Posiedzenie Rady miało się odbyć tego dnia rano, dlatego Naruto, który omal nie zaspał, bardzo się spieszył, biegając i szukając swoich rzeczy. Musiał jeszcze złapać Shikamaru i obmyślić jakiś inny plan.
– Powodzenia, ja muszę wyjść coś załatwić.
Sasuke, który był już całkiem ubrany podszedł i pocałował go krótko.
Naruto dopiero po chwili zauważył, że trzyma w rękach jakieś papiery.
– Co to jest? – zapytał, bo był pewien, że wszystko odnośnie domu i egzaminu na chunina Sasuke już pozałatwiał.
– Dokumenty. Musze coś po prostu jeszcze dostarczyć.
– Jak chcesz, ja je wezmę i tak przecież...
– Nie, sam to załatwię – powiedział Sasuke i chwilę później już go nie było.
*
Naruto, gdy tylko dotarł do Głównej Siedziby Wioski, od razu pognał go gabinetu, w którym zwykle urzędował Shikamaru. Było jeszcze wcześnie, ale miał nadzieję, że go zastanie.
Odetchnął z ulgą, gdy otworzył drzwi i zobaczył wystającą znad sterty papierów kitkę.
– A co ty tutaj robisz? – Shikamaru uniósł głowę i zerknął na zegarek. – Posiedzenie Rady dopiero za godzinę.
– Wiem. – Naruto przysunął sobie krzesło i usiadł naprzeciwko. – I wiem, że to przedostatnie zebranie w tej sprawie, ale...
– Przedostatnie? – Shikamaru odłożył trzymane w ręce papiery i spojrzał na niego. – Ostatnie.
– Jak to ostatnie? Przecież...
– No właśnie, Naruto. Kiedy ty romansowałeś, odbyło się PRZECIEŻ spotkanie, na którym się nie zjawiłeś. A plotki o twoim rozstaniu z Sasuke, już krążyły, tak więc wynik głosowania był przesądzony. Myślałem, że kiedy prosiłeś mnie o przesunięcie w czasie zebrania, miałeś tego świadomość.
Naruto przełknął ciężko. Cholera! Tak, Shikamaru miał rację. To był ten dzień, w którym tak dobrze bawili się z Hideakim w laboratorium, że zupełnie wyleciało mu to z głowy.
– To co teraz? – Naruto jęknął, ale jednocześnie wiedział, że mógł mieć o to wszystko pretensje wyłącznie sam do siebie. – Jest jeszcze w ogóle jakaś szansa?
– Sasuke się zgodził?
– Nie.
– W takim razie wątpię. Do starszyzny nie trafiają żadne argumenty, a reszta jak się wahała, to się waha. Jeżeli im nie rzucisz jakiejś bomby, to raczej nic się nie zmieni i wniosek przepadnie.
Naruto przygryzł wargę. Gdyby tylko Sasuke się zgodził. Ale po tym, co wczoraj usłyszała, nie miał prawa od niego tego wymagać.
– Shikamaru, jesteś geniuszem, wymyśl coś.
Shikamaru westchnął, ale odsunął dokumenty na bok i oparł łokcie na biurku. Złożył ręce w piramidkę. Cholera, wykorzystali już chyba wszystkie argumenty. Żaden nie poskutkował. Niestety, przez to, że tak długo mieli w wiosce Radę Starszych, która była konserwatywna, ludzie inaczej patrzyli tu na jakiekolwiek innowacyjne pomysły. Przez to przynajmniej Sunagakure i Kirigakure znacznie wyprzedziły ich w rozwoju.
Kakashi podjął jedną z najlepszych decyzji jako Hokade, powiększył i odmłodził radę, ale starszyzna nadal w niej zasiadała. A duża część osób nadal miała przed nimi respekt i oni chyba po prostu bali się zagłosować przeciwko nim. Tym bardziej, że ta sprawa ich bezpośrednio nie dotyczyła. Nie znali osób, które...
CZYTASZ
SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy
FanficDruga część SasuNaru Hiden. Sasuke i Naruto od prawie dwóch lat są w oficjalnym związku. Jednak jak to bywa w związkach, wkrada się rutyna i pojawiają się problemy.