Nie wiem, czy będzie egzamin na chunina w fabule głównej. Trochę by popsułoby mi to jej dynamikę. Może w bonusach, jeszcze nie zdecydowałam, może coś wymyślę.
*
Naruto jeszcze chwilę patrzył za Hideakim i miał wrażenie, że serce mu się kraje. Przecież nie zrobił nic złego, to było zwykłe zaproszenie z okazji zamieszkania w nowym domu, a Sasuke oczywiście musiał być dla niego tak okropny. Owszem, wtedy, na werandzie, Hideaki nie powinien był go całować, ale już poniósł tego poważne konsekwencje i nawet nie chciał się na nim mścić, bo wycofał zarzuty. Taki chłopak to skarb dla kogoś, kto go będzie kochał i kogo on będzie kochał.
Czy Sasuke choć raz nie mógł docenić tego, co ktoś dla niego zrobił? No dobra, pewnie wiedział, że Hideaki nie zrobił tego dla niego, ale mógłby wykazać choćby odrobinę wdzięczności. Naruto naprawdę bardzo go kochał, ale czasami doprowadzał go do szału.
– Nie wracam do domu – zadecydował nagle. – Hideaki potrzebuje teraz przyjaciół. Pozabieram chłopaków i go odwiedzimy. Ty też mógłbyś pójść, nic by ci się nie stało.
– Nigdzie nie idę – burknął Sasuke.
Był bardzo niezadowolony z tego, co wymyślił Naruto, ale dobre i to, że mieliby się spotkać całą paczka, a nie sam na sam. Naprawdę ufał Naruto, ale Hideakiemu ani trochę.
– Przydałoby się przynieść jakiś prezent – zastanowił się Naruto. – Tylko nie wiem, co mogłoby to być.
– Oddaj mu poczwarę, jak tak strasznie potrzebuje przyjaciela – prychnął Sasuke i ruszył w stronę domu. – Będzie o jeden kłopot mniej.
– No wiesz co? – obruszył się Naruto, idąc za nim. – Jak mogłeś w ogóle coś takiego powiedzieć. Zresztą, przyznaj sam, lubisz Kuramka. Czasami, jak myślisz, że nie widzę, głaszczsz go.
– Sprawdzam, czy ma pchły – odpowiedział oschle Sasuke. – Nie chcę w domu pchlarza.
– Ale ty jesteś wredny. Ale dobra, jak nie to nie.
– Czekaj, chodź tutaj. – Sasuke wciągnął go za winkiel najbliższego budynku. – Żadnych głupot – pocałował go – żadnych flirtów, bo pożałujesz – pocałował jeszcze raz, tym razem porządniej. – Rozumiemy się?
Naruto wyszczerzył się w uśmiechu.
– Obiecuję. –Wyciągnął mały palec, czekając aż Sasuke zrobi to samo.
– Nie wygłupiaj się młotku, nie mamy po sześć lat – prychnął Sasuke.
Przypomniał sobie, że kiedyś, gdy byli dziećmi, bardzo chciał to zrobić, czasami nawet mu się to śniło, ale teraz, do cholery, byli dorośli i powinni zachowywać się jak dorośli.
– Ale obietnica, to obietnica.
Naruto nie zważając na protesty chwycił go mały za palec lewej ręki i splótł go z nim. Bo to w jego, Narutowym myśleniu, oznaczało: zaufaj mi, wrócę do ciebie i nigdy, przenigdy cię nie zostawię.
– Dobra, idź już. Tylko się nie schlej, bo będziesz spał z poczwarą na werandzie.
*
Naruto, tak jak powiedział, najpierw odwiedził domy wszystkich przyjaciół, zapraszając na męska imprezę w nowym domu Hideakiego. Widział jego minę, gdy odchodził i był pewien, że nie będzie miał nic przeciwko temu.
Kiedy zapukał do drzwi i wszedł do środka, zastał Hideakiego siedzącego przy stole. Miał na nim kilka ramek i sporo zdjęć, które przeglądał. Wciąż wyglądał na smutnego, ale gdy tylko go zobaczył, uśmiechnął się.
CZYTASZ
SasuNaru Hiden - Kroniki Konohy
FanfictionDruga część SasuNaru Hiden. Sasuke i Naruto od prawie dwóch lat są w oficjalnym związku. Jednak jak to bywa w związkach, wkrada się rutyna i pojawiają się problemy.