SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 10

3.2K 284 427
                                    


Sakura spojrzała na wszystkich trzech. Hideaki – jej partner, Sasuke – nieodwzajemniona przez wiele lat miłość i Naruto – najlepszy przyjaciel.

Najlepszy przyjaciel, który nie wyglądał jednak jak dawny Naruto. Miał przygaszone spojrzenie i gdy co jakiś czas spojrzał na Sasuke, jego wzrok nagle gdzieś uciekał.

Sakura zmarszczyła brwi.

– Musimy porozmawiać!

Chwyciła Naruto za nadgarstek i pociągnęła za sobą. Co prawda wyszli z Hideakim wcześniej, żeby pomóc w ostatnich przygotowaniach, ale nie mogła tego zlekceważyć. Poczekają.

Sakura, mimo że w Sunie zyskała nowych znajomych i chłopaka, nigdy nie zapomniała o przyjaciołach z Konohy. Tęskniła za Ino, mimo że przecież kiedyś tak się nie znosiły, za Hinatą, z którą przed długi czas miały ten sam problem, za Tenten. Temari widywała dość często, bo bywała w Wiosce Piasku odwiedzając Gaarę. Tęskniła też za Choujim, Shikamaru, Kibą, Shino, Lee, nawet Saiem – mimo że napsuł jej początkowo krwi tym poradnikiem. Za Sasuke... Choć o nim wolała za dużo nie myśleć.

Jednak przede wszystkim nie zapomniała o Naruto. Naruto, którego kiedyś tak nie znosiła, a który po latach stał się jej najlepszym przyjacielem. Sakura czasami aż nie wierzyła, że mogła być tak głupia, nie doceniając go wcześniej. Zawsze był dla niej miły, zawsze się starał, nigdy się nie skarżył. Tak samo Lee.

To byli prawdziwi przyjaciele. Cholera, było jej naprawdę żal, że tamte czasy, gdy spotykali się wszyscy razem w Ichiraku, już minęły. Wydorośleli. Zmienili się.

– Naruto, co się stało? – zapytała, gdy odeszli na pewną odległość i wręcz zmusiła go, by usiedli na wale.

Naruto wlepił wzrok w rzekę. To, co powiedział Sasuke dzisiaj bolało i bardzo chciał się komuś wygadać, ale najpierw chyba powinien porozmawiać z nim. A może nie? Może lepsza była rozmowa z kimś innym? W końcu gdy zaczął czuć coś do Sasuke, nikomu nie powiedział i sam się z tym męczył.

– Naruto, posłuchaj... – Sakura chwyciła jego głowę i skierowała na siebie. – Ja wiem. Wiem, o twoim projekcie w radzie. Tsunade mi powiedziała. I...

– Pewnie uważasz, że to głupie.

– Nie. – Pokręciła głową. – Uważam, że każdy ma prawo do szczęścia. W Sunie byłam nawet na jednym takim ślubie. Tylko powiedz mi, czy ty i Sasuke chcecie...

– Nie. ­– Naruto zmarkotniał jeszcze bardziej. – To znaczy Shikamaru powiedział, że to jedyna opcja, żeby przekonać Radę, ale... Sasuke nigdy się nie zgodzi. Znasz go.

Sakura uśmiechnęła się i nie zważając na swoja sukienkę, ułożyła się wygodnie na wale.

Po chwili Naruto zrobił to samo.

Leżeli obok siebie i wpatrywali się w niebo. Było niemalże bezchmurne, Saiowi i Ino trafiła się ładna pogoda na ślub.

– Na pewno nie tak dobrze jak ty, ale wiem jedno. On od zawsze był uparty i miał jakiś swój cel. Coś zawsze było dla niego najważniejsze. Po wojnie... Ty przekonałeś go, żeby zrezygnował ze swojej zemsty. Dla ciebie dał się aresztować. Dla ciebie został w wiosce.

– Więc myślisz...

– Myślę, że teraz ty jesteś dla niego najważniejszy. Porozmawiaj z nim.

Sakura odwróciła głowę w jego stronę.

– Pamiętasz, kiedy byliśmy dziećmi? Wy nigdy ze sobą nie rozmawialiście. Nawet jak jeden robił coś dla drugiego, to udawał, że mu nie zależy. Byle tylko coś sobie udowodnić. Ale jak tak sobie wszystko przypominam, kiedy jeszcze byliśmy drużyną, Sasuke nigdy nie dał cię skrzywdzić komukolwiek. Ani ty jego. Chroniliście się nawzajem, mimo że z pozoru nie znosiliście się jak pies z kotem. A teraz... Teraz się kochacie.

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz