SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 8

3.3K 314 328
                                    


Informuję, że teraz rozdziały będą dużo krótsze.

*

Ślub Ino i Saia miał się odbyć następnego dnia, dlatego przyjaciele – jak to w zwyczaju – urządzali im wieczory: panieński i kawalerski. I o ile z panieńskim nie było żadnego problemu, bo dziewczyny umiały się zorganizować, tak z kawalerskim wynikł mały problem.

Kiba, który zwykle zajmował się tego typu rzeczami, nadal był chyba obrażony na Saia za to, co o nim napisał w książce, więc stwierdził, że tym razem niech ktoś inny zawraca sobie tym głowę. Tylko kto? Shikamaru, jako doradca Hokage, był potrzebny w siedzibie, Shino miał zajęcia w Akademii, a Chouji został zmuszony przez Ino do pomocy przy wyborze przekąsek. Co prawda Lee zgłosił się na ochotnika, ale jego lepiej było nie wysyłać samego do monopolowego.

Został więc Naruto. Naruto, który kompletnie nie miał pomysłu, jak się za to zabrać. Gdyby jeszcze Sasuke był na miejscu... Nie, on i tak miałby to w nosie. Zresztą, jak Sassuke wróci, o ironio, w dniu ślubu ich przyjaciół, to sam będzie musiał mu powiedzieć... nie, zasugerować..., nie, może chociaż wspomnieć o możliwości innego ślubu. Choć nadal jeszcze nie miał pojęcia jak. Tak samo jak nie miał pojęcia, od czego zacząć w związku z tym wieczorem dla Saia.

Idąc na trening, uznał, że po prostu zaprosi najbliższych przyjaciół do mieszkania, kupi alkohol, jakieś jedzenie na wynos, na przykład ramen, ale gdy przypadkiem wygadał się z tym przy drużynach, ich reakcja go załamała.

– Nuda – stwierdził Ryuji.

– Stypa – poparła go Akane.

– Do dupy – dobił go Kodai

Cóż, Naruto miał świadomość, że czasy się zmieniają, że teraz wszystko robi nieco inaczej, poza tym Sai był popularną osobą...

– To może jeszcze gra w karty? – zaproponował.

– W sumie hazard może rozkręcić imprezę. – Shinji pokiwał głową. – Ale też nie ma dobrego wieczoru kawalerskiego bez dziewczyn do towarzy... Ała! – jęknął, gdy dostał z pięści od Akane.

– Nie mam na myśli żadnego hazardu, tylko... Zaraz, a ty skąd o tym wiesz?

Owszem, Naruto zdawał sobie sprawę, że jego uczniowie mają już po czternaście lat, że zaczynają się interesować tego typu sprawami, ale...

– Brat mi powiedział – obronił się od razu Shinji. – Zresztą, tylko żartowałem. No naprawdę! – dodał, widząc furię w oczach Akane.

Nie chciał jej się narażać, ona była jak tajfun. Nie miał też zamiaru wyjawiać, że ostatnio z Kodaiem zdobyli kilka książek. Nielegalnie zresztą, bo gwizdnęli je obecnemu Hokage, ale miał ich tyle, że chyba nawet nie zauważył.

– Trzeba też zrobić jakieś dekoracje – zastanowiła się Harumi.

Sayuri przytaknęła. Widziała, jak dzisiaj genini z drużyny Ino pomagają jej z organizacją ślubu. Trochę im zazdrościła, że mieli taki udział we wszystkim. Ponoć dziewczyny widziały nawet suknię ślubną!

– My się tym zajmiemy – stwierdziła i wyciągnęła rękę.

– Eee? – Naruto spojrzał na nią zdezorientowany.

– Klucze – wyjaśniła Sayuri.

– I pieniądze – dodał Kodai.

Naruto naprawdę był w kropce. To przecież nadal były dzieci. A tu nie chodziło o organizację przyjęcia urodzinowego, a wieczoru kawalerskiego.

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz