

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz