SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy - rozdział 23

3.4K 306 360
                                    

Wiem, że teraz są takie fragmenty, w których Sasuke zachowuje się nieco inaczej, ale to na skutek sytuacji, nie martwcie się o jego charakter:)

*

Kiedy obaj wyszli z pokoju i zaczęli schodzić na dół, Sasuke zatrzymał się na chwilę. Naruto był jakiś taki dziwnie zamyślony.

– Poczekaj chwilę – powiedział i złapał go za ramię, odwracając w swoją stronę. – Naruto, ja cię do niczego nie zmuszam i nie będę naciskał. Jeżeli nie chcesz, to powiedz.

Naruto uśmiechnął się lekko. Sasuke faktycznie zmienił podejście. Nigdy wcześniej nie zachowywał się w stosunku do niego w taki sposób. Wcześniej po prostu sam decydował, albo przynajmniej próbował decydować za nich obu, co zwykle kończyło się kłótnią.

Ale nie tym razem. Przyszło mu do głowy, że że tak pewnie zachowałby się Hideaki, ale szybko wyrzucił tą myśl z głowy. Hideaki, wyjechał i powinien o nim zapomnieć. A przynajmniej o tym, co ich zaczęło łączyć. On miała rację, mógł być jedynie czymś na chwilę, bo Naruto w końcu znów wróciłby myślami do Sasuke. Przeszli ze sobą zbyt wiele, by można byłoby z tego zrezygnować.

Kiedy wczoraj opowiadał dziewczynom o tej misji w Kraju Fal, ogarnęła go jakaś taka nostalgia. Nie znosili się jak piez z kotem, a jednak Sasuke prawie poświęcił dla niego życie. Dla niego, dzieciaka, którego prawie nikt wówczas w wiosce nie szanował. Którego nazywał idiotą, imbecylem, młotkiem i uważał, że nic nie potrafi. Wiedział, że jeżeli zginie, to nie zemści się na Itachim i nie odbuduje klanu, że przegra z kretesem, a jednak mimo to się poświęcił.

– Nie, Sasuke, chcę. Po prostu musimy porozmawiać o niektórych rzeczach – powiedział i  pocałował go krótko.

Chciał się odsunąć, ale to chyba się Sasuke nie spodobało, bo chwycił go i oddał pocałunek, tym razem dużo intensywniejszy.

– Naruto–kun – usłyszeli i oderwali się od siebie.

To była Hinata z jakimś pakunkiem w rękach. I patrzyła na nich szeroko otwartymi oczami.

Hinata, kiedy tylko Sasuke zjawił się w rezydencji Hyuuga, oczywiście wiedziała, do kogo przyszedł. Domyśliła się też. że chce zabrać Naruto do domu.

Kiedy wczoraj Naruto pojawił się u nich z Hanabi ucieszyła się. Widać było, że nie jest z nim najlepiej, dlatego chciała pomóc. Sama pewnie nie wiedziałaby, co do końca mogłaby zrobić, ale o to już zadbała jej żywiołowa siostra. Naprawdę miło spędzili ten wieczór i w sumie pół nocy i Hinata poczuła, że chciałaby, żeby tak było zawsze. Żeby mogła być blisko Naruto, słuchać jego głosu i patrzeć, jak się w końcu uśmiecha.

Tak, wiedziała, że to nierealne, ale to co przed chwilą zobaczyła, wywołało jakieś takie uczucie żalu. Nigdy nie widziała Sasuke i Naruto w tak intymnej sytuacji, nie widziała, jak się całują w taki sposób. Przez chwilę czuła się jak podglądacz, choć przecież nie zrobiła tego specjalnie. Po prostu słysząc, jak schodzą, wyszła na korytarz, chciała dać Naruto jeszcze trochę jedzenia. Nie spodziewała się, że trafi na taki widok.

– Oj, Hinata... – Naruto poczochrał się po włosach na karku.

Zrobiło mu się głupio i czuł, jak policzki zaczynają go palić. Hinata też wydawała się być zawstydzona i sam był ciekaw, które z nich było bardziej czerwone na twarzy.

– Co tam masz? Pewnie coś dobrego? – zaczął gadać, chcąc jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji.

– Pierożki. Wczoraj bardzo ci smakowały.

Hinata uśmiechnęła się lekko. Naruto chyba naprawdę lubił jej kuchnię. Zapakowałaby mu też ramen, ale tu niestety nic nie zostało, bo wczoraj cały zjadł.

SasuNaru Hiden - Kroniki KonohyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz