SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 25

3.4K 288 509
                                    

Kolejny dzień, kolejny rozdział:) Dzisiaj taki bardziej luźny.

Gdyby tylko tak szybko szło mi pisanie własnej książki...

Ktoś wie, jak skutecznie skontaktować się z Wattpadem? Już wiem, przez co znikają komentarze i są widoczne tylko na dole. Wystarczy cokolwiek edytować, poprawić głupi przecinek. Ten portal prowadzą chyba jacyś amatorzy, dziwię się, że mimo ciągłych błędów stał się taki popularny.

*

– Słuchajcie, plan jest taki... Sai pożycz ołówek.

Kiba czuł, że wpadł na naprawdę dobry trop, dlatego wziął serwetkę i zaczął na niej coś rysować.

– To jest budynek szpitala, a laboratoria są w piwnicach. Musimy się dowiedzieć, które to było laboratorium. Jeżeli ten ktoś się tam uczył, to na pewno tam wróci.

– Przestępca zawsze wraca na miejsce zbrodni – pokiwał głową Lee.

Ostatnio naprawdę często chodził do kina i wiedział takie rzeczy.

– Jaki znowu przestępca, czy wam już do reszty odbiło? – Shikamaru pokręcił głową zrezygnowany. – Po pierwsze, do części, gdzie są laboratoria nikt nie wejdzie bez specjalnej przepustki, bo trzymają tam wiele cennych składników, trucizn i antidotów. Okna też są zabezpieczone. Po drugie – pracowników obowiązuje tajemnica, kto nad czym pracuje. I po trzecie...

– To mnie Hideaki uczył tworzenia trucizn.

Naruto, słuchając tego, co mówią, już po prostu nie wytrzymał. Tym bardziej po tym, co powiedział Lee. Przez to, co się stało, naprawdę w pewien sposób czuł się jak przestępca, w końcu omal nie ukradł Sakurze chłopaka. Poza tym miał też zamiar wrócić do laboratorium i zabrać stamtąd swoją pierwszą zrobioną truciznę. Co prawda nie była na ludzi, a na chwasty, ale liczył się fakt, że mu się udała. To była jego jedyna pamiątka po Hideakim i mimo że teraz robił wszystko, żeby z Sasuke mu się ułożyło, chciał ją mieć.

– Ciebie?!

Kiba wytrzeszczył oczy. Zresztą nie tylko on, bo wszyscy poza Sasuke i Shikamaru patrzyli na niego, jakby właśnie ogłosił, że rezygnuje z kandydowania na Hokage.

– Ale jak to? – Ino naprawdę nie rozumiała. – Tworzenie trucizn jest naprawdę skomplikowane, potrzebna jest duża wiedza na temat roślin, a ty kiedyś u mnie w kwiaciarni pomyliłeś tuję z modrzewiem.

– Nie znam się na choinkach – wzruszył ramionami Naruto.

– Ty byś prędzej jakieś laboratorium wysadził, a nie zrobił truciznę – zaczął się śmiać Kiba.

– A swoim antidotum raczej byś kogoś zatruł – dodała sceptycznie Temari.

– Trucizny tworzą zazwyczaj wykształcenie w tej dziedzinie medycy – podsumowała Tenten. Dobrze o tym wiedziała, bo kiedyś sama spróbowała stworzyć truciznę do swoich strzałek, ale mimo wszelkich starań nic z tego nie wyszło.

Naruto prychnął. Dlaczego nikt nie wierzył, że może być dobry w czymś innym niż tylko walka. Fakt, spowodował mały wybuch, ale to dlatego, że ręka ma zadrżała, gdy Hideaki stał za nim i mówiąc, chuchał mu w ucho, co powodowało lekką dekoncentrację. No i jeszcze się zatruł, ale to przez przypadek. Ostatecznie w końcu przecież osiągnął sukces. Zrobił truciznę na chwasty!

– Naruto-kun, a ja uważam, że wszyscy powinniśmy być ambitni i uczyć się nowych rzeczy. – Hinata uśmiechnęła się do niego, za co był jej naprawdę wdzięczny. Chociaż ona w niego wierzyła..

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz