SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 42

3K 240 481
                                    


Naruto powoli otworzył oczy, dopiero po chwili przypominając sobie, gdzie jest.

– Zasnąłem? – zapytał zdziwiony.

– Jak widać – usłyszał głos Sasuke i odwrócił się w jego stronę.

Opierał głowę na ręce i patrzył n niego tymi swoimi czarnymi oczami. Tak jak jeszcze przed chwilą, gdy leżeli po prostu obok siebie i chłonęli swoją obecność. Chyba przed chwilą. A może dłuższą chwilą? A może... Nie był pewien.

– Chyba ci się znudziłem, skoro w mojej obecności zasypiasz.

– Draniu – mruknął Naruto. – To przez to, że wczoraj w ogóle nie spałem.

To była prawda. W ogóle ostatnio nie lubił zasypiać sam. Tak bardzo przyzwyczaił się do obecności Sasuke, że miał z tym problemy. Dodatkowo dochodził jeszcze stres związany z tym, że znów go uwięzili.

– Dlaczego mnie nie obudziłeś? A jakby ktoś wszedł?

– Dopiero dochodzi ósma. Jeszcze nikt nie pracuje, a strażnicy wchodzą tu tylko przynosząc jedzenie.

Jedzenie. Na to słowo Naruto zaburczało w brzuchu. Podniósł się i spojrzał na stół, na którym stała taca z jakimiś potrawami.

– Sasuke, będziesz to jadł? – zapytał. – No tak, to w końcu twoje śniadanie – sam sobie odpowiedział, a w brzuchu zaburczało głośniej.

Sasuke uśmiechnął się lekko. Cały Naruto.

– Nie jestem głodny.

Uszczęśliwiony Naruto dał mu buziaka, wyskoczył i z łóżka. Usiadł przy stole i wziął pałeczki do ręki.

– Mało tego – powiedział, gdy zaczął pochłaniać wszystko, co było w miseczkach. – Nie najadłem się – stwierdził, gdy skończył.

– Eh, ty młotku – westchnął Sasuke.

Znów wepchnął Naruto do wnęki i zapukał w drzwi. Gdy strażnik otworzył, podał mu tacę z pustymi naczyniami.

– Chcecie mnie tu zagłodzić? – zapytał sucho i spojrzał na niego ostro.

– Co? Ale...

Strażnik nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć. Kakashi kazał im traktować Sasuke dobrze i tak robili. Trzy razy dziennie przynosili mu jedzenie i wodę. Czyżby za mało?

– To... Może ja przyniosę więcej? – zaproponował.

Był jeszcze dość młody, dopiero niedawno zdał egzamin na jounina i czuł przed taką legendą wojny jak Sasuke ogromny respekt.

– Tylko się pospiesz – mruknął Sasuke i zatrzasnął mu drzwi przed nosem.

*

Dochodził dziewiąta rano, gdy w gabinecie Hokage pojawił się Iruka. Wydawał się być nieco zdenerwowany.

– Był tu może Naruto? Od rana go szukam, bo genini mają dzisiaj zacząć treningi indywidualne.

– Hmm... – zastanowił się Kakashi. – A wiesz, że nie było go? Co jest bardzo dziwne, bo od rana powinien stać pod drzwiami, a potem zamęczać mnie prośbami, żeby go wpuścić do Sasuke.

– No właśnie, jeżeli chodzi o Sasuke, to też się nie zjawił. Coś się stało?

– Stało się – westchnął Kakashi i odłożył przeglądane papiery. – Jeszcze nie powiadomiłem Rady, ale chyba w końcu będę musiał to zrobić, zanim nie powstaną kolejne plotki. Sasuke zaatakował kogoś za pomocą Tsukuyomi. Chłopak nie jest mieszkańcem naszej wioski, ale jest tu za moim pozwoleniem. A teraz walczy o życie.

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz