SasuNarut Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 34

3.4K 263 605
                                    

Przez wiele rozdziałów ciągle się przewijają komentarze o dziecku od Orochimaru. Serio, myśleliście, że coś takiego tu wprowadzę? I chyba nie oglądaliście Boruto, bo byłoby wiadomo, dlaczego to nie przedłuży klanu Uchiha.

Ale wyjaśnienia już w treści.

*

Naruto zostawił Kuramka przed szpitalem, kazał mu być grzecznym i wszedł za Sasuke do środka.

To było rutynowe badanie, mające na celu upewnienie się, że z komórki Hashiramy na pewno dobrze się przyjęły i nic nieprawidłowego się nie dzieje. Tsunade jak zwykle wykonała rentgeny, po czym obejrzała zdjęcia na monitorze.

– Naruto, ty możesz iść – powiedziała, podchodząc do stolika, na którym leżały jakieś papiery i zajęła jedno z krzeseł. – Sasuke, z tobą muszę porozmawiać.

– Coś się stało? – zaniepokoił się Naruto. – Coś nie tak z ręką? Dlaczego ja nie mogę zostać? Też chcę wiedzieć. Sasuke, powiedz coś!

– Właśnie dlatego nie możesz zostać – westchnęła Tsunade. – Spokojna rozmowa przy tobie jest niemożliwa. A z ręką wszystko w porządku.

Naruto tylko prychnął, ale w końcu wyszedł. I tak się dowie, o co chodzi.

– Posłuchaj, Sasuke. – Tsunade oparła podbródek na rękach. – Chciałam, żebyś został sam, bo temat który chcę poruszyć, jest dość... delikatny.

Sasuke spojrzał na nią zdziwiony. Nie miał pojęcia, o co może jej chodzić.

– Wiem, że chcesz odbudować klan. Wiem też z pewnych źródeł, że Orochimaru robi wszystko, by cię przekonać, żebyś w tym celu zgodził się na jego eksperyment. Sasuke, musze cię ostrzec...

– To pewnie wiesz też, że się nie zgodziłem – Sasuke wszedł w jej słowo. – Nie jestem idiota, mam świadomość, do czego Orochimaru potrzebuje moich genów. On nadal ma obsesję na punkcie Sharingana.

– Tak, wiem, że się nie zgodziłeś. Ale musze ci to powiedzieć, gdybyś w przyszłości zmienił jednak zdanie. – Tsunade zastanowił się chwilę. – Ten eksperyment Orochimaru to nie jest i nigdy nie będzie prawdziwy człowiek. Może się tak zachowywać i sprawiać takie wrażenie, ale nim nie będzie. To sztuczny twór. Można mu nadać pewne cechy, ale nie będzie zdolny przedłużyć linii twojego klanu.

Sasuke kiwnął głową. Tak, domyślał się, na czym to polega. Orochimaru w swoim laboratorium miał kilka kopii takich „dzieci", wszystkie wyglądały tak samo.

– Myślałam o tym i jest inna możliwość. Ale to nie będzie łatwa decyzja, będziesz ją musiał na spokojnie i chłodno przemyśleć. Dlatego właśnie nie chciałam Naruto przy tej rozmowie.

Sasuke zmarszczył brwi. Czy Tsunade coś mu sugerowała? Miałby go zdradzić?

– Jasne, że istnieje inna możliwość, wiem, jak się robi dzieci. Ale to nie wchodzi w grę.

Tsunade spojrzała na niego zdezorientowana, ale po chwili zrozumiała.

– Nie, nie o to chodzi. Widzisz, ostatnio byłam na sympozjum medycznym w Kirigakure. Opracowali pewną metodę dla par, które nie mogą mieć dzieci. Jest to laboratoryjna metoda stworzenia zarodka.

– Przecież ja i Naruto...

– No i właśnie to jest ten problem. Dziecko musi urodzić kobieta. Jest też kilka innych zasad, które mogą ci się nie spodobać.

– Nie wiem, czy chcę tego nadal słuchać.

– Myślę, że powinieneś, bo to twoja szansa – zirytowała się Tsunade.

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz